Dziś Światowy Dzień Walki z Rakiem—rozmowa z dr Wandą Badowską ze Szpitala Dziecięcego w Olsztynie

2019-02-04 08:26:19(ost. akt: 2019-02-04 11:47:16)

Autor zdjęcia: Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy w Olsztynie

Na szczęście mamy coraz większą populację pacjentów, którzy wyzdrowieli z choroby nowotworowej. Jednak jest to jest grupa, która trzeba w sposób szczególny się zaopiekować – podkreśla dr n. med. Wanda Badowska, ordynator Oddziału Klinicznego Onkologii i Hematologii Dziecięcej Szpitala Dziecięcego w Olsztynie. Przypominamy też jakie objawy mogą sugerować pojawienie się nowotworu u dziecka.
Czy w przypadku choroby nowotworowej możemy mówić o całkowitym wyleczeniu i powrocie do życia, jakie dziecko wiosło przed zachorowaniem?

—Dzieci wyleczone z choroby nowotworowej muszą mieć większą świadomość prozdrowotną, by prowadzić bardziej zdrowy, higieniczny tryb życia, bo choroba nowotworowa zawsze pozostawia po sobie jakiś ślad... Nie tylko psychiczny, emocjonalny, ale również w zdrowiu fizycznym. Tacy pacjenci muszą się liczyć z pewnymi deficytami zdrowotnymi, a dążymy do tego, żeby wrócili do społeczeństwa w pełnym wymiarze.

Czy ryzyko wystąpienia problemów zdrowotnych w przyszłości jest zależne od wieku, w którym zachorowało dziecko?

—Są pewne czynniki korzystniejsze, kiedy małe dziecko zachoruje na nowotwór i wyzdrowieje, a inne są korzystniejsze kiedy zachoruje dziecko starsze. Jeśli małe dziecko miało w programie leczenia napromienianie, to im młodsze, tym gorsze skutki. Staramy się dzieci młodszych niż 2-letnie nie napromieniać, ale czasem nie mamy wyboru, bo są takie choroby, podczas leczenia których napromienianie warunkuje przeżycie... Jeśli jest wtedy napromieniany centralny układ nerwowy, możemy się spodziewać w przyszłości różnych deficytów intelektualnych, trudności szkolnych, bo mózg jest jeszcze niedojrzały. Takie dzieci muszą być objęte bardziej indywidualnym kształceniem, trzeba im poświęcać więcej czasu. Rodzice powinni wiedzieć, że trzeba mieć wobec nich trochę inne wymagania, by dzieci były w stanie im sprostać. Napromienianie może też wpływać na rozwój hormonalny, w związku z tym dzieci mogą nie rosnąć. W uzasadnionych przypadkach rodzice mogą ubiegać się o zakwalifikowanie dziecka do programu leczenia hormonem wzrostu. Ogólnie musimy bardzo monitorować gospodarkę hormonalną dziecka.

—Jakie odległe niebezpieczeństwa dominują u dzieci, które zachorowały na nowotwór w późniejszym wieku?

Według dotychczasowych doświadczeń u starszych dzieci najbardziej zagrożona jest ingerencja w układ immunologiczny. Gdy leczone jest dziecko we wczesnym dzieciństwie, wówczas ten układ nie jest do końca dojrzały, aż tak bardzo nie ulega uszkodzeniu i jego komórki mogą się odtworzyć. Natomiast u nastolatka trudniej odnawiają się komórki, od których zależy odporność. U tych dzieci obserwujemy pewne deficyty w wynikach badań, a to przekłada się na większą skłonność do infekcji. W związku z tym muszą dbać o profilaktykę infekcji. Nie mogą sobie poszaleć źle ubrane, w złych warunkach pogodowych, tak jak ich zdrowi rówieśnicy. Nadzór nad tymi dziećmi powinien sprawować lekarz onkolog-hematolog, który koordynuje ich stan zdrowia i wskazania do wizyt u innych specjalistów (często endokrynologa, psychologa, immunologa, kardiologa), ponieważ to właśnie ten lekarz ma świadomość wszystkich potencjalnych późnych powikłań po leczeniu, zleca badania profilaktyczne, zanim jeszcze nastąpi takie schorzenie. Zdarza się, że po zastosowaniu niektórych cytostatyków musimy bardzo pilnować, czy nie nastąpi uszkodzenie mięśnia sercowego. A może to nastąpić nawet wiele lat po zakończeniu leczenia! Gdy osoba po wyleczeniu chce uprawiać wyczynowo sport, ale nie zawsze jest to możliwe...

—Przez ile lat taki pacjent, mimo że już wyleczony, musi być pod stałą opieką lekarską?

Najlepiej do końca życia. Tak jest np. w Stanach Zjednoczonych, gdzie stworzono specjalne poradnie dla takich pacjentów, zatrudniające różnych specjalistów. Są również towarzystwa pacjentów i strony internetowe z informacjami dla takich osób. Wyodrębniła się dziedzina, która sprawuje opiekę nad pacjentami wyleczonymi z nowotworów, zwłaszcza tymi, którzy zachorowali w wieku dziecięcym.

W Polsce taka długofalowa opieka nie istnieje?

—U nas takimi pacjentami zajmują się onkolodzy do 18. roku życia, a w przypadku niektórych chorób nowotworowych – do ukończenia nauki, czyli nawet do 25. roku życia. Obserwuję, że ci pacjenci mają cały szereg problemów i nie powinni z nimi pozostawać sami, bo czasem prowadzi to to bardzo niskiej samooceny, trudności w nawiązywaniu kontaktów, depresji. W wieku dorosłym mogą się pojawić problemy z płodnością. Kobiety, które były w dzieciństwie leczone onkologicznie, mogą mieć mniejszą tzw. rezerwę jajnikową, co oznacza, że jeżeli mają plany bycia mamą, to nie powinny odkładać tego do bardzo odległego czasu.

—Czy osoby, które w dzieciństwie zostały wyleczone z choroby nowotworowej, nie zachorują już więcej onkologicznie?

Niestety, pacjenci po przebytej chorobie nowotworowej mają większe ryzyko, niż populacyjne, wystąpienia wtórnego nowotworu. Mają oczywiście szansę na wyleczenie, ale nowotwór musi zostać rozpoznany na wczesnym etapie. Tacy pacjenci szczególnie często muszą mieć powtarzane badania profilaktyczne. Najgroźniejsze jest skumulowanie się czynników ryzyka: wystąpienie choroby nowotworowej w przeszłości, stosowane leczenie (zwłaszcza cytostatyki i napromieniowanie), a w przyszłości dodatkowo palenie papierosów. Badania podają, że aż 70 proc. nowotworów, występujących w wieku dorosłym, jest nikotynozależnych. Należy unikać tzw. onkogenów, czyli głównie dymu tytoniowego, innych używek, kontaktu z chemikaliami, nadmiernej ekspozycji na promieniowanie jonizujące i promieniowanie słoneczne. Nowe uzależnienia (np. papierosy elektroniczne czy dopalacze), też są obarczone dużą toksycznością. Ważne by zdrowo się dożywiać i być aktywnym fizycznie.

Pewnie niełatwo rodzicom ustrzec się przed trzymaniem dzieci po chorobie nowotworowej pod kloszem?

—Oczywiście, niełatwo. Ale jaki jest cel leczenia dziecka z chorobą nowotworową? Wyleczyć je, jak najmniej przy tym mu zaszkodzić i umożliwić powrót do normalnego życia. Nie możemy bronić im samodzielności i aktywności. Trzeba wymagać od tych dzieci, żeby się uczyły. Taki pacjent musi mieć dobre wykształcenie, ponieważ nie każdą pracę będzie mógł wykonywać. Powinien mieć dobre przygotowanie zawodowe, by miał możliwość wyboru na rynku pracy, żeby ta praca mu nie szkodziła, a przy tym dawała satysfakcję. Wykluczona jest np. ciężka praca fizyczna, w złych warunkach klimatycznych, z chemikaliami, toksynami.

Przypomnijmy, na co powinni zwrócić uwagę rodzice, by nie przegapić objawów, które mogą wskazywać na chorobę nowotworową.

—Pierwszą oznaką białaczki może być nagły spadek aktywności dziecka. Dziecko nie chce się bawić, czuje się zmęczone, a ponadto ma nawracające infekcje, krwawe wylewy, sińce, wybroczyny nieadekwatne do urazu. Trudniej rozpoznać guzy w brzuchu, których w początkowym stadium nie zauważymy gołym okiem i dlatego czasami diagnozujemy je jak są już bardzo duże. Wówczas stadium rozwoju choroby jest wysokie, co skutkuje koniecznością zastosowania bardziej agresywnej chemioterapii i mniejszą szansą na pełne wyleczenie. Dlatego uczulam, żeby bardzo dokładnie przyglądać się dziecku. Jeśli zauważymy, że powiększył mu się obwód brzucha, warto zrobić mu morfologię krwi i usg jamy brzusznej. Te badania najlepiej wykonywać profilaktycznie raz w roku, a w razie pojawienia się niepokojących objawów (np. powiększenia lub bolesności brzucha, krwiomoczu), częściej. Morfologia i usg brzucha dają mnóstwo informacji na temat stanu zdrowia dziecka, a jednocześnie są nieinwazyjne.

A jakie objawy mogą wskazywać na guza mózgu?

—Jeśli dziecko ma bóle głowy po powrocie ze szkoły, to może być wyrazem np. wady wzroku. Dzieje się tak ponieważ akomodacja wymaga dużego wysiłku, więc pojawiają się napięcia, które skutkują bólami głowy. Mogą się one pojawiać także podczas infekcji zatok. Jeśli jednak dziecko ma poranne bóle głowy i poranne wymioty, a w ciągu dnia czuje się dobrze, koniecznie zgłośmy się jak najszybciej do lekarza. Takie objawy mogą świadczyć właśnie o guzie mózgu. Zwłaszcza jeśli zauważymy jakąś nagłą i trwałą zmianę jego zachowania. Nie zawsze objawy nasilają się zauważalnie z dnia na dzień. Wystarczy, że nie ustępują.

W jakim wieku dzieci najczęściej zapadają na choroby nowotworowe?

—Pierwszy szczyt zachorowań przypada na wiek przedszkolny – od 2. do 6. roku życia, drugi – na wiek nastoletni. Apeluję, żeby rodzice dokładnie obserwowali swoje dzieci i zgłaszali pediatrze wszystkie niepokojące objawy.


Liczba nowych zachorowań na nowotwory u dzieci na Warmii i Mazurach:
Do końca stycznia 2019 r. – 6 nowych zachorowań
2018 - 34
2017 r.- 41
2016 r. 53
2015 r. - 34


źródło: Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy w Olsztynie

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. obserwator #2675616 | 88.156.*.* 4 lut 2019 19:13

    , POWINNISMI WIEDZIEC EDUKOWAC NAS ,Z CZEGO SA NAJWIEKSZE PRZYCZYNY POWSTAWANIA CHOROBY RAKA

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Studentka #2675462 | 81.190.*.* 4 lut 2019 15:35

    Pani dr Badowska- wspaniały lekarz, piękna i mądra kobieta. Serdecznie pozdrawiam.

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Wdzięczny pacjent #2675258 | 213.76.*.* 4 lut 2019 10:08

    :) Miło widzieć i czytać słowa Pani Doktor! Pozdrawiam

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz