"Pranie żywności" i fałszerstwa, czyli przestępczość w branży żywieniowej

2015-08-15 10:00:00(ost. akt: 2015-08-14 15:05:27)

Autor zdjęcia: Janusz Pająk

Zamiast ryzykować wieloletnią odsiadkę za handel narkotykami czy bronią, przestępcy przerzucili się na spokojną dziedzinę. Na potęgę fałszują żywność, nawet jajka czy ogórki. Temat dokładnie zbadał kryminolog prof. Wiesław Pływaczewski.
— Co kryminolog ma do roboty w branży żywności?
— Ma i to dużo. Na rynku żywności dzieje się nie najlepiej. Fałszowane jest dosłownie wszystko. A wiadomo, że największe zagrożenie jest tam, gdzie są łatwe pieniądze, gdzie można szybko i dużo zarobić, a przy tym najmniej narazić się prawu. Kryminologia to nauka interdyscyplinarna, stąd zainteresowanie przestępczością żywnościową tej dyscypliny jest w pełni uzasadnione.

Najbardziej zagrożona przestępczością jest branża mięsna. Do kryminologicznego języka należy dopisać kolejny termin, a mianowicie „pranie żywności”.
— Najczęściej mówi się o podrabianym mięsie, a może raczej wędlinach, w których mięsa nie ma.
— Właśnie branża mięsna zdecydowanie przewodzi w tej niechlubnej statystyce. ...

Zostało jeszcze 85% treści artykułu.