Marzena Partas, położna: Nikt nie potrafił zmienić jej decyzji o wyborze zawodu

2020-05-29 17:01:26(ost. akt: 2020-05-29 15:28:47)
Marzena Partas

Marzena Partas

Autor zdjęcia: album prywatny

Pracowała jako położna w szpitalu w Bartoszycach i w dwóch olsztyńskich na porodówkach. Praca jej się podobała, ale dyżury nieco mniej. Marzena Partas postanowiła więc wszystko postawić na jedną kartę. Założyła własną działalność.
Przez niemal 20 lat nie miałam wolnych całych świąt — wspomina pani Marzena. — Kiedy założyłam działalność, nie mogłam wyjść z zachwytu, że caluteńkie Boże Narodzenie mogę spędzić z rodziną. Tak sobie ułożyłam grafik, żeby mieć wolny nawet dzień przed tymi świętami.

Ale nie to jest najważniejsze dla położnej.

— Przede wszystkim mogę poświęcić więcej czasu swoim pacjentkom — opowiada. — Kiedy pracowałam w szpitalu, zdarzało się takie zmęczenie i nawał pracy, że zadania wykonywało się rutynowo. Teraz, kiedy spotykam się ze swoimi pacjentkami, mam poczucie, że poświęcam im tyle uwagi, ile potrzebują. I to daje mi zadowolenie, satysfakcję z tego, że rzetelnie wykonuje swój zawód.
Jest też oczywiście ta zła strona prowadzenia swojej działalności — niepewność finansowa.

— Kiedy pracowałam w szpitalu, miałam pewne wynagrodzenie. Wiedziałam, ile zarobię. Teraz dużo zależy od tego, ile mam pacjentek, ale nie to jest w tym zawodzie najważniejsze — podsumowuje położna.

To jest tylko fragment artykułu. Cały tekst można przeczytać w piątkowym (29 maja) wydaniu Gazety Olsztyńskiej.

Czytaj e-wydanie

Aby przeczytać cały artykuł, kup e-wydanie Gazety Olsztyńskiej.

Wejdź na stronę >>> kupgazete.pl lub kliknij w załączony PDF.




Między Ślaskiem i skansenem.
Budować czy nie budować?
Ciąć czy nie ciąć?
Bruk jest lepszy od asfaltu?

ZAPOMNIJCIE O MAZURACH. PRZYSZEDŁ CZAS NA WARMIĘ