W niektórych bankomatach zabrakło pieniędzy a na stacjach paliw można było zatankować tylko gaz
2022-02-25 19:18:32(ost. akt: 2022-02-25 19:35:40)
Wojna w Ukrainie spowodowała oblężenie stacji paliw i bankomatów w Polsce. Ludzie w panice, masowo wybierają pieniądze i tankują paliwo, wszystko przed obawą nagłej awarii systemu.
Inwazja Rosji na Ukrainę bezpośrednio przyczyniła się do utworzenia ogromnych kolejek na stacjach benzynowych i przy bankomatach. Polacy masowo wypłacają gotówkę i tankują samochody, przez co tworzy się chwilowy deficyt środków.
— Wczoraj nie udało mi się zatankować samochodu, bo kolejka była bardzo długa — mówi pani Monika. — Pojechałam na drugą stację, tam kolejki nie było, ale paliwa też nie. Tylko gaz można było zatankować. Dziś rano pojechałam wybrać pieniądze z bankomatu ale okazało się, że nie ma w nim gotówki.
Punkty sprzedaży nie są po prostu gotowe na sprzedaże dużej ilości paliwa a bankomaty nie są w stanie wydawać tyle gotówki. Uspokajamy: nie ma powodów do paniki, nie zabraknie ani gotówki ani paliwa.


— Zbyt duża ilość wypłat spowodowała chwilowe utrudnienia w dostępie do gotówki. Nie ma potrzeby panikować, gotówki nie zabraknie — powiedziała nam jedna z pracownic banku.
Kolejki przed stacjami paliw zostały spowodowane fake newsem, który wczoraj pojawił się w mediach społecznościowych. Plotki głosiły, że z powodu inwazji Rosji na Ukrainę w Polsce może zabraknąć paliwa, a nawet jeśli będzie dostępne, to jego ceny mogą być dużo wyższe. Wielu Polaków ruszyło na stację zatankować swoje samochody, cześć z nich wlewała paliwo również do zapasowych zbiorników i kanistrów. Do sprawy odniósł się Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen.
— W związku ze wzrostem sprzedaży na naszych stacjach informujemy, że dostawy paliw są w pełni zabezpieczone i wszyscy nasi klienci będą obsłużeni. Dotyczy to rynku hurtowego i detalicznego. Apelujemy również o dokładne weryfikowanie źródeł informacji dotyczących dostępności paliw — napisał na Twitterze.
— Dziś nie było już takich kolejek po paliwo jak wczoraj — mówi pan Krzysztof. — Bez problemu zatankowałem. Podjeżdżały przy mnie samochody, większość tankowała do pełna, a nawet jeszcze bańki i kanistry napełniali. Paliwo podrożało o kilkadziesiąt groszy.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez