Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu z kolejnym dziełem

2024-02-22 05:47:51(ost. akt: 2024-02-22 00:55:34)

Autor zdjęcia: www.muzeum.edu.pl

Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu wzbogaciło się o kolejne dzieło swojego patrona. To pochodzący z lat 1896–1898 portret krakowskiego malarza Wacława Koniuszki. Wcześniej obraz nie był nigdzie wystawiany, znajdował się w prywatnej kolekcji w Krakowie.
Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu wzbogaciło się o kolejne dzieło swojego patrona. To pochodzący z lat 1896–1898 portret krakowskiego malarza Wacława Koniuszki. Wcześniej obraz nie był nigdzie wystawiany, znajdował się w prywatnej kolekcji w Krakowie.

Dzieło zakupił samorząd woj. mazowieckiego. Obraz kosztował 216 tys. zł. "Reprodukcji obrazu nie znajdziemy w dotychczasowej literaturze przedmiotu. W radomskim muzeum odbędzie się zatem jego premiera zarówno dla szerszej publiczności, jak i dla badaczy twórczości wybitnego symbolisty" – powiedział na środowej konferencji prasowej Damian Jendrzejczyk z działu sztuki dawnej radomskiego muzeum.

Portret Wacława Koniuszki będzie można oglądać do 18 marca. W kolejnej odsłonie powróci we wrześniu na wystawie czasowej organizowanej z okazji 170. rocznicy urodzin Malczewskiego.

Wacław Koniuszko był krakowskim malarzem, rówieśnikiem Malczewskiego i jego kolegą. Urodził się 1854 r. w Krakowie i zmarł w tym mieście 24 sierpnia 1900 r. w wieku 46 lat.

"Malczewski, malując portret Koniuszki, całą swoją uwagę skupił na jego twarzy, która w odróżnieniu od szkicowego torsu i dość płaskiego tła, jest opracowana bardzo dokładnie" - podkreślił Jendrzejczyk. Artysta pokazał oblicze swojego kolegi za pomocą krótkich pociągnięć pędzla, na zasadzie kontrastu barw ciepłych oraz chłodnych. "Ten zabieg był charakterystyczny dla impresjonistów. Malczewski w tym czasie malował w ten sposób, korzystając ze zdobyczy impresjonizmu" - zauważył Jendrzejczyk. Jego zdaniem portret Koniuszki to nie tylko podobizna fizyczna modela, ale szczegółowa analiza psychologiczna. "Malczewski starał się uchwycić emocje, charakter oraz nastrój portretowanego mężczyzny" – podkreślił Jendrzejczyk. Warto zauważyć, że artysta ukazał lewą dłoń Koniuszki w sposób powierzchowny, dość niedbały. "Przez ten zabieg Malczewski zapewne chciał zwrócić uwagę na chorobę Koniuszki, który w tym czasie już nie malował, ze względu na problemy psychiczne i częściowy paraliż" – wyjaśnił pracownik radomskiego muzeum.

Wacław Koniuszko (1854–1900) był w swojej epoce cenionym twórcą, a jego dzieła znajdują się dziś w zbiorach największych muzeów w kraju. W wieku 12 lat zaczął uczęszczać do Szkoły Rysunku i Malarstwa w Krakowie, gdzie do 1875 r. studiował pod kierunkiem m.in. Jana Matejki, a następnie w latach 1882–1885 kształcił się na Akademii Sztuk Pięknych w Monachium. Tematem jego obrazów były głównie sceny rodzajowe z życia rzemieślników, biedoty miejskiej i mieszczan krakowskich, a zwłaszcza Żydów z krakowskiego Kazimierza.

Po tym jak w 1885 r. Koniuszko zapadł na nieuleczalną chorobę, próbował ponownie uczyć się malarstwa u swego kolegi, wówczas już profesora krakowskiej ASP, Leona Wyczółkowskiego. Mimo prób i wysiłków, ze względu na paraliż, nie osiągnął dużych postępów.

Koniuszko użyczał swej twarzy postaciom z obrazów Malczewskiego, m.in. faunom. Pozował też obrazu "Stańczyk" Leona Wyczółkowskiego. Zmarł w nędzy w Domu Ubogich im. Ludwika i Anny Helclów w Krakowie. Został pochowany na miejscowym cmentarzu Rakowickim.




red./PAP