Sztuczna inteligencja zadba o język

2020-07-04 19:31:27(ost. akt: 2020-07-03 18:39:50)

Autor zdjęcia: Emil Kasprowicz/

Naukowcy z Warmii i Mazur pracują nad inteligentnym asystentem pisania. O GoodWrite.pl, narzędziu, które ma stać na straży naszej poprawności językowej, dr Katarzyna Witkowska i dr inż. Przemysław Górecki opowiadają Darii Bruszewskiej-Przytule.
Dr Katarzyna Witkowska pracuje w Katedrze Języka Polskiego Instytutu Językoznawstwa UWM. GoodWrite wspiera swoją wiedzą z zakresu językoznawstwa i jest opiekunem marketingowym projektu.

— Zapytam przekornie: sporo mówi się o tym, że rozmaite edytory tekstów rozleniwiły nas. „Nie podkreśla na czerwono, więc jest dobrze” – wierzymy.
— Mnie się wydaje, że gdyby te edytory działały dobrze, to jeszcze pół biedy. Gdybyśmy po raz trzydziesty zobaczyli komunikat, że część zdania z imiesłowem przysłówkowym należy wydzielić przecinkami, to może w końcu byśmy tę zasadę zapamiętali. Przeglądanie alertów o błędach w tekście może być też niezłym sposobem weryfikowania czy utrwalania umiejętności językowych. Oczywiście zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, że to kolejne narzędzie wspierające poprawnościowe rozleniwienie, ale ja uważam, że poprawnościowo rozleniwieni to my jesteśmy od dawna. Dążymy do skrótowości, piszemy w biegu, czasem byle jak i bez refleksji. Z dwojga złego lepiej mieć narzędzie, które wskaże nam błędy i pomoże zapanować nad poprawnością tekstu, niż go nie mieć.

— Czyli nie boisz się, że poloniści będą do was pisać maile z zażaleniami, że uczniowie nie uczą się zasad, bo jest narzędzie, które będzie ich wyręczać?
— Ja bym z takim polonistą chętnie na ten temat porozmawiała! (śmiech) Bo to trochę tak samo, jak z kalkulatorem — niby wiem, ile to jest sześć razy siedem, ale gdy wypełniam PIT, to dla pewności sięgnę jeszcze po kalkulator. A tak zupełnie poważnie, to nasza aplikacja adresowana jest do zupełnie innej grupy odbiorców — dziennikarzy, marketerów, redaktorów dużych portali internetowych, czyli wszystkich tych, którzy teksty muszą tworzyć w dużej ilości i czasami pod dużą presją czasu. Chcemy pomóc im w ich pracy.

— Wasze narzędzie jest już testowane przez użytkowników. Czy zwrócono wam uwagę na coś, co się przydało do dalszych prac?
— Jak najbardziej. Jak mówiłam, narzędzie ma być codziennym wsparciem dla tych osób, które pracują ze słowem pisanym. Oczywiście moglibyśmy usiąść w biurze, napisać algorytmy, przetestować je wewnętrznie, opracować szatę graficzną, a potem wypuścić na rynek i powiedzieć: „No, to macie, podoba wam się?”, tylko po co? Po co tworzyć coś, z czego ludziom być może będzie się źle korzystało? Mamy oczywiście przekonanie, że tak nie będzie, ale wszyscy w zespole kochamy logikę i twarde dane — dla nas przekonanie to za mało. Chcemy mieć pewność. Dlatego do współpracy przy testowaniu wersji beta aplikacji zaprosiliśmy wiele osób — dziennikarzy, właścicieli agencji marketingowych, blogerów, naukowców. Wszystko, co zostało oddane w ich ręce, publikujemy też na naszej stronie internetowej — każdy może tę wtyczkę bezpłatnie pobrać, korzystać z niej, a następnie, jeśli chce, przesłać nam swoje uwagi.

— Pewnie masz swoją listę marzeń związanych z tym narzędziem. Z jakich funkcji będziesz najbardziej dumna? Ja zakładam, że najtrudniej nauczyć AI (tak jak ludzi) zasad interpunkcji...
— Oczywiście, że mam swoją listę marzeń! Zresztą bardzo dobrze odgadłaś, co znajduje się na pierwszym miejscu. Zanim zredagowaliśmy wniosek do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, długo rozmawialiśmy o swoich marzeniach i o tym, czy damy radę je zrealizować. Z części z nich musieliśmy na tym etapie zrezygnować, bo badania byłyby zbyt zaawansowane (jak np. szczegółowe analizy semantyczne). Większość — interpunkcja na szczęście też — znalazła jednak swoje odzwierciedlenie w harmonogramie prac, którego stopniowa realizacja jest zasługą całego zespołu.

Dr inż. Przemysław Górecki jest adiunktem na Wydziale Matematyki i Informatyki UWM w Olsztynie. Jest także współzałożycielem Ermlab Software, a w pracach nad GoodWrite pełni funkcję kierownik projektu.

— Pod jakim względem GoodWrite jest innowacyjny?
— Tworzone przez nas narzędzie nazywamy „inteligentnym asystentem pisania”. To nieprzypadkowe określenie — GoodWrite ma być kompleksowym wsparciem w procesie powstawania tekstów. Wystarczy, że użytkownik zainstaluje odpowiednią wtyczkę (na ten moment mamy wersję testową pluginu do przeglądarki Google Chrome, ale w planach jest też m.in. dodatek do WordPressa czy pakietu Office) i asystent uruchomi się automatycznie w oknie tekstowym. Gdy zaczniemy coś pisać, algorytmy na bieżąco będą to sprawdzać i sugerować poprawki, a na końcu ocenią, czy całość będzie zrozumiała dla odbiorcy. I w ten sposób dochodzimy do najważniejszej rzeczy — innowacyjności. Ktoś może powiedzieć: „Po co to? Przecież są już narzędzia do automatycznej korekty tekstu?”. No są, chociażby w pakiecie Microsoft Office, z tym, że działają one nie do końca dobrze. Patrzą na formy w izolacji i niemal zupełnie nie biorą pod uwagę kontekstu, np. „Jaś poszła do kina” potraktują jako poprawne zdanie – nie wiedzą, że między „Jasiem” a „poszła” są relacje składniowe, nie są w stanie ich wyłapać. GoodWrite będzie działał kontekstowo — tworząc tę aplikację wykorzystujemy z jednej strony uczenie maszynowe, ale z drugiej — analizę morfosyntaktyczną.

— Jakie obszary gramatyki są najtrudniejsze dla maszyn? Czego najtrudniej nauczyć sztuczną inteligencję?
— Maszyny nauczą się wszystkiego, pod warunkiem, że dostarczymy im odpowiednią ilość danych. Przy czym nie mówimy tu o setkach czy tysiącach zdań, a raczej o setkach czy tysiącach gigabajtów tekstu. Jeśli mamy do czynienia z oczywistymi, niemalże matematycznie przejrzystymi regułami, to wszystko jest w porządku. Schody zaczynają się wtedy, gdy reguły aż tak oczywiste nie są. Wtedy trzeba pogłówkować, a w praktyce — przeprowadzić lingwistyczno-programistyczną burzę mózgów. To często wielogodzinne dyskusje, które wymagają dużego skupienia, ale, co najważniejsze, są efektywne.

— Z jakich doświadczeń korzystacie w pracy nad GoodWrite.pl?
— GoodWrite to wypadkowa doświadczenia technologicznego, wieloletniej praktyki programistycznej, analizy statystycznej oraz przede wszystkim wiedzy lingwistycznej. W swoim zespole mamy ekspertów z każdej z tych dziedzin — naukowców, ale także wieloletnich praktyków. Sami na co dzień korzystamy z kilku zbliżonych aplikacji, więc wiemy, czego w nich brakuje, i, co najważniejsze, jesteśmy przekonani, że można to zrobić lepiej.

— Czy inne dziedziny humanistyki powinny szukać współpracy z programistami? Czy jest jakaś niezagospodarowana przestrzeń do wspólnych działań?
— Może się wydawać, że humanistyka i IT to dwa wzajemnie wykluczające się obszary. Moim zdaniem takie myślenie to nieopłacalne uproszczenie. Dlaczego nieopłacalne? Z banalnego powodu. Współczesna technologia z powodzeniem potrafi uwolnić nas od monotonnej pracy. Bo na przykład… Czy opłaca się siedzieć kilkanaście godzin i przeglądać fotografie, poszukując w nich określonych elementów, skoro można napisać algorytm, który zrobi to za nas?

Daria Bruszewska-Przytuła



Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl



Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Grzegorz Jęczek #2944043 | 83.7.*.* 5 lip 2020 06:51

    Czemu projekt, mający dbać o poprawność polszczyzny, ma obcobrzmiącą nazwę?

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  2. Real #2943999 | 88.156.*.* 4 lip 2020 23:16

    Niestety szkoły zdaje się są tak bardzo zajęte, że chyba brakuje czasu na prowadzenie właściwego toku nauczania. A tak na poważnie, to efekt będzie podobny jak wszechobecnymi kalkulatorami. Dziatwa bez tego gadżecika nie potrafi poprawnie wykonać prostych działań arytmetycznych. Gadżecik "wyrósł" na gadżeta, który jest wszędzie nawet w smartwatchu, a małolaty i już starsi od nich pocą się i męczą, jak muszą liczyć BEZ tego narzędzia. Tak też nawet superinteligentny asystent pisowni nie spowoduje poprawy pisowni!!!!! A jest się czym martwić! Wystarczy poczytać krótkie doniesienia prasowe w necie aby zobaczyć JAK beznadziejnie obecni pismacy piszą! Błąd, błedem pogania, tragedia!!!!!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. AS_62 #2943965 | 83.5.*.* 4 lip 2020 22:09

    GŁĄB POSZEDŁ DO SZKOŁY. GŁĄB WYJDZIE ZE SZKOŁY

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  4. Asd #2943963 | 5.173.*.* 4 lip 2020 22:06

    Jeszcze kilkanascie lat i 3/4 dzisiejszej młodzieży będzie zwykłymi tumanami, którzy nie potrafią pisać w ojczystym języku. Nie raz widać widzę jak kaleczą nasz piękny język. Sztuczna inteligencja będzie pomagała - cyrk! A szkoła to co? Uczyć czytać i pisać to mnie uczyli we wczesnych latach szkoły podstawowej i po dziś dzień nie mam z tym żadnego problemu. Do czego ten świat dąży. Naprawdę rośnie nam pokolenie idiotów w rurkach

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)