Tarcza ochroni miejsca pracy?

2020-03-30 12:00:00(ost. akt: 2020-04-07 12:47:46)

Autor zdjęcia: Kancelaria Premiera/ Twitter

Gospodarka\\\ Sejm przyjął tzw. tarczę antykryzysową, czyli pakiet ratunkowy dla firm w związku z epidemią koronawirusa. Jednym z głównych filarów tarczy ma być ochrona miejsc pracy. Te propozycje oceniają przedsiębiorce i politycy...
W sobotę posłowie uchwalili pakiet ustaw, czyli tzw. tarczę antykryzysową, która ma pomóc firmom przetrwać skutki epidemii koronawirusa. Plan ratunkowy opiewa na kwotę 212 miliardów złotych — ok. 10 proc. PKB. Z jednej strony to dużo, z drugiej już słychać opinie, że to wsparcie jest niewystarczające, że nie obejmie wszystkich. Tym bardziej że, jak przewidują eksperci, gospodarka dużo bardziej ucierpi, niż myślą politycy.
Ostatnio swoją prognozę przedstawili ekonomiści Citi Handlowego. Według nich może nas czekać spadek PKB o 3,2 proc., spadek inwestycji o 15 proc. i skok bezrobocia do 10,9 proc.. To oznaczałoby, że mielibyśmy — nie jak na koniec lutego 921 tys. bezrobotnych — niemal dwa razy więcej.

Dlatego tarcza jest potrzebna i to jak najszybciej, aby ochronić polską gospodarkę przed skutkami epidemii koronawirusa.
— Od szybkości uchwalenia rządowej tarczy zależy, ile przedsiębiorstw będzie w stanie ocalić swój dorobek — mówił premier Mateusz Morawiecki podczas posiedzenia Sejmu równie nadzwyczajnego, jak sama tarcza dla firm, bo po raz pierwszy część posłów głosowała zdalnie.

Przedsiębiorcy oczekują od rządu dwóch rzeczy. Głównie, bo ok. 80 proc. małych firm, chce zwolnienia z płacenia składek ZUS, a ponad 64 proc. — zwolnienia z podatków — wynika z badania Krajowego Rejestru Długów. 38,1 proc. firm oczekuje od państwa obniżenia kosztów pracy. Gwarancje realnego wsparcia to dla przedsiębiorców szansa na uniknięcie upadłości.

Jednym z głównych filarów przyjętej tarczy antykryzysowej ma być właśnie ochrona miejsc pracy, wsparcie firm w wypłacie wynagrodzeń i zachowanie płynności finansowej. Tarcza antykryzysowa zakłada pełne zawieszenie składek na ubezpieczenia społeczne za marzec, kwiecień i maj oraz zwolnienie ze składek na ZUS przez 3 miesiące dla pracujących w mikrofirmach zatrudniających do 9 osób, a także osób samozatrudnionych o przychodzie poniżej trzykrotności przeciętnego wynagrodzenia.

Przewiduje się także wypłacanie świadczenia postojowego w kwocie do około 2 tys. zł dla zleceniobiorców (umowa zlecenia, agencyjna, o dzieło) i samozatrudnionych, a także dofinansowanie wynagrodzeń pracowników do wysokości 40 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia dla firm, które w wyniku pandemii zanotowały spadek obrotów. W ustawie znalazły się również zapisy, w tym czasowe zniesienie opłaty prolongacyjnej przy odraczaniu lub rozkładaniu na raty należności skarbowych i składkowych (ZUS), umożliwienie sklepom w niedziele objęte zakazem handlu przyjmowania towaru, rozładowywania go oraz wykładania na półki czy obniżenie o 90 proc. czynszów najemców lokali i tzw. wysp w galeriach handlowych, dopóki obiekty te mają zakaz normalnego funkcjonowania.

Pakiet ratunkowy ma wesprzeć firmy w związku z epidemią. Pytanie tylko, na ile przyjęte rozwiązania są realną pomocą i uratują firmy przed bankructwem, a ludzi przed utratą pracy.

— To, co się proponuje, to tylko odkładanie nieszczęścia, które na nas spadnie — ocenia Andrzej Dowgiałło, właściciel Grupy Anders. — Jesteśmy średnim przedsiębiorstwem i tak naprawdę w całym tym pakiecie, poza zaproponowanymi zawieszeniami, odroczeniami w czasie, prawie nie ma nic. Jako średnie przedsiębiorstwo jesteśmy za burtą. I to jest tragiczne. Zatrudniamy ponad 400 osób i nie ma dla nas żadnego istotnego wsparcia związanego chociażby z płacami. Jedyna pomoc, która jest realna, to ewentualne umorzenia podatków przez samorządy. Hotele, restauracje są zamknięte i to nie z naszego wyboru, ale nakazu. Ile to jeszcze potrwa? Myślę że około dwóch miesięcy. To katastrofa. To szubienica, która się buduje dla naszej branży. I zawiśniemy na niej, bo to wsparcie jest niewielkie.
Czego trzeba hotelarzom, całej branży turystycznej, z której przecież żyją Warmia i Mazury, żeby nie doszło do fali zwolnień, plajt firm?

— Trzech rzeczy — odpowiada Andrzej Dowgiałło. — Po pierwsze, umorzenia składek ZUS na trzy miesiące, to wręcz konieczna pomoc. Druga sprawa to umorzenie podatków lokalnych, co pewnie nastąpi. I trzecia kwestia, to dopłata do pensji, chociażby do tego minimalnego wynagrodzenia. Wtedy jakoś sobie poradzimy.

Zdaniem Artura Dondzika, wiceprezesa Instytutu Badawczo-Szkoleniowego w Olsztynie, w tarczy zabrakło zamrożenia tzw. split paymentu.

— W przypadku firm istotną kwestią jest zachowanie płynności finansowej — wyjaśnia. — Tę mogłoby poprawić zamrożenie do końca roku tzw. split paymentu, czyli rozdzielnej płatności, konieczności dzielenia płatności za faktury. Obecnie VAT musi być odprowadzany na oddzielne konto. A w sytuacji, kiedy mamy zadyszki związane z zachowaniem płynności, umożliwienie przedsiębiorcom korzystania z tych środków, mogłoby pomóc w zachowaniu płynności finansowej. A to są bardzo duże pieniądze.
Czego jeszcze w tarczy nie ma? Otóż na niezmienionym poziomie pozostaje zasiłek dla bezrobotnych. Nadal wynosi wynosi 861,4 zł brutto, czyli 741,87 zł na rękę.
Andrzej Mielnicki


Posłowie z Warmii i Mazur o tarczy antykryzysowej

Monika Falej, Klub Parlamentarny Lewica
Lewica przedstawiła bardzo dużo poprawek do tej ustawy. Zależało nam, żeby zabezpieczenie mieli i pracownicy, i pracodawcy. Nasze działania kładły szczególny nacisk na pomoc osobom na tzw. śmieciówkach. One naprawdę są w dramatycznej sytuacji. Od kwietnia, te osoby znajdą się w krytycznej sytuacji. Bez pracy i bez środków do życia. To prawie 2-3 miliony osób. Niestety antykryzysowy pakiet zostawia ich na pastwę losu. To, co nam jako Lewicy się udało, to przeprowadzić takie zmiany, które pomogą organizować pracę pracowników służby zdrowia z uwzględnieniem zasady, że przemęczony ratownik nie jest w stanie skutecznie pomóc.

Iwona Arent, Klub Parlamentarny PiS
Tarcza antykryzysowa jest tym działaniem, które można było w tak błyskawicznym tempie przyjąć. I to, że pakiet został tak szybko przyjęty, świadczy o poczuciu odpowiedzialności za państwo i obywateli. Rząd pracuje cały czas i oczywiście będą dalsze rozwiązania mające ratować i zdrowie, i miejsca pracy. Państwo to system naczyń połączonych. Prawo i Sprawiedliwość zdaje sobie sprawę, że projekty przedstawione przez rząd premiera Morawieckiego niektórzy będą krytykowali. Nie ma jednak czasu na debatowanie tygodniami. Tu trzeba błyskawicznych decyzji. I tak zrobiliśmy.

Anna Wasilewska, Klub Parlamentarny KO
Do Koalicji Obywatelskiej piszą i dzwonią przedsiębiorcy, bo mamy z nimi bardzo dobry kontakt. Przedstawiają swoje potrzeby i problemy. Na podstawie tych kontaktów przygotowaliśmy pakiet poprawek, zgodnie z apelem premiera o współpracę. One nie były po to, żeby przeszkadzać w tworzeniu tarczy antykryzysowej, ale żeby stworzyć najlepsze z możliwych w danej chwili rozwiązań. Niestety nasz głos nie został wzięty pod uwagę. Jesteśmy odpowiedzialną formacją, więc mimo tego zagłosowaliśmy za pakietem zmian. Dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo zdrowotne i ekonomiczne, żeby ludzie mieli co włożyć do garnka.

Zbigniew Ziejewski, Klub Parlamentarny PSL
W sobotę obudziły mnie telefony od przedsiębiorców. Tylko od właścicieli zakładów fryzjerskich dostałem cztery telefony. Wszyscy pytają, czy będą mogli skorzystać z tej tarczy. Tu pojawia się też pytanie o firmy, które mają więcej niż 9 pracowników. Na Warmii i Mazurach jest liczna branża meblarska. Co z nimi? PSL postulował wiele poprawek w kierunku firm średniej wielkości. Niestety rządzący głosowali blokami swoje. Nie chcemy nic psuć rządowi, ale chcemy, żeby antykryzysowe prawo dobrze działało i było pomocą. Z tych solidnie ponad 200 mld zł na pakiet antykryzysowy najwięcej skorzysta sektor bankowy. Dla mikrofirm jest tylko mała część z tych pieniędzy.


ZUS jest gotowy...
...do realizowania tzw. tarczy antykryzysowej. — Wnioski przedsiębiorców, którzy ponieśli straty w związku z epidemią koronawirusa, będą realizowane priorytetowo — podkreśla prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS. — Jesteśmy przygotowani na wdrożenie rozwiązań prawnych, które są ułatwieniem dla wielu pracodawców i pracowników. Proponowane w ustawie trzymiesięczne zawieszenie opłacania składek przez mikroprzedsiębiorców nie wpłynie negatywnie na ich świadczenia wypłacane z ZUS
Przedsiębiorcy, którzy są w trudnej sytuacji, mogą już teraz korzystać z innych rozwiązań proponowanych przez ZUS. Chodzi m.in. o odroczenie składek ze względu na epidemię koronawirusa.
— Skróciliśmy do strony i maksymalnie uprościliśmy wniosek o odroczenie płatności. Wystarczy wypełnić kilka danych i krótko wyjaśnić, w jaki sposób epidemia koronawirusa wpłynęła na sytuację finansową firmy — wyjaśnia Uścińska.
Wniosek można przesłać elektronicznie za pośrednictwem Platformy Usług Elektronicznych (PUE), pocztą lub złożyć w skrzynce dostępnej w placówce ZUS.