Siostrę zabił nożem, 
na matkę rzucił się z siekierą

2009-03-12 00:00:00

Najpierw zabił nożem młodszą siostrę. Kilka godzin później, kiedy rodzice odnaleźli ciało jedenastolatki rzucił się na matkę. Uderzył ją kilka razy siekierą w głowę. Kobieta uszła z życiem, jest szpitalu w stanie ciężkim, ale stabilnym. Szesnastoletni sprawca Paweł został zatrzymany w domu. Przyczyny zbrodni, na razie, pozostają tajemnicą. Mieszkańcy Pasłęka, gdzie doszło do tragedii, są w szoku. 






Tragiczne wydarzenia rozpoczęły się w środę ok. godz. 15 w domu przy ul. Bankowej. 16-letni Paweł tego dnia nie przyszedł do szkoły na lekcje. Gdy zaatakował siostrę Magdę, ich rodzice byli w pracy.
— Kilkukrotnie ostrym narzędziem ugodził swoją 11-letnią siostrę. W wyniku obrażeń dziewczynka zmarła — mówi st. post. Krzysztof Nowacki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Dalsza część tragedii rozegrała się kilka godzin później, kiedy rodzice wrócili do domu i zaczęli szukać córki. Ciało znaleźli na werandzie. Wtedy nastolatek zaatakował w piwnicy siekierą 34-letnią matkę. Uderzył ją kilka razy w głowę. 
Wezwani policjanci zatrzymali chłopaka. Ten nie uciekał. Zachowywał się spokojnie. Nie był agresywny w stosunku do funkcjonariuszy. Mundurowi przewieźli go do policyjnej izby dziecka w Elblągu.

Czy będzie odpowiadał 
za zabicie siostry jak dorosły?

Ranna kobieta trafiła do szpitala w Elblągu. Leży na oddziale intensywnej terapii. 
— Jej stan jest ciężki, ale stabilny. Trudno mówić o rokowaniach — mówi Małgorzata Twardowska, rzecznik prasowy szpitala wojewódzkiego w Elblągu. 

Pod opieką lekarzy jest także ojciec, który nie został ranny, ale jest w szoku.

O dalszych losach chłopaka zadecyduje sąd rodzinny i nieletnich. Także sąd podejmie decyzję, czy chłopak będzie odpowiadał za zabicie siostry jak dorosły. Jeśli tak, grozi mu kara do 25 lat więzienia.
— Dożywocie nie może być orzekane w przypadku osób poniżej 18 roku życia — mówi Danuta Kachnowicz, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. 

Przyczyny zachowania 16-latka będą się starali wyjaśnić m.in. policjanci. Być może nigdy nie poznamy motywów. Mundurowi mówią o sprzeczce między rodzeństwem. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że chłopak niedawno dowiedział się, że ojciec nie jest jego biologicznym tatą. 
W szoku są najbliżsi sąsiedzi rodziny.
— To była bardzo dobra rodzina. Kochana, piękna dziewczynka. Także ten młody człowiek był spokojny, bardzo dobry. Rodzice też wspaniali, do wszystkiego, kosili trawę, dbali o podwórze. Nie słyszałam żadnej kłótni — opowiada Julia Kulig, która zapaliła wczoraj na klatce świeczkę i postawiła kwiaty. — Przychodzili do mnie Paweł i Magdalena. Do kościoła chodzili, byli na procesji, komunii. Wszystko było w porządku. 

— To był spokojny chłopak. Wiadomo, było czasami słychać kłótnie między rodzeństwem. Jesteśmy w szoku — dodaje kolejna sąsiadka z domu.

Także policjanci nie mieli wcześniej nic do 16-latka. — Nie przewijał się w naszych kartotekach — mówi Krzysztof Nowacki.

Nie pamiętają 
takiej tragedii


— Właśnie wróciłem ze sklepu. Prawie wszystkie gazety miały na pierwszej stronie tragedię z Niemiec, a jeden z klientów mówi, że nie piszą o tym, co się dzieje w Pasłęku. Wszyscy byli zdziwieni, o co mu chodzi. A on opowiada, że szesnastoletni chłopak zabił młodszą siostrę — relacjonował nam Czytelnik, który zadzwonił do naszej redakcji wczoraj rano.
— Pasłęk aż się ugiął pod ciężarem tej tragedii — mówi jeden z mieszkańców ulicy Bankowej, gdzie doszło do tragedii i dodaje. — To efekt bezstresowego wychowania. Napatrzyli się w Ameryce, Niemczech i mamy tragedię u nas. 


Zaczepiał 
kolegów


Jak poinformował nas dyrektor gimnazjum, w którym uczył się 16-latek, szczególną opieką psychologa otoczona została klasa, w której uczył się nastolatek oraz jego najbliżsi koledzy i koleżanki. 

— Kiedy otrzymaliśmy oficjalny komunikat, zdecydowaliśmy się, że wychowawcy poinformują uczniów o zdarzeniu. Nie chcieliśmy, żeby dowiedzieli się z mediów lub na ulicy — mówi Dariusz Ponichtera, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Pasłęku.
Przez cały dzień na terenie szkoły było trzech psychologów. 

— Paweł sprawiał kłopoty wychowawcze, ale takie jakie sprawia 10-20 procent gimnazjalistów — ocenia dyrektor Ponichtera. — Był zaczepny w stosunku do kolegów, miał za to obniżoną ocenę z zachowania. Jednak nic nie wskazywało, że może popełnić aż taki czyn. 

Jak dodaje dyrektor, rodzice byli w stałym kontakcie ze szkołą. Interesowali się postępami syna w nauce. 
— Paweł powtarzał pierwszą klasę w gimnazjum. Powtarzał także klasę w szkole podstawowej. W ubiegłym roku szkolnym zdobył promocję do drugiej klasy gimnazjum. Na semestr nie miał żadnej oceny niedostatecznej. W środę nie przyszedł do szkoły. Był to jego drugi dzień w semestrze, który opuścił — mówi dyrektor. 


Arkadiusz Kolpert







Tylko furia


Waldemar Czerski, psycholog sądowy

W ostatnich dniach media informowały o innych zbrodniach dokonanych przez młodych ludzi. W Niemczech, Stanach Zjednoczonych i Finlandii szaleńcy zabili przypadkowe osoby. Naukowcy twierdzą, że może występować zjawisko naśladownictwa. Gdy media informują o aktach przemocy, to osoba nosząca się z takim zamiarem może dostać impulsu ale musi to planować, w tym przypadku nie było chyba planowania tylko furia.

daga



Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.