Robert Szewczyk: budżet Olsztyna nie jest z gumy [WYWIAD]

2023-12-16 12:00:00(ost. akt: 2023-12-15 15:25:30)
Przez ostatnie lata samorządy były niechcianą konkurencją dla „władzy”. Teraz mają szansę ponownie wrócić na poziom partnerstwa i rozwoju — mówi Robert Szewczyk

Przez ostatnie lata samorządy były niechcianą konkurencją dla „władzy”. Teraz mają szansę ponownie wrócić na poziom partnerstwa i rozwoju — mówi Robert Szewczyk

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Miasto bez pracowników kultury, sportu, działaczy, społeczników, ludzi aktywnych i kochających swoje miasto staje się miastem widmem. Takiej przyszłości nie chcemy — mówi Robert Szewczyk, przewodniczący Rady Miasta Olsztyna w rozmowie z "Gazetą Olsztyńską".
— Przed nami tworzenie projektu budżetu Olsztyna na przyszły rok. Czy jest jakiś punkt, który według pana musi się w nim znaleźć?
— Inwestycje tworzą miasto i decydują o jego zamożności. W Olsztynie gruntownie rozbudowujemy kluczowe drogi, transport publiczny i cała miejską infrastrukturę. Przed nami kolejne cele: ul. Nowobałtycka, połączenie drogowe południowych osiedli z centrum i ulicą Warszawską czy północna obwodnica miasta. Budujemy nową dzielnicę przemysłową Olsztyna na Tracku. To przestrzeń dla rozwoju przedsiębiorczości i nowych miejsc pracy.
Oczekiwania mieszkańców stopniowo się zmieniają i stawiają przed nami nowe wyzwania. Uważam, że prezydent miasta powinien bardziej zadbać o inwestycje sprzyjające poprawie komfortu życia olsztyńskich rodzin. Postawić również na termomodernizację, remonty szkół i sal gimnastycznych. Na nową siedzibę czekają olsztyńskie instytucje kultury, w tym Olsztyński Teatr Lalek. Na szczęście rozpoczęła się już przebudowa Planetarium.
Dla mieszkańców ważne są, dość prozaiczne z punktu widzenia budżetu miasta, zaniedbane chodniki czy brak wygodnych przejść. Więcej troski wymagają również osiedlowe ulice. Chciałbym, żeby wróciły zawieszone obecne środki budżetowe na wyjazdy dzieci i młodzieży do olsztyńskich instytucji kultury, filharmonii i teatru. Rodzice z pewności ucieszyliby się z powrotu obowiązkowych lekcji pływania dla klas drugich szkół podstawowych czy innych finansowanych przez Ratusz pozalekcyjnych zajęć sportowych.

— W ubiegłym roku podczas tworzenia budżetu mówiliśmy głównie o finansowaniu dwóch ogromnych inwestycji: drugiej linii tramwajowej i modernizacji Hali Urania. Czy zakończenie prac na obydwu budowach pozwoli budżetowi Olsztyna „złapać oddech”?
— Do planowania wydatków budżetowych trzeba podchodzić bardzo rozważnie, bo budżet nie jest z gumy. Proszę pamiętać, że pracownicy Ratusza od lat nie otrzymali podwyżek płac pomimo inflacji i drożyzny. A wymagania pracodawcy są coraz większe. Zwiększenie funduszu płac w Urzędzie Miasta i pozostałych jednostkach to nie ekstrawagancja, lecz ludzkie podejście do problemu. Wynagrodzenia w tzw. budżetówce nie nadążają za rosnącymi cenami i kosztami życia. A jeśli chcemy polegać na doświadczonej i fachowej kadrze, to powinniśmy traktować wynagrodzenia miejskich urzędników jak inwestycję. Sam jestem pracownikiem samorządu województwa. Różnice w uposażeniach pracowników widoczne są gołym okiem. Niestety, na niekorzyść olsztyńskiego magistratu. To o czym rozmawiamy, nie wyczerpuje ogromu zagadnienia kierunków inwestycji, ale trzeba zrobić pierwszy krok.

— Część olsztyńskich środowisk zarzuca władzom Olsztyna, że w budżecie miasta za mało pieniędzy jest przeznaczonych na sport i kulturę. Jakie jest pana zdanie na ten temat?
— Nie możemy wymagać, żeby Olsztyn, bogaty w instytucje kultury, kluby sportowe, jednostki oświatowe pracujące z dziećmi i młodzieżą, rozkwitał bez należytego wsparcia ze strony ratusza. Co więcej, jednostki te bez wsparcia miasta nie przetrwają lub ograniczają swoją działalność. Dla pokolenia młodzieży to lata straconej szansy. Nie możemy na to pozwolić. Owszem, zbudujemy ulice, wzniesiemy nowe gmachy, placówki i obiekty, ale co z tego, gdy młodzi po prostu wyjadą z Olsztyna. A tak się dzieje. Miasto bez pracowników kultury, sportu, działaczy, społeczników, ludzi aktywnych i kochających swoje miasto staje się miastem widmem. Takiej przyszłości nie chcemy.

— Czy zmiana rządu, która idzie wielkimi krokami, może pomóc budżetowi Olsztyna?
— Jestem o tym przekonany. Przez ostatnie lata samorządy były niechcianą konkurencją dla „władzy”. Teraz mają szansę ponownie wrócić na poziom partnerstwa i rozwoju. Mam wielu przyjaciół samorządowców, którzy znaleźli się w obecnym parlamencie, więc wiem, że rozumieją ideę samorządową. Spodziewam się też, że czeka nas głęboka reforma finansów publicznych. Oczekujemy chociażby transparentnych, uczciwych konkursów na środki potrzebne na realizację inwestycji samorządowych. Bardzo pilne jest wyrównanie subwencji oświatowej, między innymi na podwyżkę wynagrodzenia nauczycieli, a ta, zgodnie z deklaracjami tworzącej się koalicji parlamentarnej, ma wzrosnąć o 30 proc. Możemy liczyć na odblokowanie środków unijnych i Krajowego Planu Odbudowy. To szanse i nadzieja, nowe inwestycje i projekty przyniosą dalekosiężne pozytywne skutki i korzyści naszemu miastu. To dlatego priorytetem powinny być remonty i termomodernizacje naszych szkół, sal gimnastycznych i obiektów administracji. To inwestycje, które generują oszczędności i podnoszą komfort życia. Nowe, energooszczędne rozwiązania w transporcie publicznym i usługach komunalnych przyniosą kolejne profity istotne dla budżetu. Dzięki nowej elektrociepłowni ustabilizujemy ceny za odbiór śmieci i zapewnimy mieszkańcom stabilne dostawy energii cieplnej.

— W ubiegłym roku, tworząc projekt budżetu, musieliśmy brać pod uwagę kryzys energetyczny, za którym szły wysokie ceny prądu. Sytuacja obecnie wydaje się dużo bardziej stabilna. Jak może to wpłynąć na budżet?
— Ceny energii mają bezpośrednie przełożenie na koszty funkcjonowania miasta i wszyscy olsztynianie odczuwają ich skutki. Ceny usług komunalnych: wody, transportu publicznego, odbioru śmieci, oświetlenia ulic, ciepła itp. biorą się bezpośrednio z cen prądu i paliw. Nie zawsze oszczędności są możliwe. Dlatego potrzebujemy nowoczesnych rozwiązań technologicznych. Konsekwentnie wymieniamy oświetlenie uliczne na inteligentne i energooszczędne systemy. Bez zapewnienia stabilnych cen energii dla samorządów czekają nas kłopoty. Mam nadzieję, że nowy rząd inaczej podejdzie do tej kwestii.

Z przewodniczącym Rady Miasta Robertem Szewczykiem rozmawiał Karol Grosz