Slang żyje swoim życiem [ROZMOWA]

2020-07-26 16:10:23(ost. akt: 2020-07-24 12:52:31)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Slang jest najbardziej żywą odmianą języka potocznego. Chociaż u nastolatków starzeje się jeszcze szybciej niż my. Dlatego warto być na czasie. Tylko że to nie takie proste. Dlaczego? I w jaki sposób rodzą się nowe słowa? I jak szybko umierają?
Nasz czytelnik Tadeusz Wieczorek, jak sam twierdzi, nie czuje się staro. Ale pewnego dnia znalazł się w zupełnie obcym dla siebie świecie. Choć szedł olsztyńską ulicą Partyzantów.
— Przede mną szło dwoje nastolatków — opowiada. — Słyszałem ich rozmowę, ale kompletnie nie rozumiałem, o czym rozmawiają. Potrafiłem wskazać jedynie zaimki. Pozostałe słowa były dla mnie obce, chociaż wiedziałem, że młodzi rozmawiają po polsku. Chociaż oni ze sobą nie rozmawiali, ale komunikowali się. To było dla mnie przerażające doświadczenie. Kiedyś czerpaliśmy powiedzenia z telewizji, filmów, czy książek. Dziś słowa tworzą się, sam nawet nie wiem jak.

Czym jest slang i jak długo żyje? Rozmawiamy z dr hab. Izą Matusiak-Kempa z Instytutu Polonistyki i Logopedii UWM.

— "Chodzi mi o to, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa"... Poniekąd dziś młodzież bierze przykład ze Słowackiego, choć wcale nie nawiązuje do klasyki. Jak zatem rodzi się slang?
— Z potrzeby wyrażenia odrębności grupy. Najczęściej mówi się o slangu szkolnym, młodzieżowym czy studenckim. Slang wyrasta z potrzeby zabawy słowem, ekspresji, odświeżania języka, eksperymentowania, sprawdzania atrakcyjności pomysłów na użycie słów w nowym znaczeniu, gry skojarzeniami i formą słowa.

— Mam wrażenie, że z roku na rok coraz chętniej młodzież rozmawia skrótami...
— To jest bardzo obszerne zagadnienie. Do skrótowości jesteśmy przyzwyczajani od jakiegoś czasu, co w natłoku informacji, multimodalności chyba nie powinno specjalnie dziwić. Codziennie nasz mózg zalewają fale różnych tekstów. Media konkurują o nasze zainteresowanie. Tylko najbardziej wyraźne, sugestywne i emocjonalne treści na chwilę zajmują naszą uwagę. Również mam wrażenie, że mowa dzisiejszej młodzieży przyspieszyła i w sensie dosłownym, i przenośnym. Zauważam na przykład, że zarówno w smsach, jak i w rozmowach telefonicznych, właściwe informacje nie są obudowywane, wprowadzane. My, starzy, gdy dzwonimy, mówimy: "Cześć, Jolu, dzwonię, żeby zapytać…" Rozmowa po staremu ma często ustaloną strukturę. Jeżeli dzwonimy w konkretnej sprawie, a nie mamy czasu, to też sygnalizujemy. Młody dzwoni i od razu przechodzi do rzeczy: "Cześć, przyjdziesz do mnie?" Myślę, że taka potrzeba skrótowości i wyrażania sedna sprawy bez zbędnych słów, z którymi pośrednio wiąże się też emocjonalność, ma też konsekwencje w śmiałym wyrażaniu krytyki, od której już krok do hejtu.

— Dlaczego młodzież w ogóle używa slangu?
— Młodzież od zawsze używała swojego języka, opozycyjnego do języka starszego pokolenia. To normalne i zdrowe, że młodzi chcą nazywać świat po swojemu i doświadczać go po swojemu. Dla dzisiejszego człowieka nie ma nic gorszego niż nuda, więc łatwo sobie wyobrazić, że tym bardziej nuda jest nie do zniesienia dla osób młodych. Proponowanie nowych sposobów ujmowania rzeczywistości jest więc czymś atrakcyjnym, bo zabawnym i negującym schematy.

— Jak długo dzisiaj żyje slang? Jak długo żyje słowo? I co je zabija?
— Slang z założenia ma być płynny, zaskakujący, ekspresywny. Słowa w slangu szybko się starzeją, należy je zamieniać, odświeżać, a zatem młodzi muszą nadążać za nowinkami. Obecnie mają takie możliwości, jak nigdy wcześniej. Niektóre słowa pojawiają się i szybko znikają, niektóre są dłużej. Dziś pewnie mało kto pamięta, że było słowo jazzy, które zdaje się zostało wyparte przez cool, potem pojawiło się względnie trwałe trendy. Podejrzewam, że dziś można się skompromitować, używając modnego niedawno słowa prestiż. Myślę też, że równie ulotne okażą się: jesieniara, rzepiara, eluwina.

— Jak slang zmienia język polski? Na ile będzie w przyszłości językiem, którym mogą być pisane książki?
— Slang jest służącym ekspresji językiem grup społecznych. Oczywiście wykorzystuje się go w książkach jako zabieg stylizacyjny, podobnie jak używa się gwar terytorialnych, żeby dopełnić charakterystyki społecznej, mentalnej bohaterów.

— A na ile slang może dostać błogosławieństwo Rady Języka Polskiego?
— Mam wrażenie, że w pytaniu myli się pojęcia: slang, styl potoczny i język ogólny (literacki), poprawność językowa. Styl potoczny obejmuje teksty bardzo różne. Istnieją w jego obrębie warianty wypowiedzi: oficjalne i nieoficjalne, staranne i swobodne. Obiegowo styl potoczny jest utożsamiany z najniższym rejestrem polszczyzny, którą cechuje m.in. mała staranność w zakresie wymowy i doboru słownictwa, a także emocjonalne nacechowanie wypowiedzi. Styl potoczny odczuwamy jako gorszy, zarezerwowany dla sytuacji prywatnych, a zatem taki, który nie powinien pojawiać się w wypowiedziach oficjalnych, na przykład w wypowiedziach osób, które uważamy za autorytety. W wypowiedziach oficjalnych oczekujemy poprawności językowej, czyli wypowiedzi zgodnych z normą językową, realizujących literacki (ponadregionalny i ponadśrodowiskowy) wariant naszego języka. To nad tą odmianą polszczyzny czuwają językoznawcy normatywiści, w tym Rada Języka Polskiego.

Ekspansywność polszczyzny potocznej swobodnej jest niepokojąca, bo ten rejestr usuwa z wypowiedzi subtelności znaczeniowe i upowszechnia emocjonalność. Czyli rozum ustępuje miejsca wrażeniom i emocjom. Slang żyje swoim życiem. Funkcjonuje w polszczyźnie potocznej, ale ma ograniczony zasięg środowiskowy, a zatem nie spędza snu z oczu językoznawców, wręcz przeciwnie: skłania do zadawania pytań o tendencje nazewnicze, jest dowodem kreatywności młodych użytkowników języka.

— A czy olsztyniacy mają swój slang?
— Nie, nie można mówić o slangu olsztyńskim. Można ewentualnie mówić o slangu olsztyńskich studentów lub olsztyńskiej młodzieży, ale na ile on jest „olsztyński” — trudno powiedzieć.

— Tradycja łączy pokolenia. A slang?
— A slang łączy młodych.

ADA ROMANOWSKA

Więcej informacji o naszym uniwersytecie: >>> kliknij tutaj.

Obrazek w tresci


Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl