Coraz więcej dzikich zwierząt w Olsztynie

2024-04-13 10:00:32(ost. akt: 2024-04-12 15:22:46)
Strażnik miejski z odłowionym lisem na terenie Olsztyna

Strażnik miejski z odłowionym lisem na terenie Olsztyna

Autor zdjęcia: Straż miejska Olsztyn

– Mamy problem z obecnością lisów – przyznaje Marcin Banaszek, rzecznik straży miejskiej w Olsztynie. – To obecnie jedne z najczęściej podejmowanych przez nas zwierząt.
Przez ostatnie lata jednym z poważniejszych problemów Olsztyna były grasujące dziki. Watahy tych zwierząt w zasadzie pojawiały się wszędzie i można je spotkać nawet w ścisłym centrum Olsztyna. Spacerowały one np. po staromiejskim rynku, a także przed Urzędem Wojewódzkim. Jednym z głównych powodów wchodzenia dzików na tereny zaludnione był łatwy dostęp do pożywienia. Winni byli też mieszkańcy dokarmiający leśne zwierzęta.
Problem był w miarę na bieżąco rozwiązywany, wcześniej można było odławiać dziki i wywozić je z powrotem do lasu. Sytuacja zmieniła się po stwierdzeniu występowania ASF w Polsce. Resort środowiska wydał zakaz odławiania i przewożenia tych zwierząt. Okazało się, że nagle liczba dzików w mieście zaczęła drastycznie spadać. Odnajdywano całe stada martwych tych zwierząt. Padały one po zakażeniach ASF.

Mieszkańcy zgłaszają obecność lisów

Teraz Olsztyn znów zaczął borykać się z obecnością zwierząt w Olsztynie. Jednak już innych.
– Mamy problem z obecnością lisów – przyznaje Marcin Banaszek, rzecznik straży miejskiej w Olsztynie. – To obecnie jedne z najczęściej podejmowanych przez nas zwierząt. W niektórych przypadkach lisy tak się zadomowiły na terenie miasta, że urządziły sobie legowiska. Tak jest np. w Kortowie.
Lisy odławiane są w różnych częściach Olsztyna.
– To już kolejne w ostatnich dniach zgłoszenie o lisie przebywającym na terenie posesji. Tym razem o „nieproszonym” gościu w przydomowym ogródku powiadomił dyżurnego Straży Miejskiej mieszkaniec os. Dajtki. Lis został odłowiony i wypuszczony w naturalne środowisko – to jeden z przypadków, o którym informuje straż miejska na swoim portalu.
Dyżurny straży miejskiej otrzymał także zgłoszenie dotyczące lisa, który upodobał sobie teren jednej z firm przy al. Piłsudskiego.

Mieszkańcy kuszą pokarmem


Skąd bierze się tak liczna obecność lisów w mieście?

– Każdy drapieżnik jest oportunistą i jeżeli ma możliwość ze znalezienia pożywienia bez większego wysiłku, to korzysta z tego – mówi Paweł Bednarczyk z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie. – W przypadku lisów mamy do czynienia z bardzo inteligentnymi zwierzętami. Zdarzają się przypadki, że przychodzą one pod zabudowę o określonej porze, bo wiedzą, że znajdą pokarm. Mieszkańcy się cieszą, że mają taką atrakcję, że oswajają zwierzę, ale tak naprawdę wyrządzają im tym krzywdę. Szczególnie dotyczy to młodych lisów, które z natury są bardzo ciekawe i podchodzą blisko.

Lis zaczął atakować


Ekspert od dzikich zwierząt twierdzi, że w skrajnych przypadkach może to źle się skończyć. Przykładem jest lis, który pojawił się pod koniec 2021 w Wilimowie w sąsiedztwie jednego z tamtejszych zakładów pracy. Widząc, że zwierzę kręciło się często wokół tego zakładu pracy, jego pracownicy zaczęli dokarmiać zwierzę. Lis czuł się coraz swobodniej, a dokarmiający byli zadowoleni, że zwierzę się z nimi spoufala i podchodzi coraz bliżej nich. Niestety, dokarmiający byli przekonani, że uda im się udomowić lisa i oszukać jego naturę. Lis tak przyzwyczaił się do pokarmu otrzymywanego od ludzi, że w pewnym momencie, gdy go zabrakło, stał się agresywny. Ugryzł nawet jedną z pracownic. Sytuacja stawała się coraz poważniejsza. Potrzebna była interwencja lekarzy weterynarzy i straży miejskiej.

– Należy pamiętać, że lisy roznoszą różnego rodzaju choroby skórne; przenoszą także pasożyty, jak np. kleszcze – zaznacza Bednarczyk.

Wilki pod Olsztynem


Z innym problem borykają się mieszkańcy regionu. Mogli zaobserwować wzmożoną liczbę incydentów związanych z wilkami. Zwierzęta te były widziane m.in. w powiatach kętrzyńskim, mrągowskim czy iławskim. Przed tymi drapieżnikami ostrzegały władze Olsztynka.

– W społecznym wymiarze to mieszkańcy są wystraszeni. Ze względu na wzmożoną aktywność wilków radzimy mieszkańcom zachować ostrożność i przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa – apelował Robert Waraksa, burmistrz Olsztynka.

Jeden z mieszkańców Olsztynka, jadąc samochodem, nagrał zwierzę idące przez miasto. Eksperci tłumaczyli, że był to wilk w trakcie tzw. dyspersji. To wędrówka wilka po opuszczeniu grupy rodzinnej w celu znalezienia własnego terytorium i niespokrewnionego partnera. W grupie rodzinnej nie ma szans na rozród, bo są tam tylko jego rodzice i rodzeństwo.

Problem wystąpił również na terenie gminy Dywity. Na kolonii we wsi Dąbrówka Mała wilk miał zagryźć psa, podobnie twierdzili też mieszkańcy wsi Kieźliny. Populacja wilków w warmińsko-mazurskim szacowana jest na 160 osobników, ale inwentaryzacja była przeprowadzana wiele lat temu.

Grzegorz Szydłowski