Tężnie zamiast olsztyńskiego Stadionu Leśnego?

2024-01-21 10:00:00(ost. akt: 2024-01-21 10:06:45)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Mało kto pamięta, ale Olsztyn przymierzał się kiedyś do bycia uzdrowiskiem. Było to co prawda za kaisera, ale było. Nic z tego ostatecznie nie wyszło (podobnie jak teraz z odbudowy Stadionu Leśnego), ale pomysł był i może warto teraz do tego wrócić?
Powstał nawet wtedy przy Koenigstrasse dom zdrojowy, gdzie leczono ludzi zmagających się z chorobami płuc. Dom dotrwał do naszych czasów, dzięki niezrozumiałej łaskawości dla niego rosyjskich żołnierzy, którzy w 1945 roku spalili właściwie całą obecną Wojska Polskiego. Jak przypuszcza Stanisław Piechocki w książce "Dzieje olsztyńskich ulic" mieściła się tam komendantura wojskowa i może właśnie dzięki temu ocalał.

Prawie po drugiej stronie ulicy, po Wielkiej Wojnie w 1920 roku, zbudowano Stadion Leśny. Zdaniem wielu najpiękniej położony stadion w Europie, a już na pewno jeden z niewielu położonych w lesie. Stadion wyrósł na moczarach. Niemcy osuszyli teren, specjalnymi przepustami odprowadzali wodę do Łyny. Marzyli nawet o organizacji tu Igrzysk Olimpijskich. Po wojnie już 15 lipca rozegrano na nim pierwszy po wojnie mecz piłkarski. Potem przyszedł pamiętny sierpień 1960 roku, kiedy na Stadionie Leśnym odbywały się mistrzostwa Polski w lekkoatletyce. Józef Szmidt podczas tych zawodów jako pierwszy człowiek na świecie pokonuje barierę 17 m w trójskoku. Stadion Leśny jest na ustach całej Polski i całego świata sportowego.

Szmidt ustanowił rekord w nieprawdopodobnym stylu, poprawiając go aż o 33 cm. Ile w tym prawdy, że pomogła mu wtedy... żaba? — Prasa to trochę wyolbrzymiła, ale rzeczywiście taka sytuacja miała miejsce — wyjawił kilka lat temu Onetowi były rekordzista świata. — Chciałem skakać, a tu, cholera, żaba na rozbiegu. Trochę ją popchnąłem, odskoczyła, ale po chwili wróciła. No to wziąłem ją w ręce, a ta ropucha nasikała na mnie! Zaśmiałem się sam do siebie, rozluźniłem się i podszedłem do swojej próby już bardziej spokojny.

Początkiem końca Leśnego były dożynki, które odbyły się w Olsztynie w 1978 roku. To tam tow. Gierek Edward miał przyjąć bochen chleba od starostów dożynek. Wygrała jednak koncepcja budowy nowego stadionu na miarę potrzeb i możliwości "drugiej Polski". I tak dostaliśmy w prezencie stadion Stomilu. W latach 80. zaczęto remont Leśnego. Zdjęto murawę. I to by było na tyle. Stadion stał się jedną z ofiar 1989 roku. Skasowano pieniądze na remont i prace wstrzymano. Jeszcze w 1994 r. przeznaczono środki na dokończenie budowy, ale ostatecznie przesunięto je na inne cele. W nowych warunkach MSW pozbyło się obiektu, który trafił do miasta. A te nie miało siły ani pieniędzy, aby się nim zająć.


Próby reanimacji Leśnego nie wychodzą od lat i już raczej nie wyjdą. Zresztą nazywanie tego miejsca Stadionem Leśnym to już tylko kurtuazja wobec pamięci starszych olsztynian. Nikt i nic nie jest już w stanie przywrócić go sportowcom.
Ale czy to znaczy, że nie można przywrócić go mieszkańcom Olsztyna? Na przykład budując w tym miejscu miejskie tężnie? I dom zdrojowy....

Igor Hrywna

Zdaniem radnych

Olsztyński radny Mirosław Arczak zdecydowanie odpowiada, że grunt nie powinien zostać sprzedany, podkreślając jego wagę dla miasta.

— To miejsce musi wciąż należeć do gminy Olsztyn. Decyzje w sprawie Stadionu Leśnego powinny zostać podjęte w toku dyskusji, nie tylko na szczeblu decydenckim, ale również z ujęciem głosu mieszkańców. Dlaczego? Ponieważ jest to jeden z najcenniejszych obszarów Lasu Miejskiego. Sam las jest oczywiście bardzo rozległy, jednak są tereny, którymi należy gospodarować szczególnie ostrożnie.

Radny nie jest jednak przekonany do pomysłu odbudowy legendarnego stadionu. — Nie ma mowy o tym, aby na Stadion Leśny wróciły imprezy sportowe o randze europejskiej i światowej, które odbywały się na nim kilkadziesiąt lat wcześniej. Stadion nie spełniłby współczesnych standardów. Oczywiście, moglibyśmy szukać sposobów na sprostanie wymogom niektórych dyscyplin sportowych, ale oczekiwania wobec otoczenia takich obiektów są dzisiaj zupełnie inne niż kiedyś. Konieczna byłaby rozbudowa infrastruktury, na przykład dróg dojazdowych, parkingów, widowni, budynku technicznego, oświetlenia, nagłośnienia, a to zniszczyłoby tę część Lasu Miejskiego.

I dodaje: Teren Stadionu i jego otoczenie wydają się idealne do wdrożenia tego pomysłu, bez głębszej ingerencji w stan istniejący. Nie ma konieczności osuszania terenu czy powiększania rozmiarów całego obiektu. Marzy mi się zagospodarowanie lekkimi elementami infrastruktury, na początek działające sezonowo i bez dużych kosztów. Doceniamy i chronimy wtedy zalety Lasu Miejskiego, a nie wykorzystujemy go powodując nieodwracalne straty.

Zdanie Mirosława Arczaka dotyczącego sprzedaży gruntu podziela radna Marta Kamińska.

— Nie jestem za sprzedażą terenu, na którym znajduje się Stadion Leśny. Chętnie poznałabym opinię mieszkańców w kwestii jego zagospodarowania. Tak samo nie popieram zdania dotyczącego odrestaurowania obiektu, ponieważ w Olsztynie znajduje się już podobny obiekt w postaci Stadionu Kortowskiego — zauważa radna Marta Kamińska. — Nie jestem do końca przekonana, żeby na tym terenie powstała kolejna inwestycja sportowa. Powstało ich ostatnio wiele w ostatnim czasie i nie chciałabym, aby były wykorzystywane w małym lub praktycznie żadnym stopniu — mówi radna Kamińska.

I dodaje: Najpierw niech zakończy się nadchodząca inwestycja kompleksu czterech boisk na ul. Sybiraków i dopiero potem zastanówmy się, czy na tego typu obiektu nadal istnieje zapotrzebowanie. Jeśli miałoby tam powstać miejsce codziennego użytku, to potrzebna by była poprawa infrastruktury i transportu w kierunku lasu.