Co dalej z budową szesnastki od Mrągowa do Ełku?

2024-01-21 08:00:00(ost. akt: 2024-01-21 09:14:35)
W połowie tego roku ma zakończyć się budowa S16 Borki Wielkie – Mrągowo

W połowie tego roku ma zakończyć się budowa S16 Borki Wielkie – Mrągowo

Autor zdjęcia: GDDKiA

Do końca czerwca drogowcy mają czas na decyzję, co dalej z budową S16 od Mrągowa do Ełku. A to oznacza kolejne pół roku, które nam ucieknie, oddalając rozpoczęcie inwestycji. Co więcej, rodzi się pytanie, czy w ogóle do niej dojdzie.
Wiemy już, co dalej z budową S16 na Mazurach, z odcinkiem od Mrągowa do Ełku. Otóż przez najbliższe pół roku raczej nic się nowego nie wydarzy. A ostatnie wydarzenia rodzą pytania, czy rzeczywiście rządzącym zależy na wybudowaniu tej drogi? Bo jeśli sprawy tak dalej będą szły, to jest obawa, że ta droga nigdy nie powstanie.

W grudniu ubiegłego roku po niemal trzech latach postępowania Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie nie zgodził się na budowę drogi przez Mazury w wariancie zarekomendowanym przez drogowców. Zdaniem RDOŚ inwestor wpłynie znacząco negatywnie na obszar Natura 2000 Mazurska Ostoja Żółwia Baranowo. Wariant ten w swoim przebiegu jest zbliżony do obecnej trasy DK16.

RDOŚ wskazał jednocześnie możliwość realizacji tego odcinka w racjonalnym wariancie alternatywnym C, który odsunięty jest od wariantu B na północ, w okolice Rynu.

Drogowcy mieli miesiąc na analizę stanowiska RDOŚ i na odniesienie się do tej propozycji. Ale chcą więcej czasu na podjęcie decyzji. Dlatego wystąpili do RDOŚ o wydłużenie terminu na udzielenie odpowiedzi do 30 czerwca.

— Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie przychylił do tej prośby — poinformowała nas Justyna Januszewicz, rzecznik prasowy RDOŚ w Olsztynie.

Czy decyzja drogowców jest zaskoczeniem? Na pewno musieli się liczyć z taką sytuacją, wskazując w raporcie o oddziaływaniu na środowiskowe wariant alternatywny, czyli C, który zresztą był wyżej oceniany przez projektanta niż ostatecznie zarekomendowany przez GDDKiA wariant B. Skoro nawet wariant C był lepszy, to pomijając już kwestie, dlaczego drogowcy w Warszawie wybrali wariant B, rodzi się pytanie, dlaczego teraz drogowcy w Olszynie nie wyrazili zgody na realizację inwestycji w wariancie C.

Być może są dwa powody? Otóż wariant C oznacza spore protesty społeczne i z góry można zakładać, że społecznicy z Komitetu Ochrony Krajobrazu Ziemi Mrągowskiej i Komitetu Ochrony Ziemi Ryńskiej będą mocno protestować. Odrzucają bowiem wariant C, popierając wariant B jako najmniej szkodliwy dla środowiska i dla mieszkańców.

Drugim powodem może być zmiana warty w GDDKiA. Dotychczasowy dyrektor generalny dróg krajowych i autostrad został odwołany ze stanowiska. Wkrótce też będzie nowy dyrektor oddziału GDDKiA w Olsztynie, bo obecny Mirosław Nicewicz z końcem lutego przechodzi na emeryturę. I być może decyzję w tej sprawie chce zostawić już swojemu następcy.

Tyle tylko, że czas ucieka i można odnieść wrażenie, iż do tej inwestycji, mimo że budowa S16 od Olsztyna do Ełku jest w Rządowym Programie Budowy Dróg Krajowych do 2030 r. (z perspektywą do 2033 r.), w ogóle może nie dojść. Choć jak wynika z propozycji realizacji inwestycji w racjonalnym wariancie alternatywnym, tj. C, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie nie jest przeciwny budowie drogi ekspresowej S16 Mrągowo – Orzysz – Ełk.
Wczoraj też „szesnastką”, a dokładnie przetargiem na rozbudowę drogi do dwóch jezdni zajmował się Sąd Okręgowy w Warszawie. Budowa prawie 30 km drogi ekspresowej została podzielona na dwa zadania: Olsztyn Wschód – Barczewo (11,4 km) i Barczewo – Biskupiec (18,2 km). Wprawdzie drogowcy wybrali w dwóch przetargach firmy, które przedstawiły najlepsze oferty, ale wpłynęły odwołania (chodziło o niezgodności w kwestiach technicznych).

Krajowa Izba Odwoławcza oddaliła wszystkie trzy odwołania, które wpłynęły w przetargu na budowę drugiej jezdni na odcinku od Barczewa do Biskupca. Natomiast w przypadku odcinka od Olsztyna do Barczewa nakazała drogowcom jeszcze raz dokonać oceny ofert. Drogowcy nie zgodzili się z tym orzeczeniem i zaskarżyli decyzję KIO do Sądu Okręgowego w Warszawie.

Andrzej Mielnicki