Wicemiss Polonia pracuje w aptece

2008-03-15 00:00:00

Zaczęły się właśnie eliminacje do konkursów Miss Warmii i Mazur. Postanowiliśmy sprawdzić, co robią nasze byłe miss, czy konkurs piękności zmienił ich życie. Dziś w naszym cyklu Magdalena Zalewska - Miss Warmii i Mazur 2005 i Wicemiss Polonia 2005.

Do wzięcia udziału w konkursie miss zachęcali ją rodzice i obecny mąż. Nikt nie spodziewał się jednak, że zajdzie tak daleko. Nawet ona sama. Tymczasem Magdalena Zalewska najpierw została wicemiss Olsztyna, potem miss Warmii i Mazur, a wreszcie, w 2005 roku wicemiss Polonia. Mimo to dziś Magda wiedzie bardzo normalne, spokojne życie.

Wyszłam za mąż
i skończyłam karierę
- Mogłam jechać na wybory Miss Intercontinental, ale wyszłam za mąż i nie mogłam wziąć udziału w konkursie. Zresztą nie bardzo chciałam tam jechać - zaskakuje 22-letnia Magda. - Jak zostałam wicemiss Polonia, miałam możliwość pracy w Warszawie. Tam byłoby z pewnością wiele propozycji udziału w pokazach i różnych sesjach zdjęciowych, ale po pierwsze nie są to żadne wielkie pieniądze, a po drugie na dłuższą metę byłoby to męczące i nużące.

Nie miałam kłopotów z pracą
Wybrała inną drogę. Postanowiła wziąć ślub i studiować prawo. Na co dzień można ją spotkać w jednej z olsztyńskich aptek, gdzie jest dermokonsultantką.
- Po prostu wolę w ten sposób zarabiać pieniądze i żyć inaczej niż wiele dziewczyn, które zdobyły tytuł miss - tłumaczy Magda. - Chcę zdobywać wiedzę i rozwijać się. A udział w konkursie był tylko ciekawym doświadczeniem i zabawą. Naprawdę dużo nie oczekiwałam. Wszystko samo jakoś biegło. Choć cieszę się ze wszystkich wyróżnień, bo nie tylko wygrałam w jednym z konkursów samochód, ale dzięki tytułom było mi również łatwiej zdobyć pracę - wyjaśnia piękna olsztynianka.
Magda rok po zajęciu drugiego miejsca w konkursie Miss Polonia wyszła za mąż. Miała wtedy zaledwie 20 lat.
- To było rok po wyborach, czyli od razu po tym, jak skończyła mi się roczna umowa, która zobowiązywała mnie do tego, żeby nie brać ślubu i nie mieć dzieci. Takie zobowiązanie podpisuje każda finalistka konkursów Miss Polonia - mówi Magda.

Nie zmarnowałam swojej szansy
Kiedy jeszcze Magda nie miała obrączki na palcu, dość często była stawiana w niezręcznej sytuacji. Z powodu swojej nieprzeciętnej urodę była zagadywana lub podrywana przez klientów. Teraz zdarza się to bardzo rzadko.
- Teraz mam obrączkę i pewnie to trochę odstrasza panów, ale wcześniej rzeczywiście zdarzały się różne sytuacje - wspomina Magda. - Kobiety też interesują się moim wyglądem, ale zwykle pytają o radę, jakich kosmetyków używać i jak dbać o siebie.
Była miss nie żałuje żadnej ze swoich decyzji. Nie uważa, że zmarnowała swoją szansę.
- Może kiedyś będę żałowała, że bardziej nie wykorzystałam sukcesu w konkursie, ale na razie jestem zadowolona i szczęśliwa.
Piotr Gajewski
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.