Agresor z Bisztynka przyjechał na święta i zgotował żonie piekło. Okazało się, że to nie pierwszy raz

2023-12-20 19:03:50(ost. akt: 2023-12-20 16:11:14)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: pixabay

Ofiary przemocy domowej niejednokrotnie czekają do ostatniej chwili, aby zgłosić, że w domu dzieje się im krzywda. Dają kolejne szanse, mając nadzieję na poprawę swojej sytuacji. Zmiana jednak nie nadchodzi, a bezkarny agresor rośnie w siłę. 56-latek, który przyjechał do żony na święta z zagranicy, groził jej pozbawieniem życia. Okazało się, że piekło kobiety trwało od 6 miesięcy.
We wtorek (19 grudnia), Prokurator Rejonowy z Biskupca postanowił o policyjnym dozorze wobec 56-latka z gminy Bisztynek.

Mężczyzna został zatrzymany w niedzielę (17 grudnia), po tym jak jego żona zaalarmowała policjantów, że mąż grozi jej śmiercią.

W czasie interwencji 56-latek był pijany, agresywny i nawet w obecność policjantów groził żonie śmiercią za to, że ich wezwała. Mężczyzna trafił do policyjnej celi. W kolejnym dniu pokrzywdzona zdecydowała się opowiedzieć policjantom o tym, co dzieje się w jej domu.

56-latek od czerwca popychał żonę, wyganiał z domu, poniżał, niepokoił i groził kobiecie pozbawieniem życia. Pokrzywdzona miała chwilę wytchnienia, ale jedynie od przemocy fizycznej w czasie ostatniego miesiąca, gdy jej mąż był za granicą. W dniu jego powrotu doszło do eskalacji agresji.

Kobieta w obawie o własne życie zdecydowała, że już dłużej nie będzie znosić przemocy ze strony osoby najbliższej i wezwała policjantów. Funkcjonariusze zgromadzili materiał dowodowy pozwalający na przedstawienie 56-latkowi zarzutu znęcania się psychicznego i fizycznego nad żoną.

Prokurator oddał 56-latka pod policyjny dozór, zabronił bezpośredniego kontaktu z żoną, a co najważniejsze nakazał wyprowadzkę z mieszkania.

Za zarzucane mężczyźnie przestępstwo grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.