Mieszkaniec gminy Nidzica został nieprawomocnie skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo kolegi. Obrońca wnioskuje o niższy wyrok

2024-01-31 09:23:10(ost. akt: 2024-01-30 16:15:34)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: archiwum

Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się we wtorek proces odwoławczy mężczyzny nieprawomocnie skazanego na 25 lat więzienia za zabójstwo znajomego, którego zaatakował siekierą i brutalnie pobił. Zbrodnia miała miejsce w okolicach Nidzicy. Wyrok zaskarżył obrońca.
Obrona wnioskuje o możliwie łagodniejszą karę dla oskarżonego; prokuratura i pełnomocnik bliskich zmarłego - utrzymania wyroku. Orzeczenie białostockiego sądu apelacyjnego ma być ogłoszone na początku lutego.

Sprawa dotyczy zbrodni, która miała miejsce w kwietniu 2023 roku w gminie Nidzica. Obaj mężczyźni znali się, byli mieszkańcami tej samej wsi. Według prokuratury, pokrzywdzony przyszedł w odwiedziny do samotnie mieszkającego kolegi.

Wspólnie pili alkohol i w pewnym momencie doszło pomiędzy nimi do nieporozumienia i szamotaniny, w trakcie której gospodarz uderzył swojego gościa w tył głowy siekierą, a gdy pokrzywdzony upadł, zaczął go bić pięściami, kopać po twarzy i klatce piersiowej. Zadał mu też ciosy siekierą w prawe ramię.

Śledczy ustalili, że po tym wszystkim oskarżony zostawił krwawiącego, umierającego znajomego w przedpokoju, a sam dalej pił alkohol, a potem poszedł spać. Następnego dnia rano zniszczył telefon ofiary. Rozpoczął też przygotowania do pozbycia się zwłok, które zaciągnął do piwnicy.

Zdaniem prokuratury, oskarżony po dokonaniu zabójstwa dopuścił się również okradł zwłoki, zabierając z portfela pokrzywdzonego 500 zł. Płacił potem tymi pieniędzmi za alkohol w miejscowym sklepie. Dwa dni później został zatrzymany, a potem tymczasowo aresztowany. W areszcie przebywa do dziś.

Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał, że sprawca działał z zamiarem bezpośrednim zabójstwa; skazał go na 25 lat więzienia; to kara za zabójstwo oraz również za kradzież pieniędzy i zniszczenie telefonu. Sąd zdecydował, że oskarżony ma zapłacić na rzecz dwóch osób – bliskich zmarłego – po 100 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Wyrok zaskarżył obrońca, tylko w zakresie co do kary. W jego ocenie, 25 lat więzienia to kara rażąco surowa, chce kary w dolnych granicach zagrożenia za zabójstwo, ewentualnie uchylenia wyroku i zwrotu sprawy sądowi w Olsztynie.

Prokuratura i pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych chcą utrzymania wyroku. Zwracają uwagę na brutalność sprawcy, o czym - jak mówił w mowie końcowej prok. Piotr Bilewicz z Prokuratury Regionalnej w Białymstoku - świadczą liczne, poważne obrażenia. Prokurator zwracał też uwagę, że przy takim sposobie działania nie ma możliwości, by sprawca nie miał świadomości skutku, czyli że dojdzie do zgonu. Przypominał, że celem kary wobec sprawców takich przestępstw jest nie tylko ich resocjalizacja, ale również ochrona przed nimi społeczeństwa.

Sam oskarżony prosił o możliwe łagodną karę. "Nie jestem i nie byłem taki agresywny, zostałem do tego sprowokowany przez kolegę" - mówił.

(PAP)

autorzy: Robert Fiłończuk, Marcin Boguszewski