Mateusz Mirczyński z Olsztyna planuje "Szybka akcję". Nakręci ją w Warszawie

2024-01-13 17:00:00(ost. akt: 2024-01-13 17:34:25)
Mateusz Mirczyński przy pracy

Mateusz Mirczyński przy pracy

Autor zdjęcia: Natalia Śliwińska

W Warszawie powstanie film krótkometrażowy „Szybka akcja”, który ma olsztyński wątek. To komedia gangsterska, którą realizuje olsztyniak Mateusz Mirczyński, który w Olsztynie stawał pierwsze artystyczne kroki. Dziś wypływa na szerokie wody.
To niby „Szybka akcja”, ale gruntownie przemyślana. Udało się znaleźć odpowiednich aktorów i przygotowania do realizacji komedii gangsterskiej ruszyły pełną parą. Sprawcą całego zamieszania jest aktor Mateusz Mirczyński, który nie lubi się nudzić. Zaczynał w studenckim Teatrze Kloszart, był jego prezesem, by później zbierać doświadczenie w produkcjach filmowych i teatrze. Ale sięga też tam, gdzie liczy się czas antenowy i szybkie tempo. M.in. „dał radę” w reklamie zjeść megaostrego burgera znanej sieciówki. Teraz przed nim krótki metraż „Szybka akcja”. O czym będzie?

— Tak duchowo — o rodzinie. Fabularnie — o spłacaniu gangsterskiego długu. Chciałbym połączyć kilka gatunków i opowiedzieć zabawną historię w świeży sposób — opowiada Mateusz Mirczyński. — Zapewniam, że będzie zarówno trochę akcji i komedii, jak i grozy z refleksją. Film będzie trwał 15 minut, ale chciałbym zrobić z tego serial. Mam już zarys scenariuszy na kolejne odcinki. A skąd inspiracja do napisania scenariusza? Z życia! Standardowo. Scenariusz jest zlepkiem osobowości i historii, które napotkałem na mojej drodze. Fabuła jest raczej intensywna, więc uspokoję tylko, że całość podkolorowałem i dopracowałem na potrzeby filmu.

To nie pierwszy film Mateusza. W Olsztynie udało mu się zrealizować „Daijoubu dayo” (po japońsku „Wszystko w porządku” — red.). Zdobył nawet drugą nagrodę na festiwalu krótkich metraży w Toruniu.

— Zrobiliśmy ten film jako Teatr Kloszart i mieliśmy wsparcie Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Bardzo dobrze wspominam pracę przy tym projekcie. Może dlatego też nie mogę doczekać się zdjęć „Szybkiej akcji” — przyznaje Mateusz.

Aktor, choć urodził się w Olsztynie i studiował filozofię na UWM, od dwóch lat mieszka w Warszawie. Pracuje przy takich produkcjach jak „Tylko nie piątek!”, „Zatoka Szpiegów” czy „Opowieść Wigilijna”.

— Pojechałem do Warszawy ze względu na pracę. Jest ona dosyć specyficzna, bo gram w filmach! — cieszy się aktor. — W Warszawie jest znacznie łatwiej znaleźć castingi do projektów i ludzi, którzy kręcą filmy na co dzień. Wiadomo, że wszystko ma plusy i minusy. Dla mnie Warszawa to bieg, praca i tłumy w metrze. Olsztyn to spokój, bliscy i korzenie. Z perspektywy czasu uważam, że to cud, że udało mi się zrobić trzy projekty komercyjne w Olsztynie jako aktor.

W Olsztynie zrobił rzeczywiście sporo. W 2021 roku zasłynął z projektem "Mural Dzieci" przy przedszkolu Jasia i Małgosi. Mural powstał w oparciu o rysunki małych artystów, którzy chodzą do tego przedszkola. Wcześniej stworzył mural Loesje na ścianie II LO w Olsztynie.

— Z ogromną nostalgią i radością myślę o projektach, które udało się zrobić w Olsztynie. Trochę się ich nazbierało. Cieszę się, że Teatr Kloszart z Karoliną Obrębską i Wiktorią Pelczarską rozwija się dalej i robi teraz rekordową ilość spektakli rocznie — nie ukrywa Mateusz. — Mam w zanadrzu plany zrobienia projektów w Olsztynie i jestem już nawet w rozmowach z przedstawicielem chyba największego olsztyńskiego zabytku. Scenariusz filmu „Szybka akcja” też napisałem specjalnie w taki sposób, że przez istniejący tam wątek Olsztyna można by było przenieść akcję do mojego rodzinnego miasta.

Wszystkie osoby tworzące "Szybką akcję", pracują przy filmie non-profit. Koszty produkcyjne jednak dają o sobie znać. Dlatego twórcy zorganizowali zbiórkę, która pomoże zapiąć projekt na ostatni guzik. A wydatki są niezbędne, żeby wynająć sprzęt oświetleniowy i filmowy. Swoją cenę mają też pościgi i wybuchy, które mają nadać akcji tempa. Liczy się też zakup scenografii, rekwizytów i kostiumów. Ale w kosztorysie znalazła się również promocja i premiera filmu, a nawet wyżywienie osób na planie. Cel to 5 tys. zł. Na razie filmowcom udało się zebrać ok. 500 zł.


— Na razie na realizację filmu bierzemy pieniądze z własnych kieszeni, ale powoli spływają do nas środki od cudownych ludzi, którzy wspierają nasz projekt — przyznaje Mateusz. — Założyliśmy zbiórkę pieniędzy na portalu zrzutka.pl pod hasłem „SZYBKA AKCJA - Film krótkometrażowy”, gdzie można wpłacić pieniądze lub kupić plakat filmu — jednocześnie wspierając nasz projekt. Z ciekawych ofert mamy też możliwość product placementu dla firm i licytację na wystąpienie w filmie. 

Zdjęcia zaplanowane są na 23-25 lutego 2024 roku. Gdzie później będzie można obejrzeć "Szybką akcję"?

— Sami jeszcze tego nie wiemy. Najbardziej nam się marzy, żeby pomysł wziął Netflix, Canal+ czy inny duży serwis — nie ukrywa Mateusz. — Na pewno pokażemy też film na festiwalach na całym świecie. Póki co jednak najważniejsze, żeby zdjęcia poszły według planu i powstał dobry film.

ADA ROMANOWSKA