Śmierć, która wstrząsnęła Polską
2024-05-14 17:39:18(ost. akt: 2024-05-15 11:18:32)
Czterdzieści jeden lat temu, 14 maja 1983 roku, zmarł Grzegorz Przemyk, maturzysta, który dwa dni wcześniej został brutalnie pobity na komisariacie Milicji Obywatelskiej przy ulicy Jezuickiej na warszawskiej Starówce.
Czterdzieści jeden lat temu, 14 maja 1983 roku, zmarł Grzegorz Przemyk, maturzysta, który dwa dni wcześniej został brutalnie pobity na komisariacie Milicji Obywatelskiej przy ulicy Jezuickiej na warszawskiej Starówce. Bezpośrednią odpowiedzialność za jego śmierć ponosiła grupa milicjantów, którzy dzięki wsparciu junty stanu wojennego uniknęli kary.
Do dziś nie jest pewne, czy zatrzymanie Przemyka przez milicję było przypadkowe. Jego matka, Barbara Sadowska, aktywnie działała w opozycji, a jej syn uczęszczał do liceum znanego z protestów przeciw reżimowi. Niemniej jednak, Przemyk mógł być przypadkową ofiarą milicyjnej brutalności. Zmarł dwa dni po pobiciu z powodu wewnętrznych obrażeń, które wstrząsnęły lekarzami operującymi. Jego pogrzeb przerodził się w pokojową manifestację przeciwko reżimowi PRL.
Symbolicznymi pozostają słowa funkcjonariusza MO Arkadiusza Denkiewicza, który nakazał swoim kolegom „bić tak, żeby nie było śladów”. Milicjanci mieli pełne wsparcie swoich przełożonych. Od 16 maja śledztwo było manipulowane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych pod kierownictwem gen. Czesława Kiszczaka, który wykorzystał sprawę do umocnienia swojej pozycji w konflikcie z gen. Mirosławem Milewskim w KC PZPR.
Propagandowa kampania prowadzona przez rzecznika rządu Jerzego Urbana miała na celu obarczenie winą za śmierć Przemyka pracowników pogotowia ratunkowego. W obronie Przemyka wystąpił adwokat Władysław Siła-Nowicki, który w liście do gen. Wojciecha Jaruzelskiego napisał, że sprawa Przemyka przebrała „miarę nieprawości”.
Dopiero w 1990 roku udało się w pełni potwierdzić, że funkcjonariusze MSW i wymiaru sprawiedliwości celowo manipulowali śledztwem, aby obciążyć winą sanitariuszy pogotowia. Jak wiele innych zbrodni reżimu PRL, mord na Przemyku nigdy nie został rozliczony. Pomimo licznych prób przez ponad dwadzieścia lat, żaden z bezpośrednich sprawców ani ich mocodawców nie został skazany prawomocnym wyrokiem.
źródło: dzieje.pl
bm
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez