Przepychanka w budynku PAP. Macierewicz: będę składał zeznania na policji

2023-12-25 11:39:33(ost. akt: 2023-12-25 11:51:33)

Autor zdjęcia: PAP/Szymon Pulcyn

W budynku Polskiej Agencji Prasowej doszło do incydentu między Antonim Macierewiczem a pracownikiem, który próbował wejść do siedziby. Poseł PiS nalegał, aby pracownik się zidentyfikował, mimo że ten już wcześniej okazał przepustkę ochronie. Macierewicz uniemożliwiał mu przejście, co doprowadziło do krótkiej przepychanki. Po kilku nieudanych próbach pracownik stwierdził: "Proszę mi nie utrudniać pracy". Według relacji polityka, pracownik "zachowywał się agresywnie".
W budynku Polskiej Agencji Prasowej doszło do konfrontacji pomiędzy Antonim Macierewiczem a pracownikiem, gdy ten próbował wejść do siedziby. Poseł PiS nalegał, aby pracownik okazał dokumenty, mimo że wcześniej zidentyfikował się przed ochroną. Macierewicz wielokrotnie uniemożliwiał mu przejście, co skłoniło pracownika do stwierdzenia: "Proszę mi nie utrudniać pracy". W rozmowie z dziennikarzami PAP, Macierewicz opisał pracownika jako "agresywnego" i zapowiedział, że złoży zeznania na policji.

W siedzibie Polskiej Agencji Prasowej miała miejsce interwencja posłów Prawa i Sprawiedliwości, a w wyniku incydentu doszło do potyczki między Antonim Macierewiczem a pracownikiem. Kiedy ten ostatni próbował wejść do budynku, Macierewicz zatrzymywał go, domagając się przedstawienia dokumentów. Pracownik przedstawił przepustkę ochronie, po czym, sprawdzając jego legitymację, mógł kontynuować próbę wejścia. Jednak poseł PiS ponownie stanął mu na drodze.

Na korytarzu obecna była również europarlamentarzystka Anna Fotyga, która twierdziła, że jedynie "pilnuje drzwi", nie wchodząc do środka. Pomimo zgody ochrony na wejście pracownika, Macierewicz próbował go zatrzymać. Po kilku nieudanych próbach doszło do przepychanki, w wyniku której Macierewicz został oblany kawą.

W trakcie incydentu padły słowa w obronie byłego ministra PiS, a pracownik poprosił o nieutrudnianie pracy. Ochrona tłumaczyła Macierewiczowi, że pracownik ma prawo wejść do siedziby. W rozmowie z dziennikarzami, Macierewicz wspomniał o zaalarmowaniu ich przez posłankę Annę Gembicką, która informowała o przybyciu nowych funkcjonariuszy.

Antoni Macierewicz podkreślił, że próbował dowiedzieć się, kim jest przedstawiciel biura, i przekazać te informacje odpowiedniej osobie. Opisał go jako agresywnego i dynamicznego, oskarżając o używanie wulgarnych słów. Zadeklarował, że złoży zeznania na policji po zakończeniu dyżuru w PAP, podkreślając, że miał do czynienia z agresywnym i brutalnym zachowaniem.