Jak będę potrzebowała pomocy, to... sama poproszę!

2020-10-02 12:04:25(ost. akt: 2020-10-06 08:24:17)

Autor zdjęcia: Magdalena Maria Bukowiecka

Powiedzieć: dla takich chwil człowiek żyje — to nic nie powiedzieć. Takie chwile trzeba chwytać w mig, niczym ulotne piórka na wietrze. A potem chować do Słoika Szczęścia i trzymać na czarną godzinę. Na godzinę słabości, upadku, zwątpienia…
W dniach od 18 do 28 września w pasymskim ośrodku wypoczynkowym „Kalwa” przebywała grupa gości, przede wszystkim z Wielkopolski, ale też z innych regionów kraju. Czemu akurat „Kalwa”? — Bo to urokliwe, ciche miejsce, pięknie położone i ze swobodnym dostępem do wody — mówi Łukasz Szeliga, prezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego i Polskiego Związku Sportu Niepełnosprawnych „Start”.

No właśnie. Bo to nie byli zwyczajni amatorzy jezior, lasów i ostatnich mazurskich promieni słońca…
— To grupa osób z niepełnosprawnościami, 30 uczestników z Poznania i okolic — tłumaczy mi dr Piotr Urbański, instruktor narciarstwa wodnego, wykładowca poznańskiego AWF, kierownik grupy, a także prezes Fundacji „Aktywni bez Barier”. — Udało nam się znaleźć odpowiednie miejsce, czyli ośrodek „Kalwa”, ale też zorganizować sprzęt do wake-surfingu, zupełnie nowej dyscypliny, która w Polsce stawia dopiero pierwsze kroki, także wśród osób pełnosprawnych. Ten obóz jest pierwszym i największym dotychczas zorganizowanym tego rodzaju wydarzeniem w Europie. A idea? Wiele zawdzięczamy Marcie Wright, bardzo utytułowanej sportsmence w wake-boardingu i wake-surfingu, a też osobie z urazem rdzenia kręgowego. Dobrze się złożyło, że w tym samym czasie spotkało się parę osób z inicjatywą, by osobom z niepełnosprawnościami taki obóz zorganizować. Łukasz Szeliga nam pomógł. I tak, już właściwie na koniec lata złapaliśmy dobrą pogodę i jesteśmy!

— I w Polskim Komitecie Paraolimpijskim, i w Polskim Związku Sportu Niepełnosprawnych „Start” podejmujemy różne inicjatywy, których celem jest jak największa aktywizacja osób z wszelkimi niepełnosprawnościami ruchowymi — dodaje Łukasz Szeliga. — Środkiem do tego celu jest sport. Przy czym medale na igrzyskach — to jedno. Ważniejsze, ale i trudniejsze jest spowodować, by osoba niepełnosprawna zechciała wyjść z domu. Tu, na Warmii i Mazurach pomaga nam Jarosław Klimczak, prezes zarządu Warmińsko-Mazurskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. Spotkaliśmy się parę miesięcy temu i okazało się, że o paru sprawach myślimy podobnie...


[...]

Czytaj e-wydanie

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w piątkowym (2 października) wydaniu Gazety Olsztyńskiej

Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Tomek #2980276 | 83.31.*.* 3 paź 2020 19:27

    A kto im pozwolił pływać motorówką. Tam jest jak to się kiedyś nazywało "strefa ciszy". Kilka lat temu było nawet w Pasymiu referendum w sprawie jej zniesienia i ta opcja zwyciężyła. Od tego czasu nic się jednak nie dzieje. Widać że są równi i równiejsi.

    odpowiedz na ten komentarz