Śmierć Nawalnego to dla Zachodu wyzwanie do czynu - twierdzi "Economist"

2024-02-18 16:10:36(ost. akt: 2024-02-18 16:20:03)

Autor zdjęcia: pap

Śmierć Aleksieja Nawalnego będzie zapamiętana, chociażby ze względu na to, co mówi o Putinie i czego żąda od Zachodu - pisze "Economist". Nie ważne, co zostanie napisane na świadectwie zgonu, opozycjonista został zabity przez rosyjskiego dyktatora - podkreśla tygodnik.
Aleksiej Nawalny był człowiekiem zdumiewającej odwagi, nie lubił tragedii. Wolał hollywoodzkie filmy, w których bohater zwycięża, a dobro triumfuje. Miał prezencję, talent i wielką inteligencję, które predestynowały go na bohatera, ale urodził się w Rosji i żył w mrocznych czasach - przypomina brytyjski tygodnik.

-Więzienie istnieje w świadomości. I jeśli się dobrze zastanowić, to nie jestem w więzieniu, tylko w podróży kosmicznej... do wspaniałego świata - napisał Nawalny z więzienia w 2021 roku.


Ta podróż skończyła się 16 lutego. Władze więzienne utrzymują, że dysydenta zabił skrzep krwi, ale jego lekarz przypomina, że Nawalny nie cierpiał na tego rodzaju choroby. Cokolwiek zostanie w końcu napisane na jego świadectwie zgonu, został zabity przez Władimira Putina - podkreśla "Economist".

Po raz pierwszy Kreml usiłował go zabić w 2020 roku, gdy jego bielizna została nasączona bojowym środkiem chemicznym z grupy Nowiczok. Tylko łut szczęścia sprawił, że Nawalny przeżył, odzyskał siły w Niemczech i w niespełna rok później poleciał z powrotem do Moskwy, by przeciwstawić się Putinowi. Wrócił wiedząc doskonale, że prawdopodobnie będzie aresztowany - przypomina tygodnik.


Nawalny kpił z Putina. - Obraziłem go śmiertelnie, bo przeżyłem - powiedział podczas swojego procesu w 2021 roku. - Przejdzie do historii jako truciciel. Mieliśmy carów Jarosława Mądrego i Aleksandra Wyzwoliciela. A teraz będziemy mieli Władimira Truciciela Kalesonów - oznajmił wówczas Nawalny.


Jego śmierć zapowiada nasilanie się represji w Rosji. Zamordowanie go nie było pierwszą zbrodnią Putina i nie będzie ostatnią. Odkąd w 2012 został ponownie prezydentem, liczba więźniów w kraju zwiększyła się 15-krotnie. Nawet pozostałości stalinowskich gułagów zapełniają się więźniami, tak politycznymi, jak i kryminalistami. Ten prezydent Rosji będzie strzelał do tłumów, jeśli uzna to za konieczne - ostrzega magazyn.


Dla Zachodu śmierć Nawalnego to wezwanie do czynu. Od czasów wojny w Czeczenii zachodnie państwa ustępowały Putinowi. Za każdym razem, gdy Zachód robił krok do tyłu, on robił krok naprzód. Za każdym razem, gdy zachodni politycy wyrażali swoje "głębokie zaniepokojenie", on uśmiechał się z wyższością" - pisze "Economist".



Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. as. #3113717 19 lut 2024 00:24

    Zachód nic nie zrobi... Jest zaczadzony Rosją i możliwościami handlu z tym wielkim krajem... Śmierć Nawalnego obciąża Zachód, który finansowo wspierał Rosję od dziesięcioleci...

    odpowiedz na ten komentarz