Mleczarze proszą: nie zamykajcie granicy. Warmia i Mazury, Podlasie, Lubelszczyzna - mlekiem stoją

2024-02-29 22:00:00(ost. akt: 2024-03-01 10:59:16)

Autor zdjęcia: frepik

Zamknięcie granicy z Ukrainą może stanowić duży problem dla warmińsko-mazurskich producentów mleka i naszych mleczarni. — Szanowni rolnicy (protestujący)...Szanujemy, rozumiemy, ale patrzcie też na ogromną rzeszę rolników producentów mleka (...) Podlasie, Warmia i Mazury, Lubelszczyzna - mlekiem stoi — apeluje prezes Polskiej Izby Mleka Agnieszka Maliszewska.
Przyzwyczailiśmy się już do protestów rolników, producentów zbóż, w tym blokowania przez nich przejść z Ukrainą. Są jednak w Polsce rolnicy, dla których te blokady i perspektywa zamknięcia granicy polsko-ukraińskiej jest poważnym problemem. To producenci polskiego mleka i mleczarnie.

O niezamykanie granicy polsko-ukraińskiej zaapelowały w czwartek do rządów polskiego i ukraińskiego oraz ministrów rolnictwa obu państw Polska Izba Mleka, Związek Przedsiębiorców Mleczarskich Ukrainy oraz Stowarzyszenie Producentów Mleka.

Organizacje podkreślają, że Ukraina jest dla polskich produktów mleczarskich trzecim rynkiem jeśli chodzi o eksport (po Wielkiej Brytanii i Algierii), a polskie produkty są w Ukrainie cenione i rozpoznawalne.

Prezes Polskiej Izby Mleka (PIM) Agnieszka Maliszewska obawia się, że Polska straci ukraiński rynek, a to odbije się niekorzystnie na polskim mleczarstwie.

— Jeżeli my nie będziemy w stanie płacić naszym rolnikom dobrych pieniędzy za mleko, które oni produkują, niestety ta produkcja polska będzie się cały czas zmniejszała — podkreśla Agnieszka Maliszewska i dodaje, że nakładają się na to coraz wyższe koszty dostaw, problemy logistyczne, bo polskie firmy nie chcą wozić towaru na Ukrainę, firmy transportowe nie chcą też jeździć przez Polskę z powodu sytuacji na granicy.

Agnieszka Maliszewska podkreśla, że "zamknięcie granicy dla polskich produktów mleczarskich lub ograniczenie wymiany pomiędzy krajami" oznaczałoby "ogromne kłopoty przede wszystkim dla polskiego sektora mleczarskiego", dla producentów mleka w Polsce.

Maliszewska podkreśliła, że PIM rozumie niezadowolenie rolników w kwestii ukraińskiego zboża, ale zwróciła uwagę, że np. zamknięcie granicy z Ukrainą, dla podlaskich rolników, którzy są w czołówce polskich producentów mleka, oznaczałoby poważne problemy. — Zamknięcie rynku, czyli inaczej zamknięcie granicy, dla ściany wschodniej oznacza gigantyczny kryzys — powiedziała prezes PIM.

— Szanowni rolnicy (protestujący), pamiętajcie o tym, że nie tylko producenci zboża są w tym kraju. Szanujemy, rozumiemy, ale patrzcie też na ogromną rzeszę rolników producentów mleka (...) Podlasie, Warmia i Mazury, Lubelszczyzna - mlekiem stoi. Nie zapomnijcie o nich, nie zgubcie ich po drodze, bo problem polskiego rolnictwa będzie ogromny i myślę, że strona rządowa nie chciałaby, aby za chwilę rzeka mleka popłynęła po Warszawie — dodała Maliszewska. (PAP)

Polska Izba Mleka zrzesza największych w Polsce przetwórców mleka. Są wśród nich między innymi: Mlekowita (Działdowo, Lubawa, Morąg, Susz) i Polmlek (mleczarnia w Lidzbarku Warmińskim).

Donald Tusk nie wyklucza całkowitego zamknięcia na pewien czas granicy polsko-ukraińskiej na wymianę towarową. To dobry pomysł?
pokaż wyniki »