Protest generalny na granicy. Gwizdy podczas wystąpienia wicewojewody
2024-02-18 17:22:54(ost. akt: 2024-02-18 17:33:10)
Na przejściu granicznym w Dorohusku rolnicy rozpoczęli protest generalny. Demonstrantów wspierają rolnicy z Niemiec, Belgii, Holandii i Francji. Według szacunków policji, protestujących może być nawet ponad dwa tysiące. Chcą zamknięcia granicy z Ukrainą, oraz zmiany polityki Unii Europejskiej.
Na granicę przybył wicewojewoda lubelski Andrzej Maj. Rolnicy przerywali jego wystąpienie gwizdami.
- Zmiany wprowadzane przez UE i komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego wywołały opór - mówił wicewojewoda lubelski Andrzej Maj podczas wystąpienia na proteście rolników w Dorohusku. - Polskie rolnictwo wciąż jest na dorobku - dodał.
Polityk powiedział, że jest po rozmowach z ministrem rolnictwa Siekierskim. - Wszystkie postulaty rolników zostaną przekazane na forum unijnym - zapowiedział.
- Będziemy walczyć, aby Zielony Ład w takiej formie nie wszedł w życie. Jeśli chodzi o konkrety, to są decyzje o dopłatach do kukurydzy - mówił.
Protestujący rolnicy zagłuszali wystąpienie wicewojewody. Ten prosił o spokój i wysłuchanie go do końca.
- Sytuacja jest trudna i nie da się jej szybko rozwiązać - zaznaczył. - Jestem tutaj po waszej stronie - dodał.
O 10 rano rozpoczął się protest generalny na przejściu granicznym w Dorohusku. Z policyjnych szacunków wynika, że możetam być nawet dwa tysiące protestujących - w tym rolnicy z Niemiec, Belgii, Holandii i Francji.
Mundurowi zabezpieczają protest. Służby są przygotowane na różne scenariusze.
Rolnicy chcą zablokowania importu surowców rolnych z Ukrainy, zwiększenia dopłaty do paliwa rolniczego oraz ograniczenia biurokracji w rolnictwie.
Rolnicy podkreślają, że nie mogą konkurować z ukraińskim sektorem rolniczym bez ochrony ze strony władz Polski i Unii Europejskiej. Ważną sprawą jest ograniczenie hodowli zwierząt.
Rolnicy z całej Europy podnoszą kwestię "Zielonego Ładu". Podkreślają, że założenia programu prowadzą do ograniczenia hodowli i produkcji rolnej wynikającej z ograniczenia upraw i kwestii ugorowania części gruntów.
Doprowadzić to może do wzrostu cen żywności, ponieważ produktów rolnych będzie mniej na rynku.
Rolnicy zablokowali dwie ciężarówki, które - przynajmniej oficjalnie - miały być pomocą humanitarną z krakowskiego Caritasu dla Ukrainy. Jak mówią, w środku ostatecznie znalazły się przede wszystkim części samochodowe z Niemiec. Zakonnica, która koordynowała przewóz, twierdzi, że o niczym nie wiedziała i także czuje się oszukana. Krakowski Caritas odcina się od sprawy.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez