Mateusz Jaroszewski - wójt gminy Janowo: W samorządach potrzeba młodości

2024-05-18 16:00:00(ost. akt: 2024-05-17 14:31:11)
Mateusz Jaroszewski - wójt gminy Janowo

Mateusz Jaroszewski - wójt gminy Janowo

Autor zdjęcia: Zuzanna Leszczyńska

— Chcę tchnąć w gminę Janowo więcej życia. Ludzie podczas wyborów pokazali, że potrzebują zmian, że chcą, żeby w gminach naprawdę coś się działo — mówi Mateusz Jaroszewski - najmłodszy wójt w województwie warmińsko-mazurskim.
— Kim jest Mateusz Jaroszewski i czym zajmował się Pan przed objęciem funkcji wójta gminy Janowo?
— Przede wszystkim od prawie 6 lat jestem pracownikiem Urzędu Gminy w Janowie. Pracowałem w referacie gospodarki terenowej a teraz pełnię funkcję wójta gminy Janowo. Przez te lata starałem się pomagać mieszkańcom, bo taka jest rola każdego urzędnika. Moja ścieżka edukacyjna też szła w kierunku samorządu, począwszy od licencjatu z administracji, później administracja skarbowa, planowania przestrzenne a teraz kończę jeszcze bezpieczeństwo i higienę pracy. Do tego ojcowizna, czyli małe gospodarstwo rolne, które prowadzę.
Zostałem wójtem dzięki mieszkańcom, którzy mi zaufali za co jestem im bardzo wdzięczny.

— Dlaczego zdecydował się pan kandydować?
— W samorządach potrzeba młodości. Ludzie podczas wyborów pokazali, że potrzebują zmian, że chcą, żeby w gminach naprawdę coś się działo. Będę starał się, w miarę możliwości, to ludziom zapewnić. Zależy mi, żeby mieszkańcy mieli dla siebie jakieś zajęcie, żeby gmina zaczęła żyć. Inwestycje w samorządach oczywiście są bardzo ważne, na co w ostatnich latach kładziony był nacisk, i ja chciałbym to kontynuować, zależy mi jednak, żeby tchnąć w gminę trochę nowej energii.
Nie ukrywajmy, gmina wyludnia się. Ale ja widzę potencjał w młodych, widzę też potencjał w wojsku. W Załuskach będzie jednostka wojskowa, a baza poligonu w Muszakach. Mam nadzieję, że ci ludzie będą chcieli zamieszkać w naszej gminie. Jeżeli będą ludzie, będą dzieci to inaczej będą funkcjonować szkoły i cała infrastruktura. A co za tym idzie - będzie więcej życia. Dzięki wcześniejszej obecności w tej gminie wiem również, że pracownicy i kadra kierownicza to ludzie świetnie znający się na swojej pracy i zawsze można na nich polegać.

— Niewiele zabrakło Panu do wygranej w pierwszej turze. Uzyskał Pan bowiem 49,89%, czyli zabrakło ułamka do wymaganego 50%. Jak wyglądały te dwa tygodnie oczekiwania na drugą turę wyborów? Był Pan pewien wygranej czy nadal był to stresujący czas?
— Po pierwszej turze czułem większy niepokój niż przed pierwszą turą. Nie rozpamiętywałem tego, co wydarzyło się w pierwszej turze, że zabrakło niewielu głosów. Uznałem, że tak miało być i trzeba się z tym pogodzić. Myślę, że dobrze, że była ta druga tura, bo ludzie w jeszcze większym stopniu pokazali, czego tak naprawdę oczekują. Dało to pewne odzwierciedlenie społeczne, że mieszkańcy naprawdę chcą zmiany. Frekwencja w gminie Janowo była jedną z najwyższych (w pierwszej turze - 66,34%, w drugiej turze - 58,40%- przyp. red.) i przewaga pokazała, że jest dobrze i ludzie naprawdę tych zmian oczekują (Mateusz Jaroszewski uzyskał 69,5% w drugiej turze- przyp. red.). Jestem wdzięczny ludziom, że okazali mi takie zaufanie.

— Pamięta Pan pierwsze myśli, pierwsze emocje po ogłoszeniu wyników?
— Wszyscy, którzy byli przy mnie - rodzina, żona, przyjaciele, znajomi, podtrzymywali mnie na duchu. Bez nich byłoby ciężko. Podobnie ludzie z mojego komitetu bardzo mnie wspierali, wiedziałem, że bez względu na wynik mogę na nich liczyć. Podobnie na mieszkańców. Emocje były potężne, jeszcze chyba do końca nie zeszły (śmiech). Dzięki ludziom, którzy byli obok udało mi się spokojnie przetrwać ten czas.

— Ma Pan 27 lat - jest Pan prawdopodobnie najmłodszym wójtem w naszym województwie.
— Tak, to prawda. Ale szczerze mówiąc, ja widzę w tym tylko plusy. Mam doświadczenie w samorządzie, ale nie jestem jeszcze "zmanierowany" starymi ideami, poglądami, że czegoś nie można. Będę starał się pozyskiwać środki z zewnątrz, tak żeby w gminie żyło się jak najlepiej. Będę walczył, żeby tych pieniędzy jak najwięcej do nas ściągnąć. Są ludzie, którzy mi w tym wszystkim pomogą, bo i młodzi i starsi mieszkańcy rozwoju, aktywności i działania.

— Rada Gminy w Janowie jest zróżnicowana. Są w niej przedstawiciele różnych ugrupowań, jak Pan przewiduje współpracę z radą?
— Jestem zdania, że w tym momencie już nikt z nas nie jest przedstawicielem komitetu wyborczego, tylko jesteśmy przedstawicielami mieszkańców. To co będziemy robić służy właśnie im, jeżeli będą to dobre decyzje to nie ma znaczenia, kto jest z jakiego komitetu. Jestem dobrej myśli, myślę że nasza współpraca będzie układała się dobrze, a to tylko z korzyścią dla mieszkańców. Jeżeli będzie coś nie tak to myślę, że cała rada, bez względu na komitet, będzie chciała podejmować odpowiednie decyzję w tym zakresie. Myślę, że wszyscy będziemy dążyć do współpracy, bo bez tego dalej nie pójdziemy. Idziemy z różnych kierunków, ale w jedną stronę - rozwoju naszej gminy. I tego chciałbym się trzymać.

— Pierwsza inwestycja, którą chciałby Pan zrealizować?
— Planów mam dużo, ale wolałbym mówić o nich, jak już uda się je zrealizować. Najważniejsze dla gminy i rady będą rozpoczęte inwestycje. To sala gimnastyczna w Muszakach wraz z termomodernizacją szkoły, budowa sieci kanalizacyjnej do Rogu, Wichrowca, miejscowości Ryki-Borkowo, rozbudowa oczyszczalni ścieków. Jeżeli pojawi się możliwość - będziemy chcieli pozyskać środki na termomodernizację szkoły w Janowie. Podczas kampanii dowiedziałem się też czego oczekują mieszkańcy poszczególnych miejscowości - jakich inwestycji, jakiego działania i w tym kierunku będę zmierzać.

Zuzanna Leszczyńska