Olsztyńskie Jezioro Fajferek czeka na drugie życie

2024-03-18 17:29:40(ost. akt: 2024-03-18 16:09:40)
Zaśniecony teren dawnego Jeziora Fajferek

Zaśniecony teren dawnego Jeziora Fajferek

Autor zdjęcia: Fundacja Nexus

Jedni śmiecą, inni sprzątają. Od lat w Olsztynie nic się nie zmienia. Teraz pod lupę idą tereny dawnego Jeziora Fajferek. Mieszkańcy chcą oczyścić ten teren, żeby cieszyć się enklawą dzikiej przyrody w mieście. Czy to jednak nie syzyfowa praca?
Każde jezioro ma swoją historię. Nawet te, którego dziś nie ma, ale o którym trudno zapomnieć. Historia pisze się cały czas, ludzką ręką. Tak jest chociażby z olsztyńskim Jeziorem Fajferek, po którym dziś nie ma praktycznie śladu. Jezioro znajdowało się w między ul. Grunwaldzką, Szarych Szeregów, Warszawską, Jagiellończyka i Zawiszy Czarnego — nieopodal Szpitala Uniwersyteckiego. Jego istnienie zakończyło się w 1882 roku, mimo że zaledwie 37 lat wcześniej zarząd miejski otworzył nad nim kąpielisko. Jezioro znalazło się jednak w prywatnych rękach i… nie zarabiało na siebie. Dlatego je osuszono, a następnie na powstałych tzw. Łąkach Fajferskich stworzono miejskie wysypisko śmieci. Choć już nie funkcjonuje, wielu mieszkańców nadal tak traktuje to miejsce. Dlatego w sobotę 23 marca w godz. 11-14 odbędzie się akcja sprzątania „Na ratunek Fajferkowi”. Po to, żeby dać mu drugie życie. Rada Osiedla Grunwaldzkie złożyła wniosek do ratusza o objęcie terenu jeziora Fajferek obszarową formą ochrony przyrody.

— Obecnie fragment dawnego jeziora o powierzchni prawie pięciu hektarów jest podmokłym nieużytkiem stanowiącym własność wyłączną Gminy Olsztyn. Ten niezagospodarowany obszar stanowi enklawę dla dzikiej przyrody w mieście. Jest interesującym przykładem zdolności regeneracyjnych obszarów silnie zdegradowanych przez człowieka — zauważa Wojtek Biedrzyński z Fundacji Nexus. — To miejsce z potencjałem edukacyjnym tuż obok centrum miasta, zwłaszcza że w pobliżu znajdują się dwie szkoły — Szkoła Podstawowa nr 14 oraz X Liceum Ogólnokształcące.

Zaśniecony teren dawnego Jeziora Fajferek
Fot. Fundacja Nexus
Zaśniecony teren dawnego Jeziora Fajferek

Znaczna cześć dawnego Jeziora Fajferek jest zajęta przez ogrody działkowe (ROD im. Kopernika). I tu każdy działkowiec dba o swoją zieleń. Jednak to, co niczyje, choć należy do miasta, woła o pomstę do nieba. Trzeba zakasać rękawy i sprzątnąć, co zalega.

— Nie godzimy się na taki stan rzeczy i chcemy wspólnie zadbać o to miejsce, zanim przyroda zakryje te wstydliwe widoki roślinnością — podkreśla Wojtek Biedrzyński. — Zapewniamy worki i rękawiczki. Jeżeli jednak macie swoje własne, ulubione rękawice do sprzątania, weźcie je ze sobą, bo nie chcemy produkować kolejnych odpadów.

Sprzątanie Fajferka rozpocznie się na placu koło bramy wjazdowej do ROD im. Kopernika — na końcu ul. Zyndrama z Maszkowic.

Żeby niegdyś osuszyć Fajferka, potrzeba było kanału, który odprowadzi jeziora z rzeki do Łyny. Jego resztki widoczne są do tej pory na tyłach ul. Polnej. Tam również zalegają śmieci. Ale to, co człowiekowi niepotrzebne, swoje miejsce znajduje również na brzegach innych jezior i pod ich powierzchnią. Przypomnijmy, że Olsztyn ma aż 16 jezior. Łącznie wszystkie zajmują 725 hektara, co równa się 8,25 proc. powierzchni całego miasta. Można zażartować, że to sporo miejsca do zagospodarowania dla śmiecących. Gdyby tak osuszyć wszystkie jeziora, okazałoby się, że każde z nich na dnie skrywa „skarby”. I są na to dowody. Podczas licznych akcji sprzątania jezior— z wody wyjmowane są butelki, puszki, opony i części garderoby. Zdarzają się nawet meble, sprzęt sanitarny, a nawet AGD. Trudno wyjąć wszystkie "cuda", a nowych przybywa.

— Największym grzechem olsztyniaków jest to, że po prostu śmiecą. Nie robią przecież tego mieszkańcy sąsiednich województw… Na szczęście jest spore grono ludzi, którzy poświęcają swój czas na społeczne sprzątanie brzegów jezior. Problem śmiecenia jest jednak trudny do rozwiązania — martwi się Wojtek Biedrzyński. — Mieszkańcy nie interesują się również powstawaniem miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Na tym etapie mogą mieć wpływ na to, co będzie się działo z otoczeniem jezior i terenów podmokłych. Każda dzielnica ma swoich radnych, do których można zwracać się z pytaniem na temat bieżących prac nad planami. Jest również urząd miasta i jego wydziały, do których można dzwonić i pisać. Larum podnosi się, kiedy widać już działania deweloperów. A wtedy jest za późno.

I dodaje: — Takie oddziaływanie człowieka na przyrodę w rzeczywistości miejskiej jest raczej nieuniknione. Można to jednak w rozmaity sposób ograniczać. Chociażby ograniczać zabudowę w pobliżu linii brzegowej. Warto też stosować przyjazne środowisku oświetlenie wokół jezior. Dobrze też zwiększyć nakłady na usuwanie odpadów z jezior oraz terenów przyległych oraz zwiększyć częstotliwość sprzątania linii brzegowej przez podmioty wyłonione w przetargach do utrzymania czystości w mieście. Trzeba też przeprowadzić kompleksową kontrolę linii brzegowej miejskich jezior w celu zweryfikowania, czy istnieją punkty nielegalnego odprowadzania ścieków

ar