Szkoda mi czasu na siedzenie w domu

2021-10-09 17:00:00(ost. akt: 2021-10-08 23:50:15)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Swoją pozytywną energią się dzieli z młodszymi i starszymi, bo wie, że aktywnym można i trzeba być w każdym wieku. Wie również, że trzeba mieć marzenia i je spełniać. Biega, morsuje, pracuje i wychowuje dzieci. Pani Karolina to kobieta wielozadaniowa!
Ma 43 lata i nie ma czasu na siedzenie przed telewizorem. Pani Karolina Szewczyk pracuje jako przedstawiciel handlowy, wychowuje dzieci: 8-letniego Oliwiera i 5-letnią Anię, biega i morsuje. Aktywnie spędza każdą wolną chwilę. Otwarta na ludzi, nowe znajomości, na świat, akceptująca siebie i swoje życie ze wszystkimi jego potknięciami.

Odpoczywam tylko aktywnie
— Mam wiele zainteresowań, głównie sportowych. Moją pasją jest bieganie i jazda na rowerze, ale interesują mnie również inne aktywności. Uwielbiam pływanie oraz grę w tenisa. Morsuję i zachęcam innych. Odpoczywam tylko aktywnie. Uwielbiam podróżować, ale nie spędzam czasu opalając się na plaży, tylko zwiedzam lub wędruję po górach, nurkuję. Ciągle wyznaczam sobie nowe cele i dążę do ich realizacji — mówi pani Karolina.
Swoją przygodę z bieganiem pani Karolina zaczęła trzy lat temu. W dzień swoich 40. urodzin rzuciła palenie i żeby zapomnieć o nałogu postanowiła, że musi zacząć coś robić. Padło na bieganie. Przez rok spotykała na treningach wiele osób, które, tak jak ona, biegały. To one zaczęły namawiać ją do spróbowania zimowych kąpieli.
— Nigdy nie sądziłam, że kiedyś zacznę morsować — wspomina. — Na samą myśl o zanurzeniu się w lodowatej wodzie, przechodził mnie dreszcz. Teraz, kąpiąc się w zimnej wodzie, w przeręblu, odgarniając pływającą po powierzchni lodową kaszę, nie mogę w to uwierzyć. Nie jest tak, żebym uzależniła się od morsowania, ale zimna się już nie tylko nie boję, a wręcz je polubiłam. Wiem, jak przyjemna i łatwa jest walka z dokuczliwym chłodem oraz jak miła jest nagroda dla zwycięzców. W morsowaniu nie jest istotne dostosowywanie się do długiego przebywania w zimnej wodzie, lecz przyzwyczajanie ciała do kontaktu z lodowatą wodą. Bo prawda jest taka, jak zapewniają morsy, że nawet bez uprzedniego hartowania organizmu jesteśmy w stanie wejść na krótką chwilę do lodowatej wody i to bez negatywnych konsekwencji zdrowotnych. Pewne choroby, szczególnie choroby serca, stwarzają duże ryzyko i dlatego osoby morsujące powinny być świadome stanu swojego zdrowia. Rozsądne morsowanie pozytywnie wpływa na ludzki organizm, ale jest wiele innych czynników, które mogą powodować zmiany chorobowe w naszym ciele, o których nie wiemy, a o których możemy się dowiedzieć dopiero w ekstremalnych warunkach, jakie występują podczas kąpieli. Dlatego potrzebny jest rozsądek.

Pięć półmaratonów
Jednym z większych osiągnięć pani Karoliny jest zdobycie Korony półmaratonów, czyli przebiegnięcie 5 wyznaczonych półmaratonów w rok od pokonania pierwszego. Pani Karolinie udało się przebiec dystans 21 kilometrów w kilku miastach, ma w planach kolejne biegi.
— Sport jest dla mnie przyjemnością a nie obowiązkiem — zapewnia. — Mam wypełniony czas wolny. Nie biegam ze ścierkami po domu, by zetrzeć najmniejszy pyłek. Poświęcam ten czas sobie. Rozwijam się. Dbam o kondycję. Oczyszczam głowę ze złych myśli, problemów. Podczas biegu mam czas na przemyślenia, analizowanie sytuacji i poszukiwanie najlepszych rozwiązań. Bieganie jest bardzo wygodne. Oczywiście nie samo w sobie. Mam tu na myśli fakt, że wystarczy założyć buty i wyjść z domu. Nie trzeba dojeżdżać, płacić za zajęcia, trzymać się sztywno ustalonych godzin. Biegam, kiedy tylko mam czas i ochotę. Bieganie pozwala mi też na realizację marzeń. Pokonując coraz więcej kilometrów, wyznaczam sobie biegowe cele. I dążę do ich realizacji. Niektóre z nich stają się marzeniami.

Syn i mama morsują
Do aktywności pani Karolina zachęca również swoich najbliższych. Syn już kilkakrotnie wystartował w biegach z mamą. Spróbował też kąpieli w lodowatej wodzie.
— Wiele osób postronnych, obserwujących jak zażywamy zimą kąpieli, puka się w czoło, a i zapewne nie jeden raz pada określenie: „wariaci” — śmieje się pani Karolina. — Być może nie wiedzą o kilku ważnych rzeczach, a mianowicie o korzystnym wpływie morsowania na organizm ludzki. Pozytywów korzystania z tej przyjemności jest wiele, zarówno dla zwykłego człowieka, ale również biegacza. Życie jest piękne. Szkoda czasu, by siedzieć w domu i się zamartwiać. Trzeba realizować się i spełniać swoje marzenia! W tym roku udało mi się skoczyć z samolotu. Marzyłam o tym od dawna. To było fascynujące przeżycie. Uczucie wolności i euforia. Na wprost mnie zachodziło akurat słońce... w dole pola i małe domki. Coś pięknego. Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się powtórzyć w przyszłości taki skok. Warto to przeżyć, bo żadne słowa nie oddadzą tego, co się czuje podczas takiego skoku.

Gdy oddaję krew, jestem szczęśliwa
Pani Karolina to robi i jeszcze pomaga innym — od ponad 10 lat roku oddaje krew.
— Krew jest darem życia. I choć każdy z nas wie o tym doskonale, to mało kto decyduje się na jej oddanie, a zapotrzebowanie na ten bezcenny lek jest ogromne — mówi pani Karolina. — Oddawanie krwi nie boli, nie jest też w żaden sposób szkodliwe dla zdrowia krwiodawcy. Warto dzielić się tym bezcennym lekiem. Jak potrzebna jest krew, często dowiadujemy się dopiero wtedy, kiedy ktoś z naszych bliskich lub my sami potrzebujemy jej. Wtedy zaczynamy doceniać ruch krwiodawczy. Gdy oddaję krew, czuję dużą satysfakcję, że mogę pomóc komuś w uratowaniu życia lub zdrowia.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5