100 Twarzy Niepodległej: ks. Walenty Barczewski i Alfons Barczewski

2018-02-23 18:00:00(ost. akt: 2018-02-23 18:17:35)

Autor zdjęcia: Igor Hrywna

W tym roku obchodzimy 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę. Na Warmii, Mazurach i Powiślu, choć sytuacja na przełomie wieków była inna niż w Polsce, też mieliśmy swoją historię niepodległości. W naszym cyklu w każdą środę w Gazecie przedstawimy wielką historię poprzez biografie zwykłych, niezwykłych ludzi: działaczy, nauczycieli, księży, pisarzy, redaktorów.
Bronił polskości w kościele, w tradycji i codziennym życiu
Walenty Barczewski =
1856-1928
Urodził się w Jarotach, zmarł w Brąswałdzie. Ksiądz katolicki, działacz narodowy, etnograf, pisarz, redaktor, historyk. Spoczywa na cmentarzu w Brąswałdzie.

Kształcił się w gimnazjach Braniewa, Reszla i Chełmna. Po przyjęciu święceń kapłańskich na terenie Bawarii w Eichstädt w 1883 r. ks. Barczewski był kolejno wikariuszem w Postolinie na Powiślu, w Butrynach (1883-1884), Świętej Lipce (1884-1885), Biskupcu (1885-1889), proboszczem parafii w Wielbarku pod Szczytnem do połowy 1894 roku, a potem w Brąswałdzie. Gdy był młodym duchownym, groziło mu przeniesienie w niemieckie rejony, dlatego z ukrycia w 1886 roku wspomagał działania Jana Liszewskiego przy zakładaniu "Gazety Olsztyńskiej".

Już w 1888 r. został członkiem poznańskiego Towarzystwa Czytelni Ludowych i zakładał biblioteki we wsiach pod Biskupcem. Dał literacki opis odpustu w Bartągu w "Kiermasach na Warmii". Pierwszy raz „Kiermasy” zostały wydrukowane w odcinkach jeszcze w 1883 r. w „Pielgrzymie” i „Dzienniku Poznańskim”. Ten opis odpustu stanowi perełkę warmińskiego piśmiennictwa. Nazwał go „obrazkiem z życia i obyczajów ludu warmijskiego”. To świadectwo przywiązania do tradycji. Ta, niewielkich rozmiarów książka, dla wielu pokoleń stała się rodzajem warmińskiej epopei. Nabierała dla Warmiaków prawie takiego samego znaczenia, jak dla Polaków pod zaborami, mickiewiczowski „Pan Tadeusz”.

Parafię w Brąswałdzie obejmował ks. Walenty Barczewski na początku lipca 1894 r., po dziesięcioletnich rządach germanofila ks. Hermanna Macherzyńskiego. Najpierw zabrał się do budowy kościoła, rozpoczętej przez swego poprzednika. Nie przyszło mu to łatwo. Koszty budowy kościoła przekraczały możliwości finansowe parafian, musiał więc zaciągać pożyczki. Zbudował jednak kościół okazały, w istocie miejski.

Uszanował zarządzenie biskupa warmińskiego, nakazujące odprawianie w co drugą niedzielę mszę św. z kazaniem niemieckim, ale po zakończeniu kazania streszczał je w języku polskim. Poza tym wprowadził katechizację dzieci po polsku przed pierwszą komunią. Wszystko to wzbudziło niezadowolenie miejscowych Niemców, którzy złożyli skargi do władz pruskich i rządcy diecezji. Ostatecznie ksiądz Barczewski wyszedł zwycięstwo z tej batalii o przywrócenie języka polskiego. Swoją nieprzejednaną postawą ożywił życie polskie w parafii. Pracę duszpasterską wiązał ks. Walenty Barczewski z działalnością publiczną. Współpracował z polskojęzycznymi "Nowinami Warmińskimi" i Warmiakiem. Nawet przez jakiś czas redagował te czasopisma. Drukował w nich artykuły poświęcone przeszłości Warmii i tłumaczenia tekstów z języka francuskiego. W Brąswałdzie przygotowywał także chłopców z południowej Warmii do podjęcia nauki w gimnazjach. Był posłem do Sejmiku Prowincjonalnego w Królewcu 1921-1928.

Ksiądz Walenty Barczewski był miejscowym inteligentem nieprzeciętnego formatu. Wyróżniał się wykształceniem i umiejętnością widzenia przyszłości swojej ziemi rodzinnej. Opisywał jej przeszłość, wiązał jej pomyślność z Polską. Potwierdzał to swoim działaniem jako kapłan świadomy potrzeb swoich parafian. Jak nikt inny postrzegał konieczność łączenia inicjatyw społeczno-kulturalnych południowej Warmii z Pomorzem i Wielkopolską, aby napełnić miejscowych Warmiaków nowymi treściami narodowymi.


na podstawie: Jan Chłosta, Niezwykły proboszcz z Brąswałdu, Olsztyn 2015; Maria Zientara-Malewska, Wspomnienia nauczycielki spod znaku Rodła, Warszawa, 1985.

Pełen energii i zapału, zawsze optymistyczny
Alfons Barczewski Alfons Barczewski
1910- 1971
Nauczyciel, adwokat, działacz kulturalno-oświatowy. Był bratankiem ks. Walentego Barczewskiego, proboszcza z Brąswałdu.

Urodził się w Jarotach, z domu rodzinnego wyniósł dobrą znajomość historii Polski i regionu warmińskiego. Uczył się w seminarium nauczycielskim w Lubawie (1931 r.). Praktykę pedagogiczną odbył w Grudziądzu. Studiował zaocznie w Toruniu. Tytuł magistra prawa obronił w 1952 r. Był bratankiem ks. Walentego Barczewskiego.

Należał do utalentowanych nauczycieli. Umiał skupić wokół siebie wartościowych ludzi i wciągać ich do pracy społecznej. Ci, którzy go znali, podkreślali jego umiejętności organizacyjne, młodzieńczy zapał, niespożytą energię i optymizm. Cieszył się uznaniem Związku Polskich Towarzystw Szkolnych w Berlinie, który wnioskował o przeniesienie Barczewskiego do Niemiec, gdzie miał pracować w polskim szkolnictwie. W latach 1932-1933 uczył w Królewskiej Wsi w powiecie złotowskim. Pełnił funkcję referenta w Polsko-Katolickim Towarzystwie Szkolnym w Olsztynie. Jego praca polegała na tworzeniu świetlic, organizowaniu czytelnictwa i zespołów amatorskich. W październiku 1935 r. został zastępcą komendanta Hufca Wschodniopruskiego w Niemczech.

Od 1937 r. pracował jako nauczyciel w Świętej, powiat złotowski. Był również kierownikiem szkoły w Wielkiej Dąbrówce (powiat międzyrzecki). Rozwijał działalność wśród młodzieży poprzez organizowanie chórów i drużyn sportowych. W Dąbrówce pracował od maja 1939 r. do wybuchu wojny. Został aresztowany 31 sierpnia 1939 r. Więziony w obozach koncentracyjnych w Sachsenhausen i Neuengamme. Zwolniono go w 1941 r. Po trzech miesiącach został wcielony do Wehrmachtu, jednak z powodu słabego zdrowia przebywał w szpitalach wojskowych, skąd uciekł. Po wkroczeniu wojsk brytyjskich do Niemiec ujawnił się jako Polak. Został odesłany do Anglii, gdzie służył w batalionie piechoty w 1945-46. Uczył języka polskiego, a sam nauczył się angielskiego.

W 1946 r. wrócił z Anglii do Olsztyna. Po wojnie uczył na Uniwersytecie Ludowym w Jurkowym Młynie koło Morąga, liceum pedagogicznym i handlowym w Olsztynie angielskiego i śpiewu. Był także wicestarostą olsztyńskim (1948-1950). Został adwokatem w Olsztynie. Działał też w Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Zbierał pieśni warmińskie. Zmarł podczas pobytu w Krynicy Górskiej, pochowany w Olsztynie.
Jego dwie córki mieszkają w Olsztynie.

Barbara Barczewska opowiada o ojcu: — Był duszą towarzystwa, rozbawiał ludzi anegdotą i śpiewem, grał na wszystkich instrumentach. Tato był bardzo zajętym człowiekiem, pochłaniały go obowiązki adwokata, ale jeżeli tylko miał czas, zajmował się nami, mną i siostrą Anną. Po tacie mamy zainteresowania muzyczne, uczyłyśmy się grać na fortepianie. Historia Warmii zawsze była obecna w naszym domu. Gdy jechaliśmy na Kujawy, w rodzinne strony mojej mamy, tata zawsze pokazywał, gdzie znajdowała się granica polsko-niemiecka, a jak przekraczaliśmy Wisłę, która była symbolem Związku Polaków w Niemczech, zawsze śpiewał o niej pieśń.
bb

na podstawie: m.in. Przegląd Historyczno-Oświatowy, 1979/3; Encyklopedia Warmii i Mazur.

Droga Warmiaków i Mazurów do polskości i do Polski nie była prosta. Osadnicy z Mazowsza, którzy przybyli na te ziemie jako polscy chłopi z czasem utracili kulturową więź ze swoimi kuzynami zza południowej granicy. Jednocześnie jednak zachowali poczucie odrębności od Niemców. W drugiej połowie XIX wieku na Mazurach i Warmii zaczęła odradzać się polskość już w nowoczesnym znaczeniu tego słowa. Tworzyli ją chłopi, księża, nauczyciele...To właśnie ich chcemy pokazać w naszym cyklu „100 Twarzy Niepodległej”. Będziemy wdzięczni za pomoc przy jego tworzeniu. Szczególnie zależy nam na zdjęciach tych bohaterów, ale też po prostu na zdjęciach pokazujących polskie życie na Warmii i Mazurach.


Igor HrywnaPamięć i szacunek: