Pierwsi kierowcy już tracą swoje auta, także na Warmii i Mazurach

2024-03-23 19:00:48(ost. akt: 2024-03-22 15:42:47)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Pijani kierowcy już tracą swoje auta, także na Warmii i Mazurach. To na mocy nowych przepisów, które obowiązują od 14 marca. Jednak te budzą duże wątpliwości. Głos zabrało Ministerstwo Sprawiedliwości, które wyjaśniło, co dzieje się z zajętymi autami.
Tydzień temu weszły w życie przepisy dotyczące konfiskaty aut nietrzeźwym kierowcom. To ma być kolejny bat na pijaków za kółkiem, bo co roku w Polsce policja zatrzymuje ok. 100 tys. pijanych kierowców. I mimo surowych kar ta liczba od lat utrzymuje się na podobnym poziomie. Ale pijani kierowcy to ogromne zagrożenie na drodze, bo nie dość, że za nic mają swoje życie, to też innych. Dwa lata temu pijani kierowcy aut spowodowali między innymi 923 wypadków, w których zginęły 134 osoby. Batem na pijaków za kółkiem ma być odbieranie im samochodów, a nowe przepisy o konfiskacie weszły w życie 14 marca. I kierowcy zaczęli tracić auta, choć pewnie wielu widmo utraty samochodu wydawało się nierealne. A jednak.

Już tracą samochody


Na Warmii i Mazurach pierwsze auta zostały skonfiskowane już w miniony weekend (15-17 marca).
W niedzielę wieczorem policjanci otrzymali zgłoszenie, że po olsztyńskim Zatorzu porusza się prawdopodobnie nietrzeźwy kierowca. Policjanci zauważyli opisywany pojazd na ul. Zientary Malewskiej. Kierowcą okazał się 34-latek. Badanie na zawartość alkoholu w jego organizmie wykazało blisko 2,5 promila. Mężczyzna stracił prawo jazdy. Policjanci podjęli również decyzję o zatrzymaniu pojazdu, którym się poruszał.
Swoje auto stracił też 67-latek, który jechał pojazdem Nissan w Elblągu. Został zatrzymany przy ul. Ogólnej. Badanie wykazało 2 promile alkoholu w jego organizmie. Raz, że teraz grozi mu do 3 lat więzienia, to też konfiskata auta, które funkcjonariusze zabezpieczyli na policyjnym parkingu.

Rowerów nie zabierają


Konfiskacie podlegają tylko pojazdy mechaniczne, dlatego swoich rowerów nie stracili rowerzyści, którzy jechali na dwóch gazach. I to ostrych. Tylko w powiecie nowomiejskim w ostatni weekend policjanci zatrzymali kilku pijanych rowerzystów, a dwóch z nich, gdyby jechało autem, straciłoby swoje pojazdy. W Mierzynie 43-letniego rowerzysta miał w organizmie blisko 2 promile alkoholu. Jeszcze więcej, bo 2,5 promila, miał rowerzysta w Krotoszynach. W obu przypadkach skończyło się na 2500 zł mandatu.
I to nierówne traktowanie użytkowników dróg, jak też niewspółmierność kary, bo jeden samochód może być warty kilkaset tysięcy złotych, a inny mniej niż rower, od początku budziło zastrzeżenia specjalistów co do konstytucyjności nowych regulacji. Bo przecież w 2022 r. pijani rowerzyści też doprowadzili do 159 wypadków, w których zginęło 9 osób.

Co mówią przepisy?


Po wejściu w życie przepisów doszły też wątpliwości co do braku przepisów wykonawczych do ustawy. Głos zabrało Ministerstwo Sprawiedliwości, publikując właśnie wyjaśnienia w sprawie konfiskaty aut.
Jak czytamy w nich, zgodnie z nowymi przepisami przepadek auta ma być stosowany w przypadkach, gdy kierowca ma co najmniej 1,5 promila lub jeśli spowoduje wypadek przy zawartości co najmniej 1 promila alkoholu we krwi. Przepadek ma być orzekany również, jeśli sprawca prowadził pojazd w stanie nietrzeźwości (stężenie alkoholu we krwi przekraczało 0,5 promila) w okresie obowiązywania zakazu prowadzenia pojazdów albo gdy sprawca był wcześniej prawomocnie skazany za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, albo za przestępstwo komunikacyjne popełnione w stanie nietrzeźwości.
Ponadto sąd może orzec przepadek pojazdu, jeśli sprawca spowodował katastrofę, jej bezpośrednie niebezpieczeństwo lub wypadek, a stężenie alkoholu we krwi przekraczało 0,5 promila, ale nie było wyższe niż 1 promil.

Jaka wygląda procedura?


Ministerstwo Sprawiedliwości wyjaśniło też, co dzieje się z autem pijanego kierowcy. — W przypadku podejrzenia popełnienia przestępstwa, za które orzeka się przepadek pojazdu mechanicznego, policja dokonuje tymczasowego zajęcia pojazdu, które może trwać maksymalnie 7 dni — czytamy w stanowisku MS. — Jeśli w tym czasie prokurator nie wyda postanowienia o dokonaniu zabezpieczenia, zabezpieczenie to upada. W takiej sytuacji pojazd może zostać zwrócony właścicielowi. Nie znaczy to, że w ewentualnym wyroku skazującym sąd nie będzie mógł orzec przepadku. Jednak do czasu wydania prawomocnego wyroku właściciel, korzystając z domniemania niewinności, może korzystać z pojazdu. Dokonanie zabezpieczenia jest możliwe tylko jeśli zachodzi uzasadniona obawa, że wykonanie orzeczenia będzie bez niego niemożliwe albo znacznie utrudnione.

Co będzie z autem?


Zgodnie z wyjaśnieniami sąd niezwłocznie po uprawomocnieniu się wyroku zawierającego orzeczenie o przepadku pojazdu przesyła jego odpis lub wyciąg naczelnikowi urzędu skarbowego właściwemu ze względu na siedzibę sądu pierwszej instancji, by wykonał orzeczenie przepadku.
Egzekucję przepadku prowadzi naczelnik urzędu skarbowego na podstawie przepisów o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Naczelnik urzędu skarbowego dokonuje sprzedaży:
1. W drodze licytacji publicznej;
2. Po cenie oszacowania podmiotom prowadzącym działalność handlową;
3. Przekazując do sprzedaży podmiotom prowadzącym sprzedaż komisową tego rodzaju ruchomości;
4. W drodze przetargu ofert;
5. Z wolnej ręki.
Resort poinformował też o przygotowanych zmianach w przepisach. Otóż w nowych przepisach rezygnuje się z obligatoryjnego przepadku pojazdu mechanicznego prowadzonego przez sprawcę pod wpływem alkoholu. Sąd będzie mógł orzec przepadek pojazdu, ale nie będzie miał takiego obowiązku.
Proponowane rozwiązanie wyeliminuje przepisy, które budzą zastrzeżenia konstytucyjne. Projekt został już uzgodniony wewnątrzresortowo. Obecnie skierowany został wniosek o wprowadzenie projektu dokumentu rządowego do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów.

Andrzej Mielnicki