To nie dziurka, to dziura-gigant! Zapadlisko w Miłakowie ma ok. 1,5 metra średnicy
2024-04-01 12:00:00(ost. akt: 2024-03-29 09:47:39)
Wielkie, okrągłe zapadlisko pojawiło się na drodze wojewódzkiej w Miłakowie i denerwuje mieszkańców. Dziura, w którą zapadł się asfalt, ma ok. 1,5 metra średnicy. Na naprawę zawaliska trzeba jednak poczekać…
— W Chinach, gdy zrobi się wyrwa w drodze, w którą mogą wpadać autobusy, naprawiają w dobę. U nas dziura, w którą zmieści się mały samochód, jest problemem nie do pokonania. A właśnie taka dziura zrobiła się w Miłakowie. Ma ok. 1,5 metra średnicy! — opowiada Robert Udała, sołtys Polkajn blisko Miłakowa.
— Jakim cudem zrobiła się tu dziura? W pasie drogi wojewódzkiej nr 593 w Miłakowie, tuż przy ul. Topolowej, jest betonowy przepust, który zbiera wodę z rowu przydrożnego i z mojego pola. Niestety się zapchał, więc woda stała na polu, bo nie miała jak odpływać. Zacząłem już w grudniu interweniować, żeby to naprawili. Ale drogowcy rozkładali ręce, bo koniec roku i pieniądze się pokończyły. Nie zrobiono nic, a poziom wody cały czas się podnosił. I podniósł się na tyle, że zaczęło przelewać się przez drogę wojewódzką. Też nikt się tym nie przejął. Gdy był mróz, robiło się lodowisko, a gdy było cieplej, mieliśmy jezioro. Znowu ponaglałem, żeby coś z tym zrobiono. W końcu ktoś przyjechał, żeby udrożnić przepust. Ale wtedy siła wody, która zaczęła do niego wpływać, zaczęła wszystko wymywać wokół. Do tego stopnia, że w drodze zrobiła się gigantyczna dziura. Gdy się pojawiła, przyjechała ciężarówka i zasypała ją piachem. Obstawiono też dziurę pachołkami, żeby przypadkiem nikt nie wjechał w jej środek. Jeziorko jednak zostało. Co prawda mniejsze, ale nie zniknęło. A nie lepiej od razu naprawić dziurę? Ale drogowcy tłumaczyli się przetargiem. To, wiadomo, zjada czas. Najpierw ogłoszenie, potem wybór wykonawcy, podpisanie umowy… Do realizacji jeszcze długa droga. Jednak gdyby taka dziura powstała na autostradzie, też zasypaliby ją piaskiem? To żaden ratunek, bo pech chciał, że droga znowu się zawaliła. Wpadły do niej pachołki. Znowu dzwoniłem wszędzie, gdzie mogłem, żeby coś z tym zrobili. Ale że stało się to w sobotę, więc nikt nie odbierał. W końcu wykręciłem numer na policję i to poskutkowało. Przyjechali drogowcy i wrzucili w tę dziurę płytę drogową, która służy do utwardzania drogi. I znowu zasypali wszystko piachem i obstawili pachołkami. Jest tak do dziś — wyjaśnia sołtys.
I dodaje: — To bardzo ważna dla nas droga. W moim sołectwie mieszka 120 osób. Rolników mamy niewielu, więc ludzie jeżdżą samochodami do pracy i zawożą dzieci do szkoły. W niektórych domach są nawet po trzy samochody. Zresztą przy ul. Topolowej w Miłakowie jest osiedle, więc ludzi też tam sporo. A do tego jest to droga wojewódzka, więc ruch jest tu cały czas. Każdy omija dziurę. Jasne, wszędzie mogła zdarzyć się taka sytuacja, ale żeby nic z tym nie robić? To nie jest mała dziurka, to jest dziura-gigant!
Co na to drogowcy?
— Zarząd Dróg Wojewódzkich w Olsztynie informuje, że zalanie drogi przez wody opadowe spowodowane było niedrożnością przepustu. Po jego udrożnieniu okazało się, że jest uszkodzona rura przepustu i przepływająca woda wymywa nasyp drogi pod powierzchnią, powodując zapadnięcie się drogi — otrzymaliśmy w odpowiedzi. — Niezwłocznie wykonano tymczasową doraźną naprawdę i wygrodzenie miejsca awarii. Obecnie prowadzone jest postępowanie związane z wyłonieniem wykonawcy przebudowy drogi, polegającej na całkowitej wymianie uszkodzonego przepustu na nowy i odtworzeniu nawierzchni. Prace powinny być wykonane w pierwszym półroczu bieżącego roku.
— Zarząd Dróg Wojewódzkich w Olsztynie informuje, że zalanie drogi przez wody opadowe spowodowane było niedrożnością przepustu. Po jego udrożnieniu okazało się, że jest uszkodzona rura przepustu i przepływająca woda wymywa nasyp drogi pod powierzchnią, powodując zapadnięcie się drogi — otrzymaliśmy w odpowiedzi. — Niezwłocznie wykonano tymczasową doraźną naprawdę i wygrodzenie miejsca awarii. Obecnie prowadzone jest postępowanie związane z wyłonieniem wykonawcy przebudowy drogi, polegającej na całkowitej wymianie uszkodzonego przepustu na nowy i odtworzeniu nawierzchni. Prace powinny być wykonane w pierwszym półroczu bieżącego roku.
Dziura w Miłakowie nie jest jedyną w Polsce, która szokuje kierowców. W miejscowości Kuzawka niedaleko Lublina na drodze wojewódzkiej nr 816 po intensywnych opadach deszczu też pojawiła się wyrwa. Winna była woda spływająca z pól przez przepust drogowy w kierunku Bugu, która wymyła część drogi z gruntem na odcinku ok. 5 metrów. Naprawa jednak trwała 5 godzin.
Zapadlisko pojawiło się również na obwodnicy Bolesławia. Dziura miała około 1,5 metra średnicy. Do środka wpadła część asfaltu. Wykryto tam anomalia geofizyczne. Dziurę załatano jednak w kilka dni.
Zapadlisko pojawiło się również na obwodnicy Bolesławia. Dziura miała około 1,5 metra średnicy. Do środka wpadła część asfaltu. Wykryto tam anomalia geofizyczne. Dziurę załatano jednak w kilka dni.
Z kolei w miejscowości Dziewiątle w województwie świętokrzyskim doszło do osunięcia ziemi. To już druga dziura w okolicy. Dlaczego powstała pierwsza? Nie wiedzą tego ani mieszkańcy, ani władze samorządowe, ani właściciel pobliskiej kopalni. Miejscowi mówią, że „po prostu coś zabrało ziemię”. Porwała ze sobą nie tylko asfaltowy kawałek drogi, ale też drzewa i kawałek ziemi. Doszło do przerwania drogi gminnej na długości ponad 100 metrów. Nad powodem powstania kilkunastometrowego spadku pracuje specjalna komisja.
Pod koniec lutego również pojawiły się dwa zapadliska w drodze w Olkuszu. Drogowcy twierdzą, że to efekt dawnej eksploatacji górniczej lub tzw. leja krasowego. Droga jest tymczasowo zamknięta.
Ada Romanowska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez