Czy tramwaje wyjadą poza granice Olsztyna?

2024-02-03 13:00:00(ost. akt: 2024-02-02 15:34:59)

Autor zdjęcia: Andrzej Sprzączak

W Olsztynie trwa dyskusja, czy i gdzie kłaść kolejne tramwajowe tory. My patrzymy dalej i pytamy, czy tramwaje wyjadą z Olsztyna. Co o tym myślą w podolsztyńskich gminach? Chcą tramwaju do Olsztyna?
Nowe linie tramwajowe w Olsztynie okazały się prawdziwym komunikacyjnym hitem. Prezydent Piotr Grzymowicz zapowiada dalszą rozbudowę sieci. Może w kierunku Kortowa, może na Zatorze, a może tory połączą ulice Wilczyńskiego ze skrzyżowaniem ulic Sikorskiego i Płoskiego. Wiadomo, że Olsztyn, jak każda gmina, ma ściśle wytyczone granice. Nietrudno jednak nie zauważyć, że w wielu przypadkach granice pomiędzy stolicą regionu a wsiami się zatarły. Wielu mieszkańców gminy Dywity czy Stawiguda pracuje w Olsztynie, coraz częściej też jednak mieszkańcy olsztyńskich osiedli mają bliżej do sklepu w pobliskiej wsi niż u siebie, podobnie zaczyna dziać się ze szkołami podstawowymi. Czy zatem tramwaj połączy kiedyś Olsztyn z Jonkowem czy Stawigudą?

— Przystanek tramwajowy, który znajduje się najbliżej Jonkowa, mieści się przy Wysokiej Bramie, więc trudno jest o to, aby mieszkańcy gminy korzystali często z tramwajów — mówi Wojciech Giecko, wójt tej pierwszej gminy. I dodaje: — Budowa linii tramwajowej w kierunku Jonkowa na pewno byłaby bardzo korzystna dla mieszkańców naszej gminy. Wójt widzi też jednak inne możliwości lepszego skomunikowania Jonkowa z Olsztynem. — Mocno kibicuję budowie peronu dla kolei podmiejskiej w Jonkowie, której temat swego czasu przewijał się w dyskusjach publicznych. Przystanki znajdujące się w Olsztynie od strony Morąga są dla mnie fenomenalnym pomysłem, więc mam nadzieję, że również u nas wkrótce się pojawią — dodaje wójt Giecko.

Stawiguda to gmina najbardziej „zrośnięta” z Olsztynem i czasem trudno w gęstwinie bloków zobaczyć, czy jest się jeszcze w Olsztynie, czy już na terenie gminy. — Na granicy z Olsztynem, w Bartągu powstały duże osiedla, doprowadzenie tam linii tramwajowej z Jarot byłoby na pewno dla nich korzystne, także dla miasta, bo tramwajom przybyłoby pasażerów — mówi wójt Michał Kontraktowicz. Dodaje jednak, że problemem są między innymi pieniądze i przebieg linii.

Na rozbudowę linii tramwajowych poza granice Olsztyna będzie trzeba na pewno jeszcze trochę poczekać, ale już teraz warto o tym rozmawiać.

Janek Siennicki

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Qbec #3113524 4 lut 2024 11:16

    Z tego co pamiętam to zbliżają się wybory samorządowe. Każdy będzie obiecywał na potęgę. A teraz trochę realiów. Fajnie super pomysł tramwaje i kolej metropolitalna do Jonkowa Barczewa Stawiguda Dywit dobrego miasta. Super. Po pierwsze tramwaje jeżdżą na prąd 750v. Kolej na 3000v. Więc to już by musiał być szynobus. Drugi tam gdzie jest już kolej można by wykorzystać kolej. Ale odległość od zabudowań miejskich do przystanków kolejowych jest znaczna. Przykładem jest Jonkowo Barczewo dajtki itd. Trzy. Budowa nowej linii tzw lekkiej kolei trzeba liczyć na 5-10 mln zł za km. Widząc obszar Stawiguda i wszechobecne bagna rzeki to koszt wzrasta do niebotycznej kwoty. Dochodzi również aspekt taki jak ruch innych pociągów po liniach kolejowych i ich mijanek(. Bo nie oszukujemy się 1 poc na 2-3h nie skłoni ludzi na przejście do pociągów tramwajów. Przesiadki również są uciążliwe. ) Więc trzeba by było zrobić blokady liniowe i możliwość wyprawiania poc co 20 min(na liniach 1 torowych to niemożliwe) jedynie budowa mijanek. Wyda się na te obietnice 500mln do 2mld zł a efektów nie będzie. Warmia jest za mała na takie rozwiązania.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. AtoJa #3113493 3 lut 2024 13:25

    Stawigudzie brakuje pieniędzy ? Przecież to jedna z najbogatszych gmin w Polsce. Zresztą po co mają sięgać do swojej kasy, skoro im mieszkańcy Olsztyna już zafundowali dojazd do granic miasta autobusów i tramwajów. Kupują bilety po cenie jak mieszkańcy miasta , a miasto do tych biletów dopłaca z kasy Olsztyna. To się nazywa hojność .

    odpowiedz na ten komentarz