Olsztyn znany i zapomniany: Dopóki żył, żył też cmentarz

2024-05-09 08:27:00(ost. akt: 2024-05-09 08:35:28)
Po II wojnie w Olsztynie osiedliła się garstka Żydów, nie było jednak wśród nich przedwojennych mieszkańców miasta. Wymordowali ich hitlerowcy. Ci, Żydzi, którzy wcześniej wyjechali z Olsztyna i Niemiec nie chcieli już wracać na Warmię.

Na początku 1946 roku w Olsztynie powołano Okręgowy Komitet Żydowski. W zebraniu założycielskim uczestniczyło 57 osób (w tym czasie w mieście mieszkało około 150 Żydów). Prezesem
Komitetu został Michał Szaft. Po nim to stanowisko objął Szymon Szafirsztein. Oprócz Komitetu Żydowskiego w Olsztynie działała także Żydowska Kongregacja Wyznaniowa, której zadaniem było „umożliwienie obywatelom wyznania mojżeszowego swobodnego wykonywania praktyk religijnych”

Żydowska Kongregacja Wyznaniowa zajęła się między innymi zabezpieczeniem założonego w 1818 roku cmentarza żydowskiego przy Zyndrama z Maszkowic, który naziści dwukrotnie zdewastowali, ale który miarę dobrym stanie przetrwał do 1945.

— Komitet Organizacyjny Żydowskich Kongregacji Wyznaniowych w Polsce zwrócił się do Żydowskiej Kongregacji Wyznaniowej w Olsztynie z prośbą o zbadanie sprawy dotyczącej sprzedaży przez jedną z olsztyńskich firm nagrobków pochodzących „z tamtejszego cmentarza żydowskiego i okolicznych miast. W tej sytuacji, chcąc zapobiec dalszej dewastacji i profanacji pamięci zmarłych,zarząd olsztyńskiej Kongregacji podjął decyzję o uporządkowaniu cmentarza i wybudowaniu ogrodzenia, a także zatrudnieniu dozorcy — piszą Renata i Witold Gieszczyńscy w artykule "Żydzi na Warmii i Mazurach po II wojnie światowej: zarys problematyki". Działo się to w 1947 roku.

Po powstaniu Izraela liczba Żydów w Olsztynie znacznie zmalała. Na początku lat 50 tych było ich już tylko kilkunastu. Jeden z nich, Marian Smoliński, opiekował się cmentarzem (ostatni pochówek miał miejsce w 1949 roku, zamknięto go oficjalnie w 1955 roku) i starał się przeciwdziałać jego dewastacji.

W końcu lat 50 XX wieku na polecenie Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Olsztynie robotnicy usunęli część nagrobków, rozkopali groby oraz częściowo zniszczyli ogrodzenie.


— Wiosną 1959 r. do redakcji "Fołks Sztyme" wpłynęło pismo od dwóch mieszkańców Olsztyna, zaniepokojonych stanem miejscowego cmentarza. Jednym z sygnatariuszy listu był właśnie Marian Smoliński, który już wcześniej "poczuwał się do obowiązku pilnowania ich [grobów] i bronienia przed grabieżą i zniszczeniem. Z własnej inicjatywy i bezinteresownie ogradzał on w tym celu cmentarz parkanem i drutem i (....) z narażeniem życia nieraz spędzał owe hieny ludzkie z cmentarza" — pisze Krzysztof Bielawski na stronie cmentarze-zydowskie.pl/olsztyn.htm.

W liście opisano wspomniane zniszczenia dokonane na cmentarzu. — To, co się tu stało, urąga wszelkiemu prawu i etyce, wychowawczo na otoczenie na pewno nie oddziałowuje, a nasze najświętsze uczucia razi — pisali w swoim liście jego autorzy cytowani przez Krzysztofa Bielawskiego.

Autorzy listu wyrażali oburzenie, że polecenie zniszczenia nagrobków wydały oficjalne władze. Jednak nnie tylko to było problemem. W ich relacji bowiem cmentarz stanowił "teren, na którym pijacy i wszelkiego rodzaju chuliganeria urządza orgie, a co gorsza nawet młodzież przedszkolna używa miejsca cmentarnego jako placu zabaw, depce nagrobki, burzy pozostałe pomniki, łamie drzewa".

— Ostatecznie w 1955 r. cmentarz oficjalnie zamknięto, później ulegał on postępującej degradacji
i celowej dewastacji – szczególnie po śmierci Smolińskiego (...). Na przełomie 1969 i 1970 r. nastąpiła oficjalna likwidacja cmentarza, który za aprobatą ówczesnego konserwatora zabytków został zamieniony w park — pisze S. Szczepański w tekście "Żydowskie domy modlitwy oraz cmentarze na Warmii i Mazurach – stan obecny". Zniszczono wtedy wszystkie macewy, w tym również grób rodziców Ericha Mendelsohna, światowej sławy architekta rodem z Olsztyna.


Jak to wyglądało wiemy dzięki Magdalenie Bartnik, która zebrała relacje mieszkańców przyległych do cmentarza ulic i opublikowała je w 2006 roku w "Borussi".

— Pomniki wyrywano miejskimi traktorami, widziałem, jak ciągniki wywlekały obudowy nagrobków. Trwało to parę tygodni, nikt się temu nie dziwił (…) Potem zasiano trawę — wspominał Bolesław Wolski — Resztki nagrobków spychali do bagna, jednak gdy zobaczyli, że na powierzchni ziemi są ludzkie zwłoki, że do tego bagna spychają ludzkie kości, przestali to robić — dodawał Kazimierz Borowik:

Co się stało z macewami? Około 80 sztuk zostało wykorzystanych jako gruz do umocnienia murku na tyłach ówczesnego kasyna garnizonowego zwanego "Casablanca". Z cmentarza ocalały tylko schody i pojedyncze podstawy macew.


W 2005 roku prywatny już właściciel przy okazji remontu ocalałe fragmenty macew przekazał do Domu Mendelsohna, stojącego obok cmentarza dawnego żydowskiego domu przedpogrzebowego, który zachował się do naszych czasów i jest teraz pięknie odnowiony. Zaprojektował go wspomniany Mendelsohn.


Odnowione wnętrze żydowskiego domu przedpogrzebowego na cmentarzu przy Zyndrama z Maszkowic w Olsztynie

Akcję likwidacji cmentarza zaczęto właściwie od razu po śmierci Mariana Smolińskiego, który zmarł 4 kwietnia 1969 roku. Miesiąc temu minęła więc 55 rocznica jego śmierci. W Olsztynie nic go nie przypomina, ani jakaś pamiątkowa tablica, ani tym bardziej ulica.

Na cmentarzu komunalnym w Olsztynie zachował się jego grób.


Igor Hrywna