W Olsztynie powstanie żydowskie lapidarium?

2024-05-19 17:00:00(ost. akt: 2024-05-17 17:10:47)
Do olsztyńskiego Domu Mendelsohna trafiła niezwykła macewa. To nagrobek pochodzący prawdopodobnie z żydowskiego cmentarza w Lidzbarku Warmińskim, który został przerobiony na pokrywę studzienki.
W Lidzbarku Warmińskim pierwsi Żydzi pojawili się na początku XVIII wieku. Ich liczba w późniejszym okresie nigdy nie przekroczyła 200 osób, w 1933 roku były ich tylko 33. W połowie XIX wieku powstała w mieście synagoga, którą hitlerowcy spalili w 1938 roku, a mieszkające na parterze małżeństwo Seeligów zastrzelił niemiecki bojówkarz. Wtedy też zapewne sprofanowano dwa niewielkie cmentarze żydowskie, po których dzisiaj nie ma już prawie żadnego śladu.

— Macewę żydowską, która ma głębokie historyczne znaczenie, przekazał jeden z mieszkańców Lidzbarka Warmińskiego, z którym skontaktował mnie nasz wspólny znajomy — mówi Radosław Kołodziejczak, opiekun Warmińsko-Mazurskiej Izby Historii w Lidzbarku Warmińskim, które prowadzi Warmińsko-Mazurskie Stowarzyszenie Historyczno-Kolekcjonerskie. I dodaje: — Macewa, pełniąca najprawdopodobniej rolę pokrywy do studzienki, przez wiele lat leżała zapomniana przy przedwojennym domu. Możliwe, że pochodzi ona z dawnej żydowskiej nekropolii w Lidzbarku.

Macewa została odpowiednio zabezpieczona i trafiła do prowadzonego przez Fundację Borussia Centrum Dialogu Międzykulturowego DOM MENDELSOHNA.

— Centrum Dialogu Międzykulturowego DOM MENDELSOHNA jest przestrzenią spotkań i wspólnej pracy twórczej ludzi różnych narodowości, kultur i wyznań. Dyskusje i debaty organizowane przez Borussię w duchu porozumienia i dialogu, seminaria, warsztaty i wystawy odwołujące się do wielokulturowej historii i tradycji Warmii i Mazur — czytamy na stronie Borussi.

Dom Mendelsohna to dawny żydowski dom przedpogrzebowy, zaprojektowany przez światowej sławy architekta Ericha Menndelsohnna, który ocalał przed Holocaustem, bo wyjechał z Niemiec. Dom jest teraz pięknie odnowiony. Niestety nie zachował się znajdujący się obok żydowski cmentarz. Niemcy zdewastowali go w latach 30. Zlikwidowano go ostatecznie pod koniec lat 60.

— Pomniki wyrywano miejskimi traktorami, widziałem, jak ciągniki wywlekały obudowy nagrobków. Trwało to parę tygodni, nikt się temu nie dziwił (…) Potem zasiano trawę — wspominał jeden z mieszkańców przylegającej do cmentarza ulicy.

Co się stało z macewami? Około 80 sztuk „wykorzystano” jako materiał do umocnienia skarpy na tyłach ówczesnego klubu garnizonowego. Jakiś czas temu prywatny już właściciel tego budynku przy okazji remontu ocalałe fragmenty macew przekazał właśnie do Domu Mendelsohna.

— Przed ośmioma laty pierwsze żydowskie macewy trafiły pod naszą opiekę. Były to nagrobki, które przekazali nam wówczas nowi właściciele budynku Casablanca. Eksponujemy je od tego czasu w Domu Mendelsohna. W międzyczasie, wraz z napływem kolejnych zabytkowych nagrobków, narodził się pomysł stworzenia lapidarium, miejsca upamiętnienia żydowskich mieszkańców Olsztyna i regionu. Powinny one wrócić tam, gdzie jest ich miejsce, czyli na cmentarz. Naszym celem jest również udokumentowanie nazwisk i informacji o osobach, które spoczywają na cmentarzu — mówi Kornelia Kurowska, prezeska Fundacji Borussia. I dodaje:
— Lapidarium obecnie pozostaje w sferze koncepcji, ale z pełnym przekonaniem wierzymy, że w przyszłości uda się zrealizować ten cenny projekt.
Na płycie nagrobnej z Lidzbarka Warmińskiego zachowały się inskrypcje w języku hebrajskim i niemieckim. — Będziemy się starali dowiedzieć się czegoś więcej o jej historii. Jeśli ktoś z Państwa zna losy macew z cmentarzy żydowskich w naszym regionie, prosimy o kontakt z „Borussią”. Będziemy wdzięczni za każdą informację — piszą członkowie „Borussi”.

opr. js, ih

— Macewa, pełniąca najprawdopodobniej rolę pokrywy do studzienki, przez wiele lat leżała zapomniana przy przedwojennym domu. Możliwe, że pochodzi ona z dawnej żydowskiej nekropolii w Lidzbarku — mówi Radosław Kołodziejczak