Miasta wycofują jednorazowe naczynia z urzędów. Jak jest w Olsztynie i regionie?

2019-09-12 18:23:26(ost. akt: 2019-09-12 15:46:28)

Autor zdjęcia: pixabay

Jak zmniejszyć górę plastiku zalegającą na naszej planecie? Pomysłów jest wiele. W 2021 roku w życie wejdą nowe unijne przepisy w tej sprawie. Niektóre miasta już wycofują nieekologiczne jednorazowe naczynia z urzędów i miejskich imprez.
W 2021 roku w życie wejdą unijne przepisy dotyczące zakazu korzystania z jednorazowych naczyń czy sztućców. Ale niektóre polskie samorządy nie czekają na wejście przepisów w życie. Prezydenci kilku miast już przyjmują zarządzenia w tej sprawie. Dotyczą one zarówno urzędów miejskich, jak również wszystkich jednostek organizacyjnych i imprez organizowanych przez miasta.

I tak np. w Warszawie Urząd Miasta zrezygnował z plastikowych naczyń i zakupu wody w butelkach (pojawiają się baniaki z wodą i biodegradowalnymi kubkami). Nie da się jednak wprowadzić zakazu z dnia na dzień, np. ze względu na umowy podpisane z dostawcami.

Jak jest u nas?


— W urzędzie korzystamy z naczyń wielorazowego użytku, nie używamy z plastiku. Plastikowe są jedynie butelki, które kupujemy by zapewnić naszym pracownikom, zgodnie z prawem, wodę w upalne dni — mówi Marta Bartoszewicz, rzeczniczka Urzędu Miasta w Olsztynie. — Ale ponieważ olsztyńska woda jest średniomineralizowana, zawiera niezbędny dla organizmu wapń, magnez i potas, postanowiliśmy podczas oficjalnych spotkań w urzędzie zastąpić plastikowe butelki karafkami. Dzięki takiemu działaniu udało się zmniejszyć liczbę kupowanych butelek o blisko 30 procent. Mając takie dobro na wyciągnięcie ręki postanowiliśmy iść o krok dalej i w przyszłym roku planujemy uruchomić w urzędzie pierwsze zdroje — informuje. — Gdy zbudujemy je we wszystkich naszych budynkach będziemy mogli niemal zupełnie wyeliminować zakup butelek, a co za tym idzie — zużycie plastiku. Da to korzyści i ekologiczne i ekonomiczne, bo litr „kranówki” kosztuje niespełna jeden grosz — dodaje.

W Urzędzie Miejskim w Elblągu plastik można znaleźć np. w bufecie. I na razie tam zostanie. Nie ma też przymiarek do wydania rozporządzenia o jego wycofaniu. Jednym z czynników są podpisane z dostawcami umowy.

Z kolei w Ełku plastiku w Urzędzie Miasta nie znajdziemy. Nawet wodę w plastikowych butelkach zastąpiły karafki i... kranówka.

I z jednej strony taki ruch urzędów wydaje się słuszny. Zwłaszcza, gdy przyjrzymy się naszemu bezpośredniemu otoczeniu, w którym plastik jest dominujący. Fakty mówią same za siebie — 80 proc. zanieczyszczeń w morzu to plastik. Produkty, co do których UE wydała przepisy to 70 proc. wszystkich śmieci w morzu. Ale z drugiej strony to ruch... bardzo na pokaz.

prof. Endler— Hipermarkety, wielkie sieci typu McDonald's przestawiają się błyskawicznie. To nie będzie problem. Ale co będzie w zamian? — zastanawia się ekolog, prof. Zbigniew Endler. I przypomina: — Na początku była propozycja metalowych sztućców. Tyle że nagle zwiększy się masa ładunku i nie przewieziemy tego małym samochodem dostawczym, a samochodem wielotonowym. Jest też kwestia mycia, bo przecież będą to sztućce wielokrotnego użytku. Trzeba mieć myjnię, zwiększą się ścieki.

A drewno? — Drewniane sztućce robi się z prasowanego drewna. Nie jest cięte. Czyli wytniemy topole i zamienimy na sztućce, które pójdą później do spalenia? Recyklingu nie będzie, bo to drewno prasowane pod wysokim ciśnieniem, na dodatek z polimerem — wyjaśnia prof. Endler. — Wniosek jest prosty. Nie ma czym zastąpić góry plastiku. Zresztą, nie tu leży problem, a w odzysku i przetwarzaniu. Próby zamiany są — jak na razie — nieudolne i rodzą szereg nowych problemów nie do przewidzenia. Urzędnicy idą na fali populizmu i nie zastanawiamy się co dalej. A ludności w 2030 roku będzie 9 miliardów — przypomina prof. Endler.

— Wszystkich tworzyw plastikowych nie zastąpimy metalem czy drewnem. To hasło medialne. Przypomnijmy sobie scenę z filmu „Miś”, w której ludzie jedzą jednym widelcem przytwierdzonym łańcuchem do stołu. Były aluminiowe, czyli toksyczne, bo zanieczyszczone miedzią itd.

I tu pojawia się pytanie: jak to odkazić? Wprowadzimy dodatkowe pomieszczenie do mycia sztućców? Czy może przeznaczymy je od razu na przetopienie? Jeszcze gorzej. To błędne koło.

Dlatego decyzję UE ekolog nazywa wprost: jedna decyzja, która może bardzo namieszać. — Jest wielka nagonka na opakowania do pizzy. A czemu? Przecież niby są ekologiczne, bo z celulozy z odzysku. Tyle że jest ona impregnowana — wyjaśnia prof. Endler. — Te oleje przechodzą do pizzy. Wszyscy przecież przyklasnęli, że to z kartonu, ale zapomniano, że trzeba użyć pewnych substancji, które przejdą do jedzenia. Czasami działania proekologiczne okazują się gorsze niż tradycyjne — podkreśla. — Niestety naukowcy czasem błądzą. Przecież dopiero w tym roku rozpoczęte badania nad mikrogranulkami plastiku w naszych organizmach. Badania potrwają 10 lat i dopiero wtedy się dowiemy czy tysiąc granulek to już źle, czy może jednak dziesięć tysięcy. Wszystko to spekulacja naukowa. A z tego rodzą się przekłamania informacyjne. Wystarczy sprawdzić. Można się zszokować.

Mowa tu o reklamach preparatów certyfikowanych przez różne instytuty czy profesorów. Później się okazuje, że takich miejsc i ludzi nie ma. A po wejściu w życie przepisów z rynku nie znikną tylko kubki, talerzyki czy słomki. Bo samo zużycie produktów, które nie mają ekologicznych zamienników zostanie dość mocno ograniczone.

Zarządzenia w sprawie wycofania plastiku z urzędów przyjęto m.in. we Wrocławiu, Warszawie, Krakowie, Toruniu czy Sopocie.

Paweł Jaszczanin

Komentarze (12) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. M.. #2798948 | 213.73.*.* 3 paź 2019 07:35

    Problem wszechobecnego plastiku i innych pojemników z tworzyw sztucznych dotyczy nie tylko urzędów. Taka na przykład pierogarnia przy Placu Bema sprzedaje podgrzane produkty tylko w swoich sztucznych opakowaniach, za które trzeba zapłacić. Nie nałoży podgrzanego produktu do pojemnika przyniesionego przez klienta. To JAKIŚ ABSURD!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. wojcio123 #2795017 | 213.73.*.* 24 wrz 2019 07:36

    No właśnie, jest kranówka zdatna przecież do picia - więc po co kupować baniaki z wodą? O co chodzi z tym zapewnieniem wody w upalne dni, skoro krany w UM - jak rozumiem - są sprawne?

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  3. docho #2793448 | 83.9.*.* 19 wrz 2019 18:33

    kiedyś na koloniach był aluminiowy zbiornik z herbatą i do tego aluminiowy kubek na łańcuchu dla całej kolonii . Nikt tego kubka nie mył i nikt nie chorował z tego powodu. Ludzie sie całują i od tego nie umierają .

    odpowiedz na ten komentarz

  4. Jarek #2792835 | 73.112.*.* 18 wrz 2019 15:00

    cos tu bzdety czytam. Wiem ze plastik latwo sie pali np w ognisku. Mozna dawac harcerzom na obozy i sprawa bedzie rozwiazana. Wszystko mozna spalic.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-6) odpowiedz na ten komentarz

  5. Fabryka w Olsztynie #2791081 | 81.190.*.* 15 wrz 2019 11:00

    Również zamontowała tzw. zdroje, czyli bezpośrednie przyłączenie stojaka z kranem do wodociągu, w stojaku jest filtr i wodę można filtrowana od razu z kranu do kubka nalać. Wszystko było super rok, dwa. Ale filtrów nikt jeszcze nie zmienił do tej pory i woda już nie jest idealnie przezroczysta, o smaku nie wspominając...

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (12)