Dzięki NATO miasto zyskuje gospodarczo i wizerunkowo

2024-03-12 08:40:46(ost. akt: 2024-03-12 17:41:18)
Nowe restauracje, miejsca hotelowe, rozbudowa dróg - burmistrz Orzysza Zbigniew Włodkowski wskazuje przykłady jak dzięki wojskom NATO Orzysz zyskuje gospodarczo i wizerunkowo. Wojsko jest znakomitym pracodawcą, jesteśmy teraz w pierwszej piątce najbogatszych gmin w województwie; dzięki żołnierzom NATO czujemy się też bezpieczniej - wylicza włodarz.

W marcu mija siedem lat od przyjazdu do Orzysza pierwszych amerykańskich żołnierzy z wielonarodowej batalionowej grupy bojowej NATO. Zdaniem burmistrza Włodkowskiego, po tym czasie wyraźne są korzyści związane z obecnością w gminie sojuszniczych oddziałów. Miasto zyskało na tym gospodarczo i promocyjnie, stało się rozpoznawalne w kraju jako ośrodek kojarzony z wojskiem.

"Na początku myśleliśmy, że będzie to wyglądało podobnie jak w Niemczech i amerykańscy żołnierze przyjadą z rodzinami, więc nasze nadzieje były bardzo rozbudowane. Gdy okazało się jednak, że będą sami żołnierze, którzy mają przebywać rotacyjnie na określonych zmianach, to mieliśmy obawy, że z naszych nadziei niewiele wyjdzie. Ale po tych siedmiu latach widać pozytywne efekty. Obroty wzrastają, tworzą się choćby nowe restauracje, przybywa miejsc hotelowych dla turystów. Mieszkańcy asymilują się z żołnierzami, nie ma żadnych problemów w sensie społecznym" - powiedział PAP Włodkowski.

Jednocześnie podkreślił, że obecność wojsk NATO ma szczególne znaczenie ze względu na sytuację geopolityczną, zwłaszcza po ataku Rosji na Ukrainę. "Dzięki temu, że są żołnierze NATO, czujemy się bezpieczniej. To daje poczucie stabilizacji, pewności siebie. Myślę, że ta tarcza, którą stanowi grupa batalionowa NATO, jest dla mieszkańców bardzo ważna" - ocenił.

Orzysz to liczące niecałe 6 tys. mieszkańców mazurskie miasteczko. Historyczne związki z wojskiem ma od 1753 r., gdy założono tu pruski garnizon, a pod koniec XIX w. rozbudowano pobliski poligon, który funkcjonuje do dziś. Z powodu obecności obiektów wojskowych i związanych z tym ograniczeń, miasto - mimo atrakcyjnego położenia - nie rozwinęło się turystycznie jak choćby Mikołajki czy Ruciane-Nida. W okresie PRL w Orzyszu mieściła się - ciesząca się złą sławą - jednostka karna, do której trafiali poborowi, którzy popełnili jakieś wykroczenia.

Od 2015 r. lokalny samorząd szukał sposobu na poprawę sytuacji i wypromowanie gminy. "Uzgodniliśmy, że tym kierunkiem będzie właśnie wojsko, które po wojnie było przekleństwem dla Orzysza, bo w jakiś sposób ograniczyło rozwój naszego miasta. Postanowiliśmy działać tak, żeby stało się to dobrodziejstwem. Stąd zaczęliśmy budować markę Orzysza jako wojskowej stolicy Polski" - wyjaśnił burmistrz.

Pomógł w tym przyjazd wojsk amerykańskich i innych państw sojuszniczych - bo jak wspomina burmistrz - o Orzyszu zrobiło się głośno w polskich i europejskich mediach, przez pierwsze lata stacjonowania grupy batalionowej NATO z miasta niemal nie wyjeżdżali dziennikarze. Wojsko przyciągnęło też turystów - działa muzeum wojska i wojskowości, organizowane są imprezy związane z wojskiem, jak paramilitarny "Bieg Tygrysa" czy coroczne inscenizacje "Walki czołgów" na poligonie, na które przyjeżdża nawet 40 tys. widzów.

Swoją szansę w ulokowaniu w Bemowie Piskim koło Orzysza żołnierzy NATO zobaczyli też miejscowi przedsiębiorcy. Burmistrz jako przykład podaje właściciela sklepu obuwniczego, który zamienił swój poprzedni biznes w lokal gastronomiczny w stylu amerykańskim. "Dzisiaj Orzysz jest miastem, gdzie nie zamyka się restauracji po sezonie turystycznym, są czynne cały rok. Wojsko jest znakomitym pracodawcą. Jesteśmy teraz w pierwszej piątce rankingu najbogatszych gmin w województwie, pod względem dochodu na jednego mieszkańca" - przekazał.

Jak zaznaczył, obecność wojska i sąsiedztwo poligonu, to oczywiście nie tylko same profity. Jego zdaniem, mieszkańcy są jednak oswojeni z tym, że podczas ćwiczeń i strzelania artyleryjskiego bywa głośno. Jak mówił, zdarza się, że np. amerykański wóz bojowy z powodów dużych gabarytów zahaczy o znak drogowy i go wywróci, ale wojskowe służby błyskawicznie to naprawiają.

"Mieliśmy też takie zdarzenie, że amerykańskie helikoptery w ramach działań taktycznych siadły na polu kukurydzy i zniszczyły część upraw. Ale rolnik, który to do nas zgłosił, przekazał potem, że w ciągu tygodnia sprawa została załatwiona i jest zadowolony ze sposobu rozwiązania problemu" - zapewnił Włodkowski.

"To, że przebywają u nas wojska NATO spowodowało też refleksję nad jakością i szerokością dróg. Trasa z Orzysza do Bemowa Piskiego była bardzo lokalna, miała może z pięć metrów szerokości. Dzisiaj jest już finał przebudowy tej drogi do szerokości 10 m z poboczami i nawierzchnią dostosowaną do przejazdów sprzętu wojskowego. Środki finansowe na tę inwestycje otrzymał powiat piski" - powiedział samorządowiec.

Zaznaczył, że gmina Orzysz otrzymała natomiast z budżetu państwa blisko 40 mln zł na przebudowę trzech ulic w mieście, uznanych za strategiczne dla wojska, które łączą m.in. rampę kolejową, centrum i bramy koszar. "Jesteśmy na etapie kończenia uzgodnień projektowych. Za chwilę będę ogłaszał przetarg na wykonanie tych dróg" - zapowiedział.

Wielonarodowa batalionowa grupa bojowa NATO stacjonuje w Bemowie Piskim k. Orzysza od 2017 r. Składa się z żołnierzy z USA, które są tzw. państwem ramowym (tj. delegującym największe siły i dowodzącym grupą), Rumunii, Wielkiej Brytanii i Chorwacji. Na co dzień współdziała z 15. Giżycką Brygadą Zmechanizowaną. Podobnie jak w przypadku pozostałych batalionowych grup bojowych eFP (ang. enhanced Forward Presence) w Europie, jej działania są koordynowane przez Wielonarodową Dywizję Północny Wschód w Elblągu. Utworzenie eFP było jednym z najważniejszych ustaleń szczytu NATO, który odbył się w Warszawie w 2016 r. i miało na celu wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu. (PAP)

autor: Marcin Boguszewski