Kaczyński: to, co dzieje się w Prokuraturze Krajowej to kolejne ciężkie złamanie prawa

2024-01-17 13:26:25(ost. akt: 2024-01-17 13:26:11)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

To, co dzieje się w Prokuraturze Krajowej, to kolejne ciężkie złamanie prawa - ocenił we wtorek w Sejmie prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wyraził nadzieję, że "przyjdzie czas, kiedy ci którzy to robią, staną przed sądem".
Ministerstwo sprawiedliwości poinformowało w piątek, że premier powierzył obowiązki Pierwszego Zastępcy Prokuratora Generalnego - Prokuratora Krajowego prokuratorowi Prokuratury Krajowej Jackowi Bilewiczowi. Bilewicz, jako pełniący obowiązki, zastąpił na stanowisku Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego.

Do sytuacji w Prokuraturze Krajowej odniósł się w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem nie ma takiego stanowiska jak "pełniący obowiązki Prokuratora Krajowego".

— To, co tam się dzieje, to jest kolejne ciężkie złamanie prawa. Mam nadzieję, że przyjdzie czas, kiedy ci którzy to robią staną przed sądem — powiedział Kaczyński.

Pytany, czy rozmawiał z prezydentem Andrzejem Dudą o ułaskawieniu polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, odparł: "nie rozmawiałem".

Dopytywany, dlaczego premier Donald Tusk nie uznaje ułaskawienia Kamińskiego i Wąsika przez prezydenta z 2015 r., powiedział, że "to jest pytanie do Donalda Tuska, dlaczego on w ogóle nie uznaje porządku prawnego w Polsce".

— Po słowach pana Webera (przewodniczącego Grupy Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim Manfreda Webera), można sądzić, że ma w tym poparcie Unii Europejskiej, co jest dowodem na to, że cała walka Unii Europejskiej o praworządność w Polsce była jedną wielką komedią. Chodziło o to, że rządzili nie ci, co trzeba. Unia Europejska jest dzisiaj w stanie kompletnej degeneracji — ocenił Kaczyński.

Ponadto zdaniem prezesa PiS Najwyższa Izba Kontroli "nie spełnia wymogów urzędu państwowego".

— Na jej czele stoi człowiek, który w moim przekonaniu powinien sam stanąć przed sądem i sądzę, że gdyby stanął przed uczciwym sądem to bardzo długo nie wyszedłby z więzienia — mówił.

Na uwagę dziennikarzy, że to PiS wybrało Mariana Banasia na szefa NIK, powiedział: "to prawda, popełniliśmy błąd, bardzo ciężki błąd". Zaznaczył, że potem nie można było go odwołać ze względu na trwającą kadencję.

— Prokuratura może działać wtedy, jak jest uchylony immunitet, a większości do uchylenia immunitetu żeśmy nie mieli, bo niektórzy nasi sojusznicy, nie ludzie z naszego klubu, tylko ci zewnętrzni, (...) nie chcieli głosować za tym, żeby uchylić mu immunitet. Nie byliśmy w stanie nic zrobić, chociaż zdawaliśmy sobie sprawę z popełnionego błędu, jak popełniamy błędy to tego nie ukrywamy — powiedział Kaczyński.(PAP)