Kręci kilometry dla rodziny z Reszla
2024-05-19 09:00:00(ost. akt: 2024-05-18 09:29:01)
Trwa rowerowa akcja charytatywna na rzecz rodziny Gołaszewskich z Reszla. Znany lokalny społecznik Jacek Szwark ruszył w Polskę, by zebrać dla nich pieniądze i nagłośnić sytuację. Rodzinę dotknęły nie tylko choroby, ale również problemy z domem.
Obok tej historii ciężko jest przejść obojętnie. Justyna Gołaszewska, mama 11-letniej Madzi z Reszla, jak przez mgłę wspomina czasy sprzed choroby. Rodzinne wycieczki, wspólne spacery, zabawa, śmiech. Gołaszewscy są dużą, bo siedmioosobową rodziną: mama, tata, dwóch synów i trzy córeczki. Mąż pani Justyny pracował jako stolarz, ona, mimo tak licznej gromadki dzieci, też parała się pracą zarobkową. Zwykła rodzina, taka jakich wiele. Jej świat nie runął od razu, ale powoli zaczął się rozpadać.
Najpierw u Weroniki, a później u małej Marty, czyli sióstr Madzi, wykryto NF1, czyli nerwiakowłókniakowatość typu 1. Później okazało się, że tą straszną chorobą dotknięta jest także Madzia. Na końcu tata dzieci przebadał się i okazało się, że on również jest chory. Weronika jest po dwóch chemiach, Madzia po czterech, a czekają ją kolejne. U najmłodszej Martusi, oprócz glejaków, powstał nerwiak.
Przypadek Madzi jest szczególnie trudny: guz, który wyrósł w jej głowie, jest duży i nieoperacyjny. A to znaczy, że żaden lekarz nie podejmie się jego wycięcia. To zbyt duże ryzyko, które niesie ze sobą śmiertelne zagrożenie.
Przypadek Madzi jest szczególnie trudny: guz, który wyrósł w jej głowie, jest duży i nieoperacyjny. A to znaczy, że żaden lekarz nie podejmie się jego wycięcia. To zbyt duże ryzyko, które niesie ze sobą śmiertelne zagrożenie.
Madzia nie widzi już na lewe oko, a na prawe jedyne w 40 proc. To skutek naciskania guza na nerwy wzrokowe.
— Madzia nigdy nie narzeka — mówi jej mama. — Rozumie swoją sytuację i nie użala się nad sobą. Nawet pani nauczycielka, która przychodzi do nas do domu, bo córka ma indywidualne nauczanie, nie może się nadziwić, że Madzia jest taka radosna. I chętna do nauki.
Nerwiakowłókniakowatość typu 1 to choroba genetyczna. Nieprzewidywalna i podstępna. Sprawia, że na nerwach w całym ciele mogą tworzyć się guzy. Standardowym leczeniem w przypadku tej choroby jest chemioterapia.
To niestety nie koniec problemów zdrowotnych rodziny.
To niestety nie koniec problemów zdrowotnych rodziny.
— Mamy jeszcze dwóch synów. Maciek jest diagnozowany od 8 roku życia na zmiany w głowie, a na koniec 2023 roku dowiedzieliśmy się, że Wiktor cierpi na wodonercze lewej nerki — mówi pani Justyna. — Nic nie jest dla mnie tak ważne, jak zdrowie moich dzieci. To dzięki nim, mojej wspaniałej piątce, wraz z mężem mamy motywację każdego dnia do tego, by budzić się i od nowa kolorować ich świat — dodaje.
Od kilku lat mąż pani Justyny jest prawnym opiekunem swojej niepełnosprawnej siostry. To powoduje, że rodzina na ten moment nie może mieszkać razem. — Od trzech lat żyjemy więc na dwa domy. Ja z dziećmi w mieszkaniu komunalnym w Reszlu, a mąż opiekuje się siostrą w Troksach. Nie mamy niestety możliwości, by szwagierka zamieszkała u nas, a w jej domu nie ma warunków dla 8 osób — wyjaśnia pani Gołaszewska.
Jakby tego było mało, stan zdrowotny męża również się pogorszył. Wykryto u niego niezłośliwy nowotwór na rdzeniu kręgowym, a 2 lata temu przeszedł obustronne zapalenie płuc i będąc w szpitalu, zaraził się gruźlicą. Jego płuca są zniszczone.
Rodzinie udało się doprowadzić do szczęśliwego końca sprawy spadkowe związane z domem. Teraz chcą zacząć remont, żeby dostosować budynek do chorych dzieci i niepełnosprawnej szwagierki. To pozwoliłoby im w końcu zamieszkać razem. Koszt remontu to ok. 300 000 zł, a na to niestety ich nie stać.
Z pomocą ruszył znany lokalny społecznik Jacek Szwark.
Z pomocą ruszył znany lokalny społecznik Jacek Szwark.
— Zajmuję się pomaganiem już od ładnych kilku lat. Nigdy jednak nie spotkałem się jeszcze z tak dużą ilością problemów zgromadzonych pod jednym dachem. U syna pani Justyny pod koniec maja będzie usunięta nerka, fatalne warunki mieszkaniowe, do tego opieka nad niepełnosprawną siostrą. Przez rowerową akcję chcę dotrzeć do większego grona odbiorców i w efekcie pomóc tej rodzinie — mówi.
Jego drogę oraz informacje o wpłatach na rzecz reszelskiej rodziny można śledzić na profilu FB JACA -Pomoże JAK MOŻE. Tam też można znaleźć link do zbiórki na portalu siepomaga.pl.
Wojciech Caruk
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez