Tysiąc osób jest przeciwko budowie składowisk śmieci pod Bisztynkiem

2024-03-10 11:30:26(ost. akt: 2024-03-08 15:33:54)
— Do Sękit mają być zwożone poprocesowe odpady ze spalarni w całym kraju. Protestujemy i protestować będziemy — zapowiadają członkowie Stowarzyszenia Nasz Bisztynek

— Do Sękit mają być zwożone poprocesowe odpady ze spalarni w całym kraju. Protestujemy i protestować będziemy — zapowiadają członkowie Stowarzyszenia Nasz Bisztynek

Ponad tysiąc osób podpisało się przeciwko budowie składowiska odpadów pod Bisztynkiem. — Protestujemy i protestować będziemy — zapowiadają. — Zapewniamy, że nasza inwestycja jest całkowicie bezpieczna — zapewnia inwestor, który chce przenieść siedzibę swojej spółki do Bisztynka.
Protesty wywoła planowana budowa wspomnianej instalacji, która ma składać się z kilku elementów. To m.in. sortownia odpadów zmieszanych i selektywnych oraz kompostowni i instalacje. Sen z powiek protestującym spędza fakt, że gospodarowanie odpadami ma odbywać się na planowanym składowisku w Sękitach, nieco ponad 2 kilometry od Bisztynka.

W protest zaangażowali się mieszkańcy działający w Stowarzyszeniu Nasz Bisztynek. Przeciwko budowie składowiska podpisało ponad tysiąc osób. — Wystarczy przeczytać artykuł o sytuacji, która miała miejsce w Olsztynie. Tam prosty pożar popiołu doprowadził do ulotnienia się do atmosfery jeszcze nieokreślonych ilości szkodliwych substancji. Są to dioksyny, furany i metale ciężkie — argumentują.

— Do Sękit mają być zwożone poprocesowe odpady ze spalarni w całym kraju, które w gminie Bisztynek będą przerabiane m.in. na materiały do budowy dróg. Protestujemy i protestować będziemy — zapowiadają członkowie Stowarzyszenia. I zachęcają do obejrzenia filmiku poświęconego inwestycji.

— Chcemy tam zbudować jedną z najnowocześniejszych w Polsce instalacji przetwarzania i scalania odpadów — przekonuje z kolei inwestor. I dodaje: — Zapewniamy, że nasza inwestycja jest całkowicie bezpieczna. Właściwe organy państwowe i samorządowe szczegółowo ją skontrolują, zanim wydadzą jakiekolwiek pozwolenia umożliwiające rozpoczęcie działalności.

Spółka AlterVita deklaruje, że: „Zakład ten będzie pracował w obiegu zamkniętym, co oznacza, że niepożądane reakcje nie będą wydostawać się do otoczenia”. Podkreśla też finansowe korzyści dla gminy i jej mieszkańców. Po pierwsze przeniesie siedzibę firmy do Bisztynka. — Inwestycja AlterVity będzie przynosić gminie coroczne milionowe przychody, a przeniesienie siedziby do Bisztynka oznaczać będzie także wpływy z CIT. Co więcej, 50 proc. opłaty marszałkowskiej od każdej tony przyjętych przez nas odpadów, wracać będzie do budżetu gminy — podkreśla inwestor. I dodaje, że firma zatrudni kilkanaście osób.

Co na to władze Bisztynka?


Ze swoje strony władze Bisztynka zleciły opracowanie dokumentu „Gospodarka odpadami w Bisztynku. Raport z monitoringu”. — W kontekście planowanej inwestycji trzeba zadbać o to, by umowa ze spółką zapewniała maksymalne, wielokrotne korzyści dla gminy oraz dała pierwszeństwo dla odpadów z jej terenu — czytamy w nim.

Jak wynika z jego zapisów szacowany koszt planowanej inwestycji to ponad 50 mln zł. — Dodatkowym argumentem za inwestycją prywatną jest czas jej realizacji – zakładany 2-3 lata, gdy w przypadku korzystania z funduszy publicznych prawdopodobnie wydłużyłby się do 5 lat — dodają autorzy dokumentu „Gospodarka odpadami w Bisztynku. Raport z monitoringu”.

— Jestem przekonany, że te działania mają charakter wyborczy — mówi Marek Dominiak w rozmowie z „Gazetą Olsztyńską”. — Potwierdza to harmonogram działań związany ze wskazaną działką.

Burmistrz dodaje, że już pod koniec 2022 roku rada miasta zdecydowała o przyjęciu planu zagospodarowania, w którym tę nieruchomość przeznaczono na gospodarowanie odpadami.

— I to była informacja publiczna. Kolejnym etapem było rozpisanie przetargu na jej sprzedaż. Zainteresowanie było ogromne. Z kwoty wywoławczej sięgającej ponad 1 mln zł uzyskaliśmy do naszego budżetu ponad 20 mln zł — podkreśla burmistrz Bisztynka.

Grzegorz Szydłowski