Strzelali z trzech kroków, tak by nie trafić. Wtedy podszedł oficer UB i strzelił "Ince" w głowę

2024-02-26 12:18:12(ost. akt: 2024-02-27 18:29:59)

Autor zdjęcia: Bartosz Cudnoch

Danuta Siedzikówna "Inka" jest ikoną i symbolem Żołnierzy Wyklętych. Młoda, pełna ideałów dziewczyna, która poświęciła wszystko dla Ojczyzny. Była sanitariuszką w równie legendarnej formacji: V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej.
— „Inka” jest w niebie, teraz patrzy na nas, widzi to wszystko. Nie przypuszczałem, że będzie mi dane to dla niej zrobić — nie krył wzruszenia po odsłonięciu pomnika jej pomnika w Miłomłynie w 2016 roku żołnierz z oddziału mjr. Zygmunta Szendzielarza, nieżyjący już kpt. Józef Rusak.

Kim była Danuta Siedzikówna? Dlaczego jej pomnik odsłonięto właśnie w Miłomłynie?

Urodziła się 3 września 1928 r. we wsi na skraju Puszczy Białowieskiej. Po śmierci rodziców, mając 15 lat, została żołnierzem AK. Była sanitariuszką. Po wkroczeniu sowietów
została aresztowana, a potem odbita z konwoju przez partyzantów.

Inka z przyjaciółką, kwiecień 1945

Na przełomie 1945/1946 roku podjęła pracę w nadleśnictwie Miłomłyn pod przybranym nazwiskiem Obuchowicz. Była łączniczką w działającej głównie na Pomorzu oddziałach V Brygady.

W lipcu 1946 roku "Inka" cudem uniknęła aresztowania. Akurat nie było jej w mieszkaniu konspiracyjnym przy ulicy Moniuszki w Olsztynie, kiedy wpadli do niego funkcjonariusze Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Olsztynie.

Marek Odyn-Jankowski „Marek”, Danuta Siedzikówna „Inka”, Bogdan Obuchowski „Zbyszek”, Pomorze, wiosna 1946 r.

Niestety, młoda łączniczka "Łupaszki", wpadła kilka dni później w Gdańsku. Zatrzymano ją 20 lipca i zamordowano razem z Feliksem Selmanowiczem "Zagończykiem" 28 sierpnia 1946. Kilka dni przed jej 18 urodzinami.


— Potem przeprowadzono mnie do celi, w której na śmierć czekała młoda, szczupła dziewczyna w letniej sukience. To była Danka „Inka”. Przyjęła mnie spokojnie, wyspowiadała się, a potem wyraziła życzenie, żeby o śmierci powiadomić jej siostrę —relacjonuje ostatnią spowiedź Inki ks. Marian Prusak.

— Przeprowadzono mnie schodami w dół. Oni już tam byli. Miałem krzyż, dałem go do pocałowania. Chciano im zawiązać oczy, nie pozwolili. Obok stała jakaś zgraja ludzi – wojskowy prokurator i pełno jakichś ubowców. Prokurator odczytał wyrok. Jego ostatnie słowa brzmiały: Po zdrajcach narodu polskiego, ognia! W tym momencie skazani krzyknęli, jakby się wcześnie umówili: Niech żyje Polska! Potem salwa. Osunęli się, lecz obydwoje żyli. Młodzi żołnierze z KBW, mimo ze starannie dobrani, byli jednak Polakami. Nie uwierzyli w „bandytów”. Strzelali z trzech kroków, tak by nie trafić. „Inka” podniosła się jeszcze raz i krzyknęła głośno: Niech żyje major Łupaszko. Wtedy podszedł oficer UB i strzałem z pistoletu w głowę zakończył jej życie — wspominał po latach ksiądz Prusak.

Marek Odyn-Jankowski „Marek”, Danuta Siedzikówna „Inka”, Bogdan Obuchowski „Zbyszek”, Pomorze, wiosna 1946 r.

Ich ciała odnaleziono i pochowano z honorami dopiero w 2014 roku. — To nie jest smutny dzień. (...) Jeżeli smucić się to tylko z tego powodu, że aż 70 lat czekać trzeba było na ten pogrzeb i aż 27 lat po 1989 roku — powiedział w czasie uroczyści prezydent Andrzej Duda. I dodał: — O ile do 1989. roku można powiedzieć, że rządził ustrój tych samych zdrajców, którzy zamordowali "Inkę" i "Zagończyka", to przecież po 1989. roku teoretycznie nie.

Dwa lata później odsłonięto w Miłomłynie wspomniany pomnik.


Dzisiaj (27.02.2024) w ramach obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w kościele św. Stanisława Kostki w Płocku odsłonięto poświęconą jej tablicę.

Podczas uroczystości zastępca dyrektora Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie Jacek Pawłowicz przypomniał, że w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL znajdują się fragmenty butów „Inki”, „w których została wrzucona do dołu śmierci przez komunistycznych morderców, skazana na zapomnienie”.

— To jeden z najważniejszych, najwspanialszych i najbardziej wzruszających eksponatów, które mamy — powiedział.


Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych ustanowiony został przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w 2011 r. z inicjatywy śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.

Obchodzimy go 1 marca.

oprac. IH