Cukier wcale nie krzepi!

2019-12-22 14:10:00(ost. akt: 2019-12-20 17:34:54)

Autor zdjęcia: Pixabay

Cukier krzepi — powiedział w latach 30. XX w. Melchior Wańkowicz, czym zachęcał Polaków do wspierania rodzimego przemysłu cukrowniczego i za które to hasło zainkasował horrendalne jak na tamte lata honorarium: 5000 zł!
Dla porównania podam, że taki Ignacy Mościcki, ówczesny prezydent Polski, miesięcznie zarabiał ok. 2000 zł… Nie ma zatem co mówić: portfel Wańkowicza cukier pokrzepił nader potężnie. Gorzej, że dziś kto może, przekonuje do całkowitej eliminacji cukru z naszego jadłospisu. Nie jest to zadanie łatwe, choć z drugiej strony sucha informacja o tym, że w 100 g cukru, czyli w jakiejś pół szklanki, znajdziemy aż 380 kalorii — mnie ku rezygnacji z tego rodzaju łakoci bardzo stanowczo pchnęła już jakiś czas temu. Zwyczajnie: nie słodzę ani kawy, ani herbaty. Co wcale nie oznacza, że raptem przestała mi pachnieć szarlotka mamy na kruchym lub własnej roboty pączki!

Jeśli jednak wziąć pod uwagę fakt, że 99 proc. cukru białego to sacharoza, a ta powoduje m.in. próchnicę, otyłość i znacząco zwiększa ryzyko zachorowania na raka — mnie cukier przestaje krzepić, a zaczyna odpychać. Warto też wiedzieć, że sacharoza rozpada się na fruktozę i glukozę, a spożywana w dużych ilościach — powoduje zaburzenia trawienia. Osoby podjadające słodycze cierpią też z powodu dość częstych spadków energii: ich organizm, uzależniony od dawkowanej z zewnątrz glukozy, już przy lekkim zaniedbaniu w dostawie natychmiast zaczyna odczuwać jej brak. Czym zatem zastąpić ten szkodliwy biały cukier?

To może brązowy?
Niby ogólnie przyjęło się uważać, że cukier brązowy to bardzo zdrowa alternatywa dla białego. Na pewno…? No właśnie nie bardzo…! Kryształki cukru na brązowo może barwić melasa lub karmel, ale pod mikroskopem to nadal ta sama sacharoza. Sprawa zmienia się na lekką korzyść, gdy sięgniemy po cukier brązowy nierafinowany, który w kilku procentach zawiera potrzebne człowiekowi minerały. Cóż jednak z tego, gdy kalorycznością i zawartością sacharozy od cukru białego nie różni się wcale i te pół szklanki to wciąż aż 380 kalorii…! Ktokolwiek planuje zatem przechodzić na dietę — nie osiągnie spodziewanych efektów zastępując biały cukier brązowym, bo pochodzenie cukru nie ma znaczenia. Cukier trzcinowy i buraczany pod względem chemicznym są w zasadzie identyczne.


A słodziki?
W kontekście słodzików, szczególnie tych syntetycznych, natychmiast pojawia się pytanie: bezpieczne one czy może jednak szkodliwe? Do najpopularniejszych należy sacharyna, aspartam i acesuflam K. Sacharynę, oznaczaną na opakowaniach kodem E954, jako skuteczny zamiennik cukru odkryto jako pierwszą, już w 1879 r. Jest nawet 500 razy słodsza od sacharozy, ale w przeciwieństwie do niej nie powoduje próchnicy. Choć niektóre badania wskazywały jakiś czas temu, że może wywoływać raka, dziś uważa się ją za bezpieczną. Minus to na pewno metaliczny posmak. Z kolei aspartam (symbol E951) wprowadzony w latach 80. — jest wciąż najsłynniejszym słodzikiem syntetycznym. A jak słynny — to i bohater licznych mitów, kontrowersji, ale też wielu sprzecznych ze sobą wyników badań. O ile zwolennicy aspartamu uważają, że zawarte w produktach spożywczych dawki, tak te słodzące, jak i te wzmacniające smak — nie stanowią zagrożenia dla człowieka — o tyle jego przeciwnicy ostrzegają, że może powodować raka oraz dolegliwości układu nerwowego, z depresją włącznie. Jedno co pewnie, to to, że nie wolno go przyjmować osobom cierpiącym na fenyloketonurię: aspartam składa się bowiem m.in. z fenyloalaniny, której osoby cierpiące na tę chorobę nie przetwarzają w tyrozynę. Trzeci słodzik syntetyczny, acesuflam K (E950), jest od sacharozy słodszy ok. 150 razy i to jego używa się do produkcji żywności „wolnej od cukru”. Wprawdzie w dawkach do 15 mg na kg ciała dziennie nie powoduje żadnych skutków ubocznych — to jednak długotrwałe przedawkowanie acesuflamu K skutkuje bólami głowy i nadmiernym pobudzeniem.

Generalnie znaczącym argumentem przemawiającym za spożyciem słodzików syntetycznych jest ich niski indeks glikemiczny — a to już bardzo ważna informacja dla cukrzyków. Syntetycznych słodzików jest o wiele więcej, ale uważa się, że te trzy opisane wyżej są najbezpieczniejsze. Może i bezpieczne, ale jednak „syntetyczny” ze zdrowiem mnie akurat kojarzy się w bardzo ograniczonym zakresie, żeby nie powiedzieć — wcale…!


A może by tak naturalnie?

Jeśli chcemy wyeliminować cukier z naszego jadłospisu — warto zwrócić się jednak w stronę substancji naturalnych. Mnie pierwszy do głowy przychodzi miód pszczeli: nie dość, że zdrowszy, to jeszcze działa jak naturalny antybiotyk. Wzmacnia też odporność i ma właściwości antyoksydacyjne. Niekoniecznie mniej kaloryczny, bo 100 g to ok. 320 kalorii, ale jakość tych kalorii znacznie przewyższa kalorie z cukru. Pamiętajmy jednak, że w temperaturze powyżej 60 st. miód traci większość swoich prozdrowotnych właściwości — gorącej herbatki słodzić zatem nie polecam, bo miód zamieni się w glukozę i fruktozę, czyli zwykły cukier. Za to świetnie sprawdzi się do musli na zimno, koktajli, puddingów, kanapek czy letnich napojów, np. do herbaty mrożonej. Dodatkowo miód ma także wysoki indeks glikemiczny — nie wolno go zatem stosować diabetykom. Warto też, nawet za nieco wyższą cenę, miód kupować u sprawdzonego pszczelarza: w supermarketach najczęściej dostaniemy jedynie mieszankę miodów. I prawda oczywista: prawdziwy miód krystalizuje się, a dnie słoika osiada gęstsza warstwa.


Jeśli nie da rady miodem — możemy przerzucić się na erytrytol, prawdopodobnie najzdrowszy cukier świata. Jest to substancja, która wygląda jak klasyczny biały cukier i należy do polioli, czyli alkoholi cukrowych. Jest nieco mniej słodki — ok. 80 proc. wobec białego. W postaci naturalnej zawierają go melony, gruszki i winogrona, a pozyskuje się go w procesie naturalnej fermentacji. Idealny do słodzenia kawy, herbaty, ciast (podobno nawet do drożdżowego — muszę spróbować!) i do deserów. Indeks glikemiczny erytrytolu to prawie zero, zatem jego spożycie nie spowoduje wzrostu poziomu cukru we krwi i mogą go spożywać bez obaw o zdrowie nawet cukrzycy. Erytrytol nie podrażnia też jelit, nie przyczynia się do powstawania próchnicy i nie uzależnia. Dodatkowo spowalnia procesy starzenia — ma właściwości antyoksydacyjne — i przeciwdziała rozwojowi chorób cywilizacyjnych. No a sprawa kluczowa: nie posiada kalorii…! Jedyna wada: erytrytol nie należy do produktów tanich…

Kolejną alternatywą dla cukru jest ksylitol, czyli zwyczajnie cukier brzozowy. Bardzo powoli podnosi poziom cukru we krwi, a co za tym idzie — ma niski indeks glikemiczny i to jego największa zaleta. Kaloryczność ksylitolu jest niższa od zwykłego cukru o ok. 40 proc. Działa bakteriobójczo i pomaga w walce z zapaleniem dziąseł i próchnicą — znaczy kompletnie odwrotnie niż cukier biały…! Regularnie spożywany powoduje lepsze przyswajanie wapnia, a zatem można go serdecznie polecać chorym i zagrożonym osteoporozą. W przeciwieństwie do białego cukru nie przyczynia się do rozwoju grzybów i drożdżaków. Jego wada to konieczność pilnowania, by nie przekroczyć dziennej dawki 15 g, czyli ok. 3 łyżeczek — przedawkowany ksylitol u niektórych osób może wywołać delikatne podrażnienie układu pokarmowego: lekki efekt przeczyszczający lub niestrawność.

A na koniec mam stewię, ponoć najsłodszą roślinę świata. Ok. 35 razy słodsza od cukru białego, stewia jest bardzo wydajna: jedna łyżeczka stewii słodzi jak szklanka cukru! Nie podnosi też poziomu cukru we krwi, nie zawiera kalorii, więc nie powoduje odkładania się tkanki tłuszczowej. Ani próchnicy nazębnej. A za to redukuje nadciśnienie tętnicze, działa antybakteryjnie i przeciwgrzybicznie. Można ją nabyć w postaci białego proszku, płynu, tabletek i ususzonych listków. Jedno, co w stewii może przeszkadzać, to ziołowy posmak, który nadaje wypiekom i deserom.

I na zakończenie taka smutna ciekawostka: organizmu nie da się oszukać. Badania wykazały, że ktokolwiek zastąpił już cukier słodzikiem — wcale nie zaczyna tracić zbędnych kilogramów w szaleńczym tempie. Sęk bowiem w tym, że nawet używając słodzików — mamy skłonność do oszukiwania samych siebie i kalorie, które zjedlibyśmy z cukrem, dostarczamy sobie w inny sposób.

Magdalena Maria Bukowiecka


Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Roczna prenumerata e-wydania tylko 199 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. x #2839009 | 88.156.*.* 22 gru 2019 22:56

    Za tytuł "Cukier wcale nie krzepi ! " też można dać 2,5 - krotną pensję p. Dudy

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Xx #2838982 | 91.15.*.* 22 gru 2019 18:43

    Pan Melchior mówił też że wódka krzepi lepiej

    odpowiedz na ten komentarz