Kto zyska, a kto straci po zmianach w składce zdrowotnej
2024-03-05 12:39:15(ost. akt: 2024-03-05 13:33:24)
Przed utworzeniem rządu, jednym z punktów umowy koalicyjnej było wprowadzenie zmian w składce zdrowotnej dla samozatrudnionych. Planowano powrót do ryczałtowego sposobu jej naliczania. Jednakże Trzecia Droga i Koalicja Obywatelska preferują różne podejścia. Pierwsze propozycje są już na stole, co pozwala nam przewidzieć, kto może zyskać, a kto stracić.
Przed utworzeniem rządu, jednym z punktów umowy koalicyjnej było wprowadzenie zmian w składce zdrowotnej dla samozatrudnionych. Planowano powrót do ryczałtowego sposobu jej naliczania. Jednakże Trzecia Droga i Koalicja Obywatelska preferują różne podejścia. Pierwsze propozycje są już na stole, co pozwala nam przewidzieć, kto może zyskać, a kto stracić.
Od momentu wprowadzenia Polskiego Ładu, rozmawia się o konieczności zmian w składce zdrowotnej. Kluczowa reforma partii PiS znacząco wpłynęła bowiem na finanse samozatrudnionych. Wcześniej opłata ta była symboliczna, wynosząc zaledwie kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Jednak po reformie stała się ona znaczącym obciążeniem, osiągając co najmniej kilkaset złotych miesięcznie i często była nieprzewidywalna.
Zmiany w składce były obietnicą wyborczą i zostały uwzględnione w umowie koalicyjnej, zatwierdzonej przez wszystkie trzy ugrupowania. Jednakże, teraz, gdy w resorcie zdrowia planowana jest reforma, brakuje zgody w rządzie. Świadczyć o tym mogą słowa wicepremiera i szefa MON podczas sobotniej konwencji samorządowej Trzeciej Drogi, która odbyła się w Otrębusach. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz oznajmił, że jednym z kluczowych punktów programowych jest zmiana zasady poboru składki zdrowotnej dla przedsiębiorców.
Głos zabrał także Ryszard Petru z Trzeciej Drogi, który jasno stwierdził, że należy powrócić do zasad sprzed Polskiego Ładu. Wówczas składka była ryczałtowa i wynosiła 9% podstawy, która była naliczana od kwoty 75% przeciętnego wynagrodzenia. W rządzie rozważane są zmiany, ale scenariusze nie obejmują powrotu do zasad sprzed reformy podatkowej Mateusza Morawieckiego. Istnieje jednak inny wariant, który uporządkowuje system, ale niekoniecznie oznacza niższą składkę, co może nie spodobać się koalicjantom z Trzeciej Drogi.
Według wariantu, którego szczegóły ujawnił "Fakt", składka byłaby ryczałtowa, ale liczona od takiej samej podstawy, co podatek liniowy lub według skali. Przewidziano trzy progi:
- Dla rocznego przychodu do 60 tys. zł, składka wynosiłaby 9% z 60% przeciętnego wynagrodzenia.
- Dla rocznego przychodu od 60 tys. do 300 tys. zł, składka wynosiłaby 9% z 100% przeciętnego wynagrodzenia.
- Dla rocznego przychodu powyżej 300 tys. zł, składka wynosiłaby 9% z 180% przeciętnego wynagrodzenia.
- Dla rocznego przychodu od 60 tys. do 300 tys. zł, składka wynosiłaby 9% z 100% przeciętnego wynagrodzenia.
- Dla rocznego przychodu powyżej 300 tys. zł, składka wynosiłaby 9% z 180% przeciętnego wynagrodzenia.
Zmiany te wydają się skomplikowane, ale zapewniają bardziej przewidywalną opłatę dla wszystkich, niezależnie od sposobu rozliczeń podatkowych. Teraz premier Donald Tusk musi podjąć decyzję, czy zaakceptować wariant z progami, bardziej korzystny dla Lewicy, ale przynoszący mniejsze dochody do NFZ, czy też pójść na rękę Trzeciej Drodze.
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz oznajmił, że nie ma możliwości negocjacji w tej sprawie, a Ryszard Petru stwierdził, że konieczne jest powrót do wcześniejszych zasad. Jednak eksperci zauważają, że powrót do poprzednich rozwiązań nie jest prosty, biorąc pod uwagę zmiany w sytuacji podatkowej. W związku z tym sugerują inne możliwości uporządkowania systemu składki zdrowotnej.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez