Chłopaki nie płaczą, ale to oni częściej decydują się na samobójstwio. Dlaczego?

2019-10-12 14:40:00(ost. akt: 2019-10-12 10:03:26)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: pixabay

Zakładają maski śmiałków czy superbohaterów, ale wewnątrz są bardzo delikatni. Mężczyźni znacznie częściej niż kobiety odbierają sobie życie. Wielu z nich cierpi na depresję. Niestety wstydzą się szukać pomocy na zewnątrz...
Michał Czernecki, znany i uwielbiany przez Polaków aktor w przeszłości dwa razy próbował popełnić samobójstwo. — Zdecydowałem, że jednak chcę tu zostać, że to nie jest przypadkowe – powiedział w jednym z wywiadów. Polubić życie pomogła mu dopiero żona, która jest z zawodu psychologiem.
To, że depresja to typowo kobieca choroba to jeden z najczęściej powtarzanych mitów. Ta śmiertelna choroba dotyka także mężczyzn bez względu na ich status majątkowy, społeczny, czy rodzinny.
Od roku nie ma już z nami Tomasza Jędrzejaka, wybitnego żużlowca. W chwili śmierci był w szczycie sezonu i osobistej formy. Odebrał sobie życie we własnym domu. Jego bliscy uważają, że źle wpływała na niego krytyka i ciągła obecność w mediach. Sportowiec pozostawił żonę i osierocił dwie córki.

Całym światem wstrząsnęło także odejście DJ-a Avicii ( wł. Tim Bergling), szwedzkiego muzyka, autora tekstów i producenta muzycznego. Ciężko znosił popularność, cierpiał na ataki paniki, które nasilały się w czasie trasy koncertowej. Popełnił samobójstwo podczas urlopu w Omanie.

Na nawracające epizody depresyjne cierpiał także Anthony Burdain, szef kuchni i amerykański krytyk kulinarny, osobowość telewizyjna, pisarz. W 2018 roku popełnił samobójstwo w pokoju hotelowym. To tylko kilka przykładów...


Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że w państwach rozwijających się i rozwiniętych mężczyźni zabierają sobie życie aż trzy razy częściej niż kobiety. W Polsce ta dysproporcja jest jeszcze większa niż w pozostałych krajach Unii Europejskiej.

Jakie są przyczyny? Zdaniem ekspertów od mężczyzn więcej się wymaga. Od najmłodszych lat oczekuje się od nich, żeby byli silni i nie okazywali emocji. " Nie bądź jak baba" — słyszy chłopiec. Wtedy dowiaduje się, że płacz jest wstydliwy. Potem dorasta i kiedy ma gorsze dni, wstydzi się zwrócić o pomoc do specjalisty. Kobiety wypłaczą się przyjaciółce, a kiedy to nie pomoże, udadzą się po pomoc do psychoterapeuty. Nie wstydzą się rozmawiać o uczuciach. Nawet na kozetce. Mężczyzna takiej alternatywy już nie widzi. Nie tylko nie skorzysta z pomocy, ale nie będzie chciał się przyznać do swojej słabości bliskim. Prędzej ucieknie w alkohol.

Powoli odchodzi się od poglądu mówiącego o tym, że depresja występuje dwukrotnie częściej u kobiet niż u mężczyzn. Wielu z nich nie uświadamia sobie, że choruje, stąd te statystyki.

Jak objawia się depresja u mężczyzn? Zdaniem specjalistów z amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia Psychicznego jednym objawów może być agresja. Mężczyźni cierpią także na bezsenność, mają bóle głowy, sięgają po używki. Szybko się irytują.

W 2018 roku 5128 Polaków odebrało sobie życie, w tym 97 dzieci.

Oznacza to, że smutek i przygnębienie nie występują u dużej części mężczyzn cierpiących na tę chorobę. Trudniej więc zdiagnozować depresję u panów.
Ryzyko samobójstwa jest najwyższe wśród mężczyzn samotnych na skutek separacji, rozwodu, wdowieństwa, oraz wśród nadużywających alkoholu. W ostatnich kilku latach obserwuje się wzrost samobójstw wśród mężczyzn, zwłaszcza w grupach wiekowych 16-24 i 39-54.

Ze statystyk KGP wynika, że większość mężczyzn, którzy odebrali sobie życie, to młodzi mężczyźni pochodzący ze wsi i małych miejscowości. Właśnie tam, gdzie brakuje pomocy psychiatrycznej i psychologicznej. I gdzie wciąż pokutuje najwięcej stereotypów związanych z depresją i innymi chorobami psychicznymi.
Czynnikiem ryzyka jest utrata pracy. Mężczyzna czuje wtedy olbrzymi stres, frustrację i pustkę. Założenie pętli na szyję jest według niego najlepszym rozwiązaniem.

Wystarczy spojrzeć na Grecję. Kiedy dotknął ją kryzys ekonomiczny, drastycznie zwiększyła się liczba samobójstw (wzrost z 4,5 proc. mężczyzn z myślami samobójczymi do 7,1 proc. w latach 2009-2011).

Statystyki mówią, że 80 proc. osób, które podjęły próbę samobójczą, wcześniej o tym mówiło.

W marcu do depresji publicznie przyznał się Marek Plawgo, lekkoatleta. — Od kilku miesięcy leczę się na depresję. Chorobę, której przez długi czas nie miałem odwagi nadać nazwy. Przecież to miało być chwilowe, miałem jak zwykle się podnosić, miałem udowadniać, że nic mnie nie położy. Nie wiedziałem, że może tak złamać — napisał.

Został on ambasadorem kolejnej kampanii społecznej „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję.”

Od października 2015 roku ambasadorem tej kampanii jest m.in. Piotr Zelt, aktor, który cierpiał na ciężką depresję. — Warto jest, drodzy panowie, żebyście pamiętali, że depresja to nie jest słabość, tylko to jest choroba, z którą można walczyć — mówił w jednym z wywiadów. — Ważne, żebyśmy mieli świadomość i chcieli sobie pomóc. Warto pójść do lekarza. Warto poszukać pomocy. Wtedy ulżymy i sobie i swojemu otoczeniu. Pamiętajcie, że depresja nie dotyka tylko nas, ale również wszystkich ludzi, którzy nas otaczają, często nas kochają i cierpią razem z nami.

Profesor Bartosz Łoza, psychiatra i psychoterapeuta w książce „Twarze Depresji” Anny Morawskiej mówi ostro: — To żenujące, że nie ma ani jednego oddziału specjalistycznego leczącego depresję. Nie mamy tu partnera w Ministerstwie Zdrowia. Przełom nastąpi może w momencie, kiedy ludzie powiedzą, że chcą mieć w końcu psychiatrię, która będzie im faktycznie pomagać. Może to trochę kosztować, ale niech wybierają, czy chcą mieć jeszcze jedną autostradę, czy porządne ośrodki, w których będą mogli uzyskać wsparcie przez wiele lat życia.

Aleksandra Tchórzewska