Festiwal Kultury Utraconej ma skłaniać do refleksji
2024-05-17 10:49:54(ost. akt: 2024-05-17 10:55:34)
Chcemy, na przykładzie wybranych twórców i dzieł przypominać wyjątkowy dorobek artystyczny II Rzeczpospolitej i jego fenomen, sentymentalnie skłonić do refleksji o utraceniu, nie tylko tym materialnym – mówi Karolina Modzelewska z Działu Wydarzeń Kulturalnych Muzeum II Wojny Światowej.
W sobotę rozpoczyna się III Festiwal Kultury Utraconej. „Czy można utracić tylko to, co posiadaliśmy? Czy zniszczeniu ulega wyłącznie materia, czy również idee, koncepcje? Czy stratą jest to, że wraz ze śmiercią człowieka znika jego potencjał twórczy? Jak oszacować wartość dzieł, które z powodu wojny nie powstały? Nienapisane wiersze i książki, niezagrane spektakle i koncerty, nieskomponowane piosenki – czy można je wpisać w rejestr bezzwrotnych, okupacyjnych strat?” – pytają organizatorzy.
PAP: To już trzeci Festiwal Kultury Utraconej organizowany przez Muzeum II Wojny Światowej. Jakie doświadczenia zebrało Muzeum II Wojny Światowej podczas poprzednich edycji tego wydarzenia?
Karolina Modzelewska: Zeszłoroczna edycja Festiwalu Kultury Utraconej spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem. Mieliśmy rekordowe frekwencje na wydarzeniach. Satysfakcjonujący jest również fakt, że przyciągnęliśmy bardzo różną publiczność. Muzeum przez takie przedsięwzięcia przyciąga do siebie nowe grupy odbiorców. Nie tylko przez program, ale i miejsca, w których prezentujemy wydarzenia.
Chcemy, na przykładzie wybranych twórców i dzieł przypominać wyjątkowy dorobek artystyczny II Rzeczpospolitej i jego fenomen, sentymentalnie skłonić do refleksji o utraceniu, nie tylko tym materialnym, ale i o niepowstaniu…
PAP: Zeszłoroczny festiwal rozpoczął się w sposób bardzo symboliczny – przypomnienia postaci Witkacego oraz wyczuwalnego w jego dziełach przeczucia nadchodzącej katastrofy. W tym roku poprzez mural przypomniana zostanie trójka artystów, którzy mają stanowić symboliczną reprezentacje środowiska artystycznego międzywojennej Polski. Jacy to będą artyści i dlaczego właśnie oni?
KM: Na szczytowej ścianie kamienicy przy al. Grunwaldzkiej możemy podziwiać dynamiczną kompozycję, do której zasiedli Zofia Stryjeńska, Stanisław Ignacy Witkiewicz - Witkacy i Henryk Wars - przedstawiciele różnych dziedzin środowiska artystycznego międzywojennej Polski: sztuk wizualnych, literatury, teatru, muzyki… Artystom towarzyszą dwa obrazy. Pierwszy z nich to jeden z najcenniejszych obrazów z polskiej kolekcji, które utraciliśmy podczas wojny, czyli portret młodzieńca autorstwa Rafaela Santi. Drugi natomiast, to studium portretowe młodej kobiety autorstwa Leona Wyczółkowskiego. Umieszczając te obrazy w swojej kompozycji autor nawiązał do licznych strat, jakie poniosły polskie kolekcje w zakresie sztuki rodzimej i zagranicznej.
PAP: Festiwal Kultury Utraconej to także pokazy filmów. Polska kino straciło w czasie II wojny światowej ogromną część swoich archiwów. Część odnaleziono po dekadach w archiwach innych krajów. Wśród nich jest „Bestia” prezentowana na tegorocznym festiwalu. Dlaczego właśnie ten film, dlaczego uznajecie państwo, że jest wyjątkowy?
K.M.: To film z 1917 roku znany też pod tytułem „Kochanka apasza” w reżyserii Aleksandera Hertza. Szczególne jest to, że to jedyny zachowany polski obraz z Polą Negri nakręcony dla warszawskiej wytwórni Sfinks. Film „Bestia” to typowy melodramat, w którym świat wyższych sfer przeplata się z życiem warszawskiego półświatka.
Dowiedzieć się więcej o kinie tamtych czasów pozwoli zorganizowana przed projekcją prelekcja filmoznawcy dr. hab. Krzysztofa Kornackiego. Całość wieczoru dopełni muzyka na żywo w wykonaniu Orkiestry Ludwika Sarskiego.
PAP: W nocy z 2 na 3 sierpnia 1944 r. został zlikwidowany obóz rodzinny dla Cyganów znajdujący się w obozie Auschwitz II-Birkenau. W tym roku przypada także 60. rocznica od zakończenia „Wielkiej wędrówki taborów w Polsce”. Oba te wydarzenia zostaną przypomniane podczas festiwalu.
K.M.: Tak, w tym roku przypadają okrągłe upamiętnienia. Już 26 maja na Długim Targu (okolice Zielonej Bramy) wystąpi Teatr Migro z Krakowa, ze spektaklem DROM. Jest poetycko-filozoficzną opowieścią o wędrówce i historii Romów – grupy etnicznej, która zamieszkuje niemal wszystkie kraje świata, a o której wiemy tak niewiele. Osią narracyjną tego przedstawienia bez słów jest muzyka romska z różnych krajów świata od żywiołowego swingu po melancholijne brzmienie skrzypiec, od czardasza aż po energetyczne rytmy flamenco.
PAP: A jakie propozycje dla najmłodszych przygotowali organizatorzy festiwalu na 1 czerwca?
KM: W Dzień Dziecka zapraszamy do naszej Sali konferencyjnej na wspaniałe przedstawienie Teatru Guliwer z Warszawy „Ale kino” według Jana Brzechwy, Juliana Tuwima, Marii Konopnickiej, Henryka Sienkiewicza, Ignacego Krasickiego. Akcja sceniczna rozgrywa się na planie filmowym. Ramę dla spektaklu stanowi opowieść o Panu Soczewce, operatorze filmowym z wiersza Jana Brzechwy, który przymierza się do nakręcenia filmu. Bohaterami są postaci z wierszy popularnych polskich poetów: Jana Brzechwy, Juliana Tuwima, Marii Konopnickiej, Henryka Sienkiewicza, Ignacego Krasickiego.
PAP: Podczas festiwalu usłyszmy także koncerty odwołujące się do międzywojnia, ale w zupełnie różny sposób. Dlaczego organizatorzy wybrali właśnie O.S.T.R.?
K.M.: 31 maja na scenie plenerowej przy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku wystąpi O.S.T.R. ze swoim autorskim projektem „XX”, przygotowanym specjalnie na Festiwal Kultury Utraconej (wydaje również płytę). Koncert przenosi odbiorców do rzeczywistości dwudziestolecia międzywojennego. Oczami O.S.T.R. odbiorcy zobaczą ówczesną kulturę, sztukę, technikę, doświadczą rozkwitu życia nocnego, rozwoju kina, muzyki i dźwięku. W oprawie muzycznej nie zabraknie charakterystycznego dla artysty wielopoziomowego brzmienia, przeplatających się stylów muzycznych z jazzem w tle oraz instrumentów z epoki. Teksty piosenek zostaną urozmaicone charakterystycznymi dla lat dwudziestych zwrotami. Koncert jest muzyczną opowieścią o ludziach tamtych czasów, o życiu z pespektywy zwykłego człowieka. Lekcją historii, której nie zapisano w książkach. Będzie jednocześnie muzyczną ucztą dla fanów, podczas której nie zabraknie stylu O.S.T.R.
Podczas finału III edycji FKU usłyszymy dwunastoosobowy skład Małej Orkiestry Dancingowej wykonujący muzykę dwudziestolecia międzywojennego zgodnie z duchem czasów, z której pochodzi. Korzystając z oryginalnych nagrań, orkiestra przygotowuje aranżacje utworów w takiej postaci, w jakiej zostały skomponowane i wykonuje je zachowując wierność stylowi. Zachęcam do wspólnej potańcówki w Studio Solidarity of Salsa przy ul. Elektryków 4w Gdańsku.
PAP
bm
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez