Ogródki działkowe zagrożone? W Olsztynie póki co jest spokojnie

2024-02-04 13:00:00(ost. akt: 2024-02-02 15:41:55)

Autor zdjęcia: Kamil Foryś

Rządzący znowu podnieśli ciśnienie działkowcom. A to przez znowelizowaną ustawę o planowaniu przestrzennym, która weszła w życie w ubiegłym roku. Zdaniem Polskiego Związku Działkowców zapisy ustawy grożą likwidacją wielu ogrodów działkowych.
Blady strach padł na działkowców, którzy się boją, że mogą stracić swoje ogródki. Popłoch wywołała nowela ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, która weszła w życie we wrześniu tego roku. Zgodnie z nią gminy do końca 2025 roku muszą opracować i przyjąć tzw. plany ogólne, które będą podstawą do tworzenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego.
Dziś około 40 proc. rodzinnych ogrodów działkowych jest ujęte w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego, gdzie są wpisane jako zieleń działkowa. I trzeba zmiany planu, żeby zmienić przeznaczenie terenów, na których są działki. To daje im ochronę. Jednak przyszłość pozostałych ogrodów może stanąć pod znakiem zapytania, bo dla nich miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego będą tworzone już w oparciu o nowe przepisy.

O co chodzi?


Otóż plany ogólne gmin zakładają m.in. wprowadzenie tzw. stref planistycznych. Przepisy przewidują możliwość stworzenia 13 rodzajów takich stref, ale tylko w trzech, zgodnie z rozporządzeniem w sprawie sposobu przygotowania planu ogólnego, są wyszczególnione rodzinne ogrody działkowe.

Nieujęcie ogrodów działkowych w innych strefach może prowadzić do ich likwidacji. — Nowe przepisy są zagrożeniem, dlatego że stwarzają możliwość przymusowej likwidacji. I nie będzie do kogo się odwołać od decyzji o likwidacji ogrodów. Nie będzie żadnej instancji odwoławczej — mówi Jan Miszkiel, prezes okręgu warmińsko-mazurski Polskiego Związku Działkowców w Olsztynie, dodając, że często ogrody działkowe położone są w atrakcyjnych miejscach. I dlatego mogą być łakomym kąskiem dla samorządów. Gminy mogą chcieć sprzedać te tereny pod budownictwo, tym bardziej że zaczyna brakować gruntów pod budownictwo mieszkaniowe.

Dlatego Polski Związek Działkowców apeluje do rządzących o dopuszczenie istnienia ogrodów działkowych w większej liczbie stref.

Obawy działkowców o byt wielu ogrodów podzielają posłowie Barbara Oliwiecka i Artur Luboński, którzy złożyli interpelację w tej sprawie.

— Zachodzi zatem obawa, że dalsze funkcjonowanie ogrodów działkowych w strefach innych niż wielofunkcyjne z zabudową wielorodzinną czy jednorodzinną albo poza strefą zieleni rekreacji może być zagrożone, gdyż nie będą one ujęte w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego — napisali w swojej interpelacji.

Jak piszą dalej, szacuje się, że zaledwie 40 proc. rodzinnych ogrodów działkowych jest ujęte w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. Oznacza to, że dla 60 proc. ogrodów działkowych miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego będą tworzone w oparciu o nowe przepisy. Brak możliwości ujęcia ogrodów działkowych w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego oznacza, że teren ten będzie mógł być przeznaczony na inny cel, co otwiera drogę do ich ewentualnej likwidacji.
Posłowie chcą wiedzieć, czy minister przychyli się do wniosku Polskiego Związku Działkowców, aby ogrody działkowe uwzględnić we wszystkich strefach planistycznych, przypominając, że z ogrodów działkowych obecnie korzysta ponad 4 mln Polaków.

Według Ministerstwa Rozwoju i Technologii uwzględnienie istnienia ogrodów we wszystkich strefach nie wyszłoby im na dobre.

— Tymczasem, jeżeli ogrody działkowe trafią do strefy gospodarczej, możliwe będzie uchwalenie planu miejscowego, który będzie prowadził do zabudowania ogrodów działkowych fabryką. Jeżeli wyznaczona będzie strefa cmentarzy, zamiast istniejących ogrodów działkowych, będzie mógł powstać cmentarz. Jeżeli ogrody działkowe dopisane zostaną do strefy usługowej, w ich miejsce będzie mógł powstać kampus uniwersytecki — napisał w odpowiedzi na interpelację Jacek Tomczak, wiceminister rozwoju i technologii.

I dodał: — W interesie osób, którym zależy na ochronie istniejącego zagospodarowania, pożądanym powinno być ograniczenie możliwości realizacji innego zagospodarowania na tym obszarze na poziomie planu ogólnego, a nie rozszerzenie tych możliwości o każdy sposób zagospodarowania, z których wiele może być zagrożeniem dla istnienia i funkcjonowania ogrodów działkowych.
Jak czytamy w odpowiedzi, jeżeli gmina na obszarze ogrodów działkowych wyznaczy strefę, w której nie zostaje dopuszczone przeznaczenie pod ogrody działkowe — faktycznie jest to informacja, że gmina planuje przeznaczenie tego terenu pod inny cel.
— Jednak dokładnie to samo mogło do tej pory mieć miejsce w przypadku uchwalania studiów czy planów — zaznacza wiceminister Tomczak.
Są więc duże obawy, niepokój. — A działkowcy chcą stabilizacji, chcą wiedzieć, co dalej z ich działkami, czy mają dalej siać warzywa, stawiać nowe altanki — podkreśla Jan Miszkiel. — Dziś nie ma tej pewności.

W Olsztynie działkowcy raczej mogą spać spokojnie, żadnej rewolucji, a przynajmniej na razie, nie będzie. — Rozporządzenie nie jest przyczynkiem do likwidacji ogrodów — zapewnia z kolei Patryk Pulikowski z Urzędu Miasta w Olsztynie.

Andrzej Mielnicki

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. und #3113530 4 lut 2024 16:01

    Tak jak zniknęli kowale co kuli konie to i znikną działki. To tylko kwestia czasu. I nie jest to złośliwość ale rzeczywistość.

    odpowiedz na ten komentarz