Ławka wehikułem czasu

2018-05-25 15:00:00(ost. akt: 2018-05-25 15:21:55)
Kazimierzu, skąd ta forsa okładka książki

Kazimierzu, skąd ta forsa okładka książki

Autor zdjęcia: materiały promocyjne

Akcja\\\ Historia — przedmiot nielubiany przez niektórych uczniów. Dla innych to interesująca podróż w przeszłość. A gdyby tak uczniowie mogli przenosić się w czasie i zobaczyć na własne oczy Kazimierza Wielkiego lub Jagiełłę i Jadwigę?
Kazimierzu, skąd ta forsa?” to druga publikacja Grażyny Bąkiewicz z cyklu „Ale historia...”. Nauczyciel historii pan Cebula wyznaczył swoim uczniom zadanie. Muszą dowiedzieć się, czy stwierdzenie „Kazimierz Wielki zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną” jest prawdziwe. Muszą odpowiedzieć na pytanie Cebuli: skąd król czerpał pieniądze na budowę miast i zamków oraz zakładanie wsi i dlaczego otrzymał przydomek „Wielki”.
Uczniowie nie dowiedzą się tego jednak z książek. Przeniosą się w czasie. Wehikuł czasu to... zwykła szkolna ławka. Dzięki niej można wędrować po przeszłości. Należy tylko usiąść w ławce, nacisnąć guzik i gotowe.
Zuzia, bohaterka tej książki, oraz jej koleżanki i koledzy „wylądowali” w średniowiecznej Polsce, w domu alchemika. Obserwują go przy pracy. Potem w Gnieźnie widzą wznoszenie nowej gotyckiej katedry, a następnie ruszają do Krakowa. Po drodze spotykają Marynię, córkę alchemika. Uciekła ona z domu, aby w przebraniu chłopca uczyć się w szkole. Wzbudza to zdziwienie współczesnych uczniów. „Pchać” się samemu do szkoły! Też coś! Dlaczego przebrała się za chłopaka?
Podróż do Krakowa jest długa i dzieci przeżywają mnóstwo przygód. Zostają nawet pojmani przez rycerza rozbójnika i zamknięci w lochu, ale dzięki ochronnej tarczy gamma nic złego im się nie może stać. Wreszcie uczniowie i Marynia docierają do Krakowa. Obserwują życie codzienne na dworze Kazimierza Wielkiego i w mieście. Powoli z ich obserwacji wyłania się obraz króla jako dobrego gospodarza Polski. Dzieciaki już wiedzą, skąd Kazimierz czerpał pieniądze na rozwój państwa. Mogą więc wracać do klasy, nauczyciela i współczesności. Powrót też jest prosty. Należy powiedzieć słowo „ławka”. Co jednak się stanie, gdy jakiś niesforny uczeń zacznie „majstrować” przy ławce wehikule czasu?

Zachęcam do lektury. Fascynująca podróż w czasie odkrywa przed uczniami wiele tajemnic i ciekawostek: dlaczego księgi mogły ważyć nawet kilkadziesiąt kilogramów, w jaki sposób zakładano miasta, kto to jest zasadźca, czym zajmowali się alchemicy, co to są żupy solne, co jedli ludzie w czasach Kazimierza, czy dziewczyny mogły uczęszczać do szkoły, ile kosztują buty?
„Kazimierzu, skąd ta forsa?” to pełna humoru, świetnie pomyślana i napisana współczesnym językiem historia dla dzieci 10-13-letnich. Już samo zderzenie się współczesnych dzieci z średniowieczną rzeczywistością jest interesująco i dowcipnie przedstawione. To znakomita lekcja historii. Doskonałe uzupełnienie tekstu stanowią rysunki Artura Nowickiego, ilustratora wielu książek dla dzieci i młodzieży.

W serii „Ale historia...” ukazały się do tej pory trzy książki: „Mieszko, ty wikingu!”, „Jadwiga kontra Jagiełło”, „Zygmuncie, i kto tu rządzi?”. Polecam je nie tylko młodym i dorosłym miłośnikom historii, ale również tym, którzy nie lubią „wkuwać” dat.


O swoich lekturach opowiadają nam nasi czytelnicy. Te recenzje umieszczamy w naszych tygodnikach oraz na www.gazetaolsztynska.pl. Do naszej akcji zapraszamy też biblioteki z całego województwa. Pracujący w nich bibliotekarze na naszych łamach będą zachęcali do czytania, do odwiedzania ich wypożyczalni oraz czytelni. Biblioteki, które chcą dołączyć do naszej akcji, proszę o kontakt przez messengera na Facebooku. Dzisiaj dzielimy się z Państwem recenzją, jaką otrzymaliśmy z Warmińsko-Mazurskiej Biblioteki Pedagogicznej w Olsztynie.
Igor Hrywna

Czytajmy razem!: