Strażacy puścili drona nad Tałtami

2024-01-11 11:29:43(ost. akt: 2024-01-12 08:58:08)

Autor zdjęcia: OSP Mikołajki

Każdego dnia strażacy z Warmii i Mazur otrzymują telefony o przymarzniętych do lodu łabędziach. Większość tych alarmów jest fałszywa. Powód? Łabędzie siedząc skulone nieruchomo na lodzie oszczędzają w zimne dni energię.
Odkąd zamarzły jeziora i stawy warmińsko-mazurscy strażacy każdego dnia otrzymują telefony z prośbą o interwencje w sprawie przymarzniętych do lodu łabędzi. Przed kilkoma dniami strażacy ochotnicy z Mikołajek dostali sygnał o stadzie łabędzi, które miało przymarznąć do cienkiego lodu na jeziorze Tałty.
— Ptaki znajdowały się ponad 300 metrów od brzegu. Do działań wykorzystaliśmy drona. Niski przelot nad łabędziami pozwolił nam upewnić się, że żadne z nich nie zostało unieruchomione. Po szybkim rozpoznaniu zostawiliśmy je w spokoju — napisali strażacy z Mikołajek w mediach społecznościowych i zamieścili zdjęcia z akcji, na których widać kilkanaście skulonych łabędzi.



Strażacy nie narzekają na tego typu zgłoszenia. — Dobrze, że ludzie alarmują nas, a nie sami wchodzą na cienki lód. I dobrze, że są wrażliwi na los ptaków — mówi dyżurny komendy wojewódzkiej państwowej straży pożarnej w Olsztynie zastrzegając, że dotychczas zaledwie kilka interwencji okazało się zasadnych. Pomocy wymagał łabędź, który zimował w oczku wodnym w Parku Jakubowo w Olsztynie. Ptak trafił do ptasiego szpitala w Bukwałdzie, a stamtąd wypuszczono go nad rzeką, gdzie zimują inne łabędzie.
— Z łabędziami na lodzie sprawa nie jest prosta — mówi Przemysław Łucko, wolontariusz zajmującej się pomocą dzikim ptakom z Fundacji Albatros i dodaje, że bez długiej obserwacji trudno stwierdzić, czy łabędź przymarzł do lodu, czy celowo nieruchomo, z podwiniętymi pod siebie nogami siedzi na tafli jeziora, by w ten sposób oszczędzać energię.
— Ptaki wodne, nie tylko łabędzie ale i kaczki, mają tak zbudowane nogi, że krew nie dociera w pełni do ich końca, w zimie stopy tych ptaków są odżywiane tylko w minimalnym stopniu. Ich stopy są też zimne, dlatego jak kaczka, czy łabędź stoją długo na lodzie, to lód pod nimi się nie topi — podkreśla ornitolog Sebastian Menderski z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.
Ornitolodzy przyznają, że nie jest łatwo rozpoznać, czy ptaki przymarzły, czy nie. Zdaniem Menderskiego sposób mikołajskich strażaków z użyciem drona jest znakomity. — Z całą pewnością ptaki się przesuną, jak w pobliżu przeleci dron — dodaje.
Menderski i Łucko podkreślili też, że warto obserwować otoczenie, w jakim ptak jest. Jeśli akurat zamarza zbiornik, na którym jest łabędź, albo zbiornik wodny skuwa się lodem po odwilży, czy opadach deszczu wówczas prawdopodobieństwo przymarznięcia ptaka jest większe. — Warto zauważyć, że do lodu przymarznąć mogą nie tylko nogi, ale i skrzydła łabędzi — dodał Sebastian Menderski.
Ornitolodzy podobnie jak strażacy przyznali, że "lepiej wykonać jeden telefon za dużo, niż za mało". (PAP)

jwo/ drag/