Strefa opadów przesuwa się na wschód kraju. Na Warmii i Mazurach może zrobić się ponuro

2024-02-23 17:03:28(ost. akt: 2024-02-23 14:32:21)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: pixabay.com

W piątek strefa opadów deszczu skumuluje się we wschodniej połowie kraju, a dokładniej, jak wskazała synoptyk IMGW Ewa Łapińska, na wschód od Opolszczyzny, Łodzi i Olsztyna. Nadal będzie ciepło, z najwyższą temperaturą na południowym wschodzie, do 10-11 stopni Celsjusza.
W piątek (23 lutego) więcej przejaśnień zapowiada się na północnym zachodzie.

— Tam raczej nie powinno padać — zapowiedziała synoptyk z Centralnego Biura Prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

Temperatura maksymalna od 7-8 stopni Celsjusza na północy kraju do 10-11 stopni Celsjusza na południowym wschodzie.

Wiatr będzie słaby i umiarkowany, początkowo w Bieszczadach jest spodziewane są jego porywy do 80 km/h. Powieje z południowego zachodu.

W nocy z piątku na sobotę (23/24 lutego) na krańcach wschodnich i zachodnich spodziewane są większe przejaśnienia i tam raczej nie powinien padać deszcz.

Natomiast, jak powiedziała synoptyk, w Polsce północnej centralnej i południowej mogą wystąpić lokalne opady deszczu, przy czym na Opolszczyźnie, ziemi łódzkiej i na Mazowszu tego deszczu może być więcej, nawet do 15-20 mm. W Sudetach i w Tatrach może spaść śnieg. Przybędzie go nawet o 10 cm.

Temperatura minimalna wyniesie od ok. 1 stopnia na północy, ok. 3-5 st. w centrum, do 7-8 st. na południowym wschodzie.

Wiatr będzie umiarkowany, chwilami porywisty, południowo-wschodni i południowy.

W kolejnych dniach powinno robić się coraz cieplej, głównie w centralnej i południowej Polsce. W niedzielę (25 lutego) temperatura może tam wzrosnąć nawet do 14 st., w poniedziałek do 15, a we wtorek nawet do 17 stopni Celsjusza. Chłodniej pozostanie nad morzem.

(PAP)

autorka: Inga Domurat