PiS obawia się o swoich posłów?

2023-10-27 11:12:51(ost. akt: 2023-10-27 11:20:19)
Prezes PiS Jarosław Kaczyński (C) podczas spotkania z mieszkańcami w G2Arena w Jasionce. /

Prezes PiS Jarosław Kaczyński (C) podczas spotkania z mieszkańcami w G2Arena w Jasionce. /

Autor zdjęcia: PAP/Darek Delmanowicz

W partii PiS istnieje obawa, że kilku posłów nie zostanie przyjętych do nowego klubu tej partii w Sejmie, a w dłuższej perspektywie mogą dołączyć do szeregów nowej koalicji rządzącej. W partii PO i PSL krążą plotki, sugerujące, że nawet siedmiu posłów wybranych z list PiS może rozważać zmianę przynależności politycznej. Niemniej jednak, do tej pory nie doszło do żadnych takich transferów.
- Jarosław Kaczyński chce, aby wojsko przeszło do opozycji zwartym szykiem, a nie rozpierzchło się. A jeśli ktoś ma odpaść, to żeby było to jak najmniej osób - jak podaje gazeta.pl mówi polityk PiS bliski Nowogrodzkiej

Kierownictwo partii PiS wykazuje ogromne zainteresowanie utrzymaniem jedności obozu prawicy, ponieważ chce zachować możliwość skutecznej obrony weta prezydenta. Dlatego aktywnie monitoruje potencjalnych buntowników. W siedzibie partii, na Nowogrodzkiej, odbyło się nawet spotkanie z nowo wybranymi posłami, ponieważ w oczach centrali ci parlamentarzyści mogą być mniej stabilnymi ogniwami w tej strukturze. Ważne jest, aby PiS nie straciło 10 posłów, co oznaczałoby utratę zdolności do samodzielnego wsparcia wetem prezydenta Andrzeja Dudy.

Podczas posiedzenia Prezydium Komitetu Politycznego PiS, czyli ciała decyzyjnego tej partii, omawiano również ryzyko związanego z tym, że niektórzy posłowie wybrani z list PiS mogą nie przystąpić do klubu parlamentarnego tej formacji. Istnieje prawdopodobieństwo, że mogą utworzyć własne koła (co wymaga co najmniej trzech posłów) lub dołączą do innych klubów parlamentarnych, takich jak PSL, Polski 2050 lub Koalicja Obywatelska. O tej kwestii pisał już także tygodnik "Wprost".

W szczególności, ryzyko secesji posłów z Kukiz'15 i przedstawicieli OdNowy, na czele z Marcinem Ociepą (wiceministrem obrony narodowej), było uważane za największe. Paweł Kukiz posiada cztery mandaty w Sejmie, co daje mu możliwość tworzenia własnego koła poselskiego. Po naciskach ze strony kierownictwa partii PiS, Kukiz wydaje się jednak zrezygnować z pomysłu stworzenia takiego koła – ta sytuacja miała miejsce w czwartek, a nie na piątkowy wieczór.

OdNowa, będąca częścią Zjednoczonej Prawicy, posiada pięć mandatów. W rozmowie z czasopismem "Wprost", lider OdNowy, Marcin Ociepa, zdementował plotki o ewentualnym przystąpieniu do PSL i podkreślił, że wręcz przeciwnie, jego celem jest odbudowa obozu prawicy. Jednak samo posiadanie opcji stworzenia własnego koła w Sejmie stanowi wygodny argument podczas negocjacji dotyczących pozycji w Zjednoczonej Prawicy. To istotne zarówno w kontekście walki o miejsca na listach PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego i samorządowych, jak i starania się o wpływy w klubie PiS. To również wpływa na pozycję Mariusza Błaszczaka, obecnego ministra obrony narodowej i przyszłego lidera klubu PiS, z którym OdNowa jest blisko związana. Nawet same plotki o ewentualnych wątpliwościach co do lojalności Ociepy i całej OdNowy mogą osłabiać ich pozycję w negocjacjach dotyczących przyszłości Zjednoczonej Prawicy.

W partii PiS istnieją poważne obawy co do lojalności minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Agnieszki Ścigaj, która nie jest członkiem PiS, ale zdobyła mandat poselski z list tej partii. Mimo że minister zaprzeczała jakimkolwiek planom transferu, to już wcześniej, przed swoim wejściem do rządu PiS w trakcie obecnej kadencji, wygłaszała podobne zapewnienia.

Warto zaznaczyć, że obecność aż 18 posłów z Suwerennej Polski w nowym klubie PiS była kwestią kwestionowaną, ale mianowanie Mariusza Błaszczaka, a nie premiera Mateusza Morawieckiego na przewodniczącego przyszłego klubu PiS, przynajmniej tymczasowo złagodziło ryzyko secesji tej grupy.

Mimo to, w obozie PiS panuje niepewność, a walki frakcyjne powraca na pierwszy plan. Prezes Jarosław Kaczyński wyraźnie podkreśla na różnych spotkaniach wewnątrz obozu prawicy i publicznie, że jedność jest konieczna. Dlatego kierownictwo partii na Nowogrodzkiej intensywnie monitoruje potencjalnych buntowników, szukając ich głównie w bardziej centrowym nurcie Zjednoczonej Prawicy i wśród nowych posłów o krótkim stażu. Jednak na chwilę obecną brakuje pewności co do tego, czy i kto ewentualnie zdradzi partię. Politycy z tego obozu podkreślają, że choć analizowali możliwość odejścia niektórych posłów do Trzeciej Drogi lub Koalicji Obywatelskiej, to nie dysponują jeszcze twardymi dowodami na takie działania. Ponadto, większość posłów PiS to osoby z długim stażem w polityce.

W centrali PiS istnieje realne ryzyko odprysku posłów z partii. Z perspektywy opozycji, taka erozja reprezentacji PiS w Sejmie byłaby korzystna politycznie. Opozycja miałaby szansę przekazać przekaz, że partia PiS traci grunt, a ponadto posiadanie rezerwy głosów w Sejmie przez przyszłego premiera Donalda Tuska lub PSL mogłoby być przydatne w kontekście negocjacji i strategii związanych z koalicją rządową. Szczególnie wobec Lewicy, która dąży do współtworzenia nowego rządu, ale dysponuje najmniejszą liczbą mandatów.

Jeden z polityków PiS podkreśla, że taki cios w morale ich partii byłby w interesie opozycji oraz samego Donalda Tuska.

Jednak z kręgów opozycyjnych docierają jedynie niepotwierdzone plotki, sugerujące, że nawet siedmiu posłów wybranych z listy PiS mogłoby przenieść się do PSL lub Koalicji Obywatelskiej. Nawiasem mówiąc, nawet przedstawiciele Platformy Obywatelskiej nie potwierdzają oficjalnie tych ewentualnych transferów. Niemniej jednak samo istnienie takich plotek budzi niepokój na Nowogrodzkiej.