Co piąty mebel w Polsce jest z Warmii i Mazur
2024-02-03 08:00:00(ost. akt: 2024-02-02 15:26:42)
Wrze po decyzji minister klimatu i środowiska o wstrzymaniu lub ograniczeniu wycinki drzew w dziesięciu kompleksach leśnych w kraju, w tym w Puszczy Boreckiej i Puszczy Rominckiej. Decyzja może mieć daleko idące skutki gospodarcze, bo lasy dają drewno, ale też pracę.
Mimo zimy w Lasach Państwowych jest bardzo gorąco. Kolejni dyrektorzy tracą stanowiska i powoływani są nowi. W tym tygodniu nowym szefem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie został Adam Czajkowski, który ostatnio był zastępcą nadleśniczego Nadleśnictwa Olsztyn. A atmosferę dodatkowo podgrzała ostatnio minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska, wydając 8 stycznia decyzję o wstrzymaniu lub ograniczeniu na pół roku wycinek lasów na 10 obszarach. Chodzi m.in. o leżącą na Mazurach Puszczę Borecką (Nadleśnictwa: Borki i Czerwony Dwór) i Puszczę Romincką (Nadleśnictwo Gołdap).
Czas zatrzymać piły
— Podjęliśmy decyzję o wydaniu pierwszej decyzji o ograniczeniu i wstrzymaniu wycinek najcenniejszych obszarów leśnych w Polsce. Czas wyprowadzić piły z części polskich lasów, zwłaszcza te, które cięły najcenniejsze obiekty przyrodnicze — powiedziała na konferencji prasowej Paulina Hennig-Kloska.
Minister podkreślała, że chodzi o ograniczenie wyrębów w najcenniejszych fragmentach lasów. Ale to nie koniec ograniczeń wycinek. — Pracujemy nad systemowym rozwiązaniem, w którym znajdzie się więcej obszarów i które będzie konsultowane z przedstawicielami Lasów Państwowych, samorządami i lokalnymi społecznościami — zapowiedziała minister klimatu i środowiska Hennig-Kloska.
W ostatnich latach Lasy Państwowe nie miały dobrej prasy. Część ekologów zarzucała leśnikom nadmierną wycinkę na, ich zdaniem, niespotykaną do tej pory skalę. Tu wystarczy przypomnieć sprawę wycinki w Puszczy Białowieskiej, którą powstrzymał dopiero wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i wizja ogromnych kar. Nic dziwnego, że aktywiści przyjęli decyzję pani minister o ograniczeniu wycinek z zadowoleniem i nadzieją na systemową reformę polityki leśnej.
— 10 miejsc z symbolicznymi wyłączeniami na 6 miesięcy może być jaskółką zmian, ale ta jaskółka nie zatrzymuje pił i harwesterów w wielu miejscach, które na to zasługują — napisali na swoim profilu na Facebooku działacze fundacji Lasy i Obywatel, która angażuje się w ochronę lasów.
Minister podkreślała, że chodzi o ograniczenie wyrębów w najcenniejszych fragmentach lasów. Ale to nie koniec ograniczeń wycinek. — Pracujemy nad systemowym rozwiązaniem, w którym znajdzie się więcej obszarów i które będzie konsultowane z przedstawicielami Lasów Państwowych, samorządami i lokalnymi społecznościami — zapowiedziała minister klimatu i środowiska Hennig-Kloska.
W ostatnich latach Lasy Państwowe nie miały dobrej prasy. Część ekologów zarzucała leśnikom nadmierną wycinkę na, ich zdaniem, niespotykaną do tej pory skalę. Tu wystarczy przypomnieć sprawę wycinki w Puszczy Białowieskiej, którą powstrzymał dopiero wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i wizja ogromnych kar. Nic dziwnego, że aktywiści przyjęli decyzję pani minister o ograniczeniu wycinek z zadowoleniem i nadzieją na systemową reformę polityki leśnej.
— 10 miejsc z symbolicznymi wyłączeniami na 6 miesięcy może być jaskółką zmian, ale ta jaskółka nie zatrzymuje pił i harwesterów w wielu miejscach, które na to zasługują — napisali na swoim profilu na Facebooku działacze fundacji Lasy i Obywatel, która angażuje się w ochronę lasów.
Dajcie żyć i pracować
Jednak chyba tych konsultacji co do powstrzymania wycinek teraz zabrakło, albo były niedostateczne, bo decyzja minister środowiska wywołała oburzenie i protesty pracowników Zakładów Usług Leśnych, które na zlecenie LP pozyskują drewno, jak też branży drzewnej. Doszło do tego, że ludzie wyszli na ulice w Ustrzykach Dolnych, niosąc transparenty z napisami „Dajcie nam żyć i pracować”. Zdaniem protestujących przez nową politykę ministerstwa wiele osób straci teraz pracę. Ich zdaniem takich decyzji nie powinno się podejmować z dnia na dzień.
Z protestującymi spotkał się wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała, który wcześniej na konferencji w Warszawie zapewnił, że nikt nie ucierpi z powodu tej decyzji ministerstwa. A ograniczenia wycinek nie będą przekraczały 20-30 proc. planowanych wyrębów. Ograniczenia lub zamiana prac w takim właśnie przedziale dopuszczalne są w umowach z wykonawcami prac.
Z protestującymi spotkał się wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała, który wcześniej na konferencji w Warszawie zapewnił, że nikt nie ucierpi z powodu tej decyzji ministerstwa. A ograniczenia wycinek nie będą przekraczały 20-30 proc. planowanych wyrębów. Ograniczenia lub zamiana prac w takim właśnie przedziale dopuszczalne są w umowach z wykonawcami prac.
Leśnicy sami podpowiedzą
Wycinka ma być wstrzymana lub ograniczona m.in. w Puszczy Rominckiej i Puszczy Boreckiej na Mazurach. Czy to racjonalna, uzasadniona decyzja — tego leśnicy, z którymi rozmawialiśmy, ze zrozumiałych powodów nie chcą komentować. Co do oceny jej skutków, to jest na to na razie za wcześnie. Dziś po prostu sami leśnicy tego jeszcze nie wiedzą.
Trzeba pamiętać, że Lasy Państwowe są związane umowami z odbiorcami drewna. — W przypadku niewywiązania się z dostaw drewna będziemy musieli zapłacić kary umowne — mówi jeden z leśników.
W całym kraju ograniczenie obejmuje 30 nadleśnictw i 23 tys. wydzieleń. W sumie jest to 1,3 proc. gruntów zarządzanych przez Lasy Państwowe. Ale kierownictwo resortu klimatu i środowiska zapowiada, że ograniczenia obejmujące użytkowanie lasu zostaną wprowadzone także w innych częściach kraju.
— Lasy Państwowe muszą realizować decyzje rządu — powiedział dyrektor generalny LP Witold Koss, który powołał zespół, jaki zajmie się kompleksową analizą propozycji obszarów wskazywanych do objęcia ich zwiększonym reżimem ochronnym. — Sami również będziemy proponować takie obszary. Leśnicy na co dzień pracujący w terenie mają bardzo dobre rozeznanie, które fragmenty ich nadleśnictw zasługują na objęcie ochroną — stwierdził Jerzy Fijas, zastępca dyrektora generalnego Lasów Państwowych, który jest jednocześnie przewodniczącym zespołu.
Trzeba pamiętać, że Lasy Państwowe są związane umowami z odbiorcami drewna. — W przypadku niewywiązania się z dostaw drewna będziemy musieli zapłacić kary umowne — mówi jeden z leśników.
W całym kraju ograniczenie obejmuje 30 nadleśnictw i 23 tys. wydzieleń. W sumie jest to 1,3 proc. gruntów zarządzanych przez Lasy Państwowe. Ale kierownictwo resortu klimatu i środowiska zapowiada, że ograniczenia obejmujące użytkowanie lasu zostaną wprowadzone także w innych częściach kraju.
— Lasy Państwowe muszą realizować decyzje rządu — powiedział dyrektor generalny LP Witold Koss, który powołał zespół, jaki zajmie się kompleksową analizą propozycji obszarów wskazywanych do objęcia ich zwiększonym reżimem ochronnym. — Sami również będziemy proponować takie obszary. Leśnicy na co dzień pracujący w terenie mają bardzo dobre rozeznanie, które fragmenty ich nadleśnictw zasługują na objęcie ochroną — stwierdził Jerzy Fijas, zastępca dyrektora generalnego Lasów Państwowych, który jest jednocześnie przewodniczącym zespołu.
Posłowie patrzą na ręce
Decyzją minister klimatu i środowiska o ograniczeniu wycinek zajęła się sejmowa Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. — Dziś branża drzewna to 6 proc. naszego PKB — przypomina poseł Urszula Pasławska, przewodnicząca tej sejmowej komisji ,a zarazem posłanka z naszego regionu. Jak dodaje, problem wycinek budził bardzo wiele emocji, lecz teraz wiele emocji wzbudziła decyzja ministerstwa. — Dlatego jestem zwolennikiem działań ewolucyjnych, a nie rewolucyjnych; działań przemyślanych, zaplanowanych — podkreśla Urszula Pasławska. — W lesie okres planowania to minimum 10 lat. Dlatego trzeba ze spokojem podejść do tego wyzwania i uporządkować sprawy gospodarki leśnej, włączając w to również społeczeństwo; ten głos społeczny musi być uwzględniony całym procesie zarządzania Lasami Państwowymi.
Na razie jednak, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, instrukcje do leśników płyną też bezpośrednio z Ministerstwa Klimatu i Środowiska z pominięciem drogi służbowej. We wtorek leśnicy dostali, np. mail z resortu z wytycznymi dotyczącymi prowadzenia gospodarki leśnej na obszarach objętych zakazem wycinki.
Na razie jednak, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, instrukcje do leśników płyną też bezpośrednio z Ministerstwa Klimatu i Środowiska z pominięciem drogi służbowej. We wtorek leśnicy dostali, np. mail z resortu z wytycznymi dotyczącymi prowadzenia gospodarki leśnej na obszarach objętych zakazem wycinki.
Andrzej Mielnicki
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez