Prestiż i honor dla naukowca [ROZMOWA]

2019-12-16 08:15:33(ost. akt: 2019-12-16 08:22:11)
Inauguracja roku UWM

Olsztyn-Inauguracja roku UWM wręczenie honoris causa dla Tetsuo Kanno

Inauguracja roku UWM Olsztyn-Inauguracja roku UWM wręczenie honoris causa dla Tetsuo Kanno

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Prof. Ryszard Górecki, rektor Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego został członkiem rzeczywistym Polskiej Akademii Nauk. To wielki prestiż i honor dla każdego naukowca. — Wybrałem naukę i to była dobra decyzja — mówi prof. Ryszard Górecki.
— Na grudniowej sesji Zgromadzenia Ogólnego Polskiej Akademii Nauk został pan wybrany członkiem rzeczywistym PAN. Tytuł przyznawany jest dożywotnio. To wielki honor dla każdego naukowca.
— W 2004 roku zostałem członkiem korespondentem PAN, teraz członkiem rzeczywistym, z czego oczywiście ogromnie się cieszę. To rzeczywiście, jak pan zauważył, wielkie wyróżnienie, prestiż. Dodam tylko, że na grudniowej sesji członkiem korespondentem PAN został prof. Jan Jankowski, który jest ogromnym autorytetem naukowym z zakresu drobiarstwa, specjalistą w dziedzinie hodowli i chowu i żywienia indyków. Obecnie z Olsztyna jest ośmiu członków PAN.

— Co decyduje, że się zostaje członkiem rzeczywistym PAN?
— Głównie praca naukowa, osiągnięcia naukowe, ale także zdobyte nagrody, wyróżnienia. Publikacje.

— Pan jest biologiem. Kieruje również Katedrą Fizjologii, Genetyki i Biochemii Roślin na Wydziale Biologii i Biotechnologii UWM. Czym konkretnie zajmuje się pan jako naukowiec?
— Przede wszystkim fizjologią i biochemią nasion. W nasionach roślin strączkowych zidentyfikowałem obecność kilku nieznanych wcześniej galaktozylocyklitoli. Współpracując z naukowcami z Cornell University w USA, gdzie byłem zresztą na kilku długich stażach, wykazałem kluczową rolę syntazy galaktinolowej w tym procesie. Zajmuję się też biotechnologią roślin. Tu sukcesem jest rozwój badań na naszym uniwersytecie z zakresu inżynierii genetycznej roślin. Dzięki temu udało się wyłonić transgeniczne linie pomidora i rzodkiewnika zawierającego pewne określone geny. Ciekawe wyniki przyniosły badania, które prowadziłem w latach 2016-2018, a chodziło o wykorzystanie roślin leczniczych i uprawnych do pozyskiwania prozdrowotnych cyklitoli. Na bazie opracowań we współpracy z naszym Wydziałem Lekarskim UWM, rozpoczęte zostały badania dotyczące wykorzystania cyklitoli w leczeniu łuszczycy u chorych. Konsekwencją tego projektu jest uruchomienie linii technologicznej z preparatu o charakterze kosmetyczno-terapeutycznym na bazie pozyskanych ekstraktów z polskich roślin uprawnych. Obecnie współpracuję z prof. Bogusławem Buszewskim z UMK w projekcie pt. „Zaawansowane biokompozyty dla gospodarki jutra BIOG - NET”, a konkretnie chodzi tu o zastosowanie nanomateriałów i biokompozytów w produkcji rolnej.

— Rozumiem, że nic nie rozumiem.
— (uśmiech)

— Jak pan godzi pracę naukową z funkcją rektora, bo przecież jest już pan piątą kadencję rektorem?
— I ostatnią, ale rzeczywiście jestem najdłużej urzędującym rektorem w Polsce w klasycznych uniwersytetach. To też zostało zauważone przy wyborze mnie na członka rzeczywistego PAN. Podkreślono, że jako inspirator utworzenia uniwersytetu w Olsztynie i jako jego rektor doprowadziłem do dynamicznego rozwoju uczelni. Przykładem jest m.in. utworzenie medycyny w 2007 roku na UWM, po raz pierwszy w Polsce powojennej powstała medycyna w regionie, gdzie nikt wcześniej nie kształcił lekarzy. Potem naszym śladem poszło kilka innych uczelni, np. Rzeszów. Byłem też wiceprezesem PAN (2011-2012) i z mojej inspiracji powstał oddział PAN Olsztyn-Białystok, którego obecnie jestem wiceprezesem.

— Jak to się stało, że został pan naukowcem, i dlaczego wybrał akurat biologię?
— Skończyłem technikum młynarskie w Toruniu. Studiowałem na Wydziale Rolniczym ART, gdzie bardzo aktywna była katedra fizjologii i biochemii roślin, a ja jako absolwent technikum młynarskiego sporo wiedziałem o nasionach. Zauważyli to moi wykładowcy i zaproponowali, żebym po studiach został na uczelni, zajął się pracą naukową.

— Jak pokazał czas, wiedzieli, co robią. Tak na marginesie upiekł pan profesor kiedykolwiek chleb.
— (uśmiech). Postawiłem na naukę.

— Trzy kadencje był pan senatorem? Nie brakuje panu polityki?
— Już nie. Mandat senatora pełniłem społecznie, bo nie brałem pensji z Senatu. A wszedłem do polityki głównie z myślą o naszym uniwersytecie, o jego dalszym, prężnym rozwoju. Jako senator miałem kontakt z ministrami i nierzadko wpływ na ich decyzje w sprawach dotyczących uczelni. Myślę, że nie byłoby tego tak dynamicznego rozwoju naszej uczelni, gdyby nie to ze bylem senatorem. Mandat senatora otwierał przede mną wiele drzwi, dużo łatwiej było zabiegać o sprawy uniwersytetu.

— Nie byłoby medycyny na UWM.
— To na pewno. To trzeba było po prostu wchodzić. Rozmawiać, przekonywać, żeby ci, od których to zależało, wyrazili zgodę na utworzenie medycyny w Olsztynie.

— Co dalej?
— Dokończę kadencję rektora i będę kontynuował pracę naukową. Jak długo, to zdecydują władze uczelni.
Andrzej Mielnicki



Więcej informacji o naszym uniwersytecie: >>> kliknij tutaj.

Obrazek w tresci


Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Roczna prenumerata e-wydania tylko 199 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl