Ależ kolejka! Sypnęło remisami. Jednym szczęśliwie, innym pechowo
2021-08-31 08:30:00(ost. akt: 2021-08-31 15:32:44)
FUTBOL || Cztery remisy i jedna porażka — to bilans weekendu w wykonaniu piłkarzy naszego powiatu, występujących od IV ligi po klasę B. Z "dzielenia" wyłamała się jedynie Omulew Wielbark (okręgówka), która otrzymała bolesną lekcję futbolu od Naki Olsztyn.
Bukmacherzy mieli nosa. Już na wiele dni wstecz wytypowali starcie Błękitni Pasym-MKS Korsze jako to, które będzie miało najbardziej wyrównany charakter. Nie podjęli się wskazania faworyta. Zwycięstwo każdej ze stron wycenili po równo. Za postawioną złotówkę płacili — w obu przypadkach — po 2,35 zł (remis wycenili na 3,75 zł). I faktycznie. Wspomniane zespoły, choć wyraźnie oddalone od IV-ligowego podium, rozegrały najbardziej wyrównaną i bogatą w bramki batalię kolejki.
Pasymianie, najwyżej sklasyfikowana ekipa naszego powiatu, rozpoczęli mecz dość nieszczęśliwie. Już w 3. minucie spotkania gościom prowadzenie dał gol Piotra Sawickiego. Ze swą odpowiedzią nie czekali jednak zbyt długo. 12 minut później, futbolówkę przy linii środkowej przechwycił Kamil Kępka i... pognał z nią sprintem w stronę bramki rywali. Choć do pola karnego pozostawało wciąż wiele metrów, wypalił niczym z armaty i... ulokował piłkę idealnie pod poprzeczką.
Bramkarz Korsz próbował interweniować, lecz okazał się bezradny. Przy potężnym aplauzie z trybun, Kępka wpadł w objęcia kolegów z drużyny, a korszenianie kiwali jedynie z uznaniem głowami.
Gol dodał skrzydeł podopiecznym trenera Patrycjusza Malanowskiego, którzy — po kolejnym trafieniu (Jakub Kulesik 43') — schodzili do szatni przy korzystnym stanie 2:1. Przeciwnicy nie zamierzali jednak żegnać się z punktami, więc w 55. minucie do wyrównania doprowadził wspomniany już Piotr Sawicki.
W 77. minucie z ust gospodarzy wydarło się kilka uzasadnionych przekleństw, gdy szalę zwycięstwa na stronę Korsz przechylił gol Piotra Trafarskiego. Nim jednak MKS zdążył ucieszyć się z prowadzenia, na 3:3 ostateczny rezultat spotkania ustalił Maciej Duplicki (78').
Wywalczony 28 sierpnia w Pasymiu punkt miał dość szczególny smak. Był bowiem... pierwszym "oczkiem" sezonu 2021/2022. Błękitni wciąż jednak utrzymują się na dnie tabeli (16.). Kiedy wreszcie uda im się wskoczyć wyżej? Najbliższą ku temu okazję będą mieli 4 września (16:00), gdy w Lubawie rzucą rękawicę miejscowemu Motorowi (12. w tabeli).
Okręgówka
Szczebel ligowy niżej, w klasie okręgowej, również mamy swojego przedstawiciela na... ostatnim miejscu w stawce. Omulew Wielbark po czterech kolejkach pozostaje w tym zestawieniu jedyną ekipą, która dotychczas nie zdobyła choćby "oczka". Po Romincie Gołdap, Ronie 03 Ełk i KS Wojciechy, do grona triumfujących nad Wielbarkiem dołączyła brygada Naki Olsztyn. Wygrana podopiecznych słynnej szkółki piłkarskiej była bezsporna (0:5).
O przełamanie złej passy Omulew zawalczy teraz 4 września (17:00), na wyjeździe z 8. w tabeli MKS Jeziorany.
Klasy A i B
W klasie A już dawno (a może nigdy?) nie było tak solidarnego dzielenia się punktami. Każda z trzech naszych drużyn występująca na tym szczeblu zakończyła swój mecz remisem.
SKS Szczytno ewidentnie może pluć sobie w brodę za obecność w tym gronie. Bo choć to GKS Gietrzwałd-Unieszewo otworzył wynik spotkania (Paweł Rudziński 15'), to gospodarze szybko wyrównali (Kacper Król 17'), a następnie sami wyszli na prowadzenie (Rafał Krajza 74'). Po upływie regulaminowego czasu gry byli praktycznie pewni trzech punktów, które — co pokazuje tabela — pozwoliłyby im wskoczyć na pozycję lidera tabeli.
W doliczonym czasie gry na 2:2 strzelił jednak Rafał Stanisławski. Dopiero wówczas wybrzmiał końcowy gwizdek, po którym SKS musiał z pokorą zadowolić się 1 punktem i 5. miejscem w a-klasowej stawce.
Na miejscu 8. po czterech kolejkach plasuje się natomiast GKS Szczytno. Podopieczni trenera Pawła Pietrzaka Zremisowali na wyjeździe z KS Leśnik Nowe Ramuki (2:2). Co gorsze, również i w przypadku "Gieksy" rywale zdobyli wyrównującego gola w doliczonym czasie gry (Krzysztof Piłat 16' i 90'+2 — Konrad Elsner 57' i Mateusz Lech 67').
Po "drugiej stronie barykady" stanęła natomiast Wałpusza 07 Jesionowiec. Zespół trenera Cezarego Kucińskiego jeszcze w 80. minucie przegrywał u siebie jednym golem (Konrad Symonajć) z SKF FC Dajtki Olsztyn. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry bramkę na wagę "zwycięskiego" remisu zdobył jednak — przy wylewnej radości gospodarzy — Andrzej Jabłonowski. Boiskowi rywale, w efekcie, z jednym "oczkiem" na koncie uplasowali się ex aequo na 11. miejscu w tabeli.
Co dalej? W najbliższą sobotę (4 września) SKS Szczytno zawalczy u siebie z KS 2010 Wrzesina (16:00), GKS Szczytno ugości Burzę Słupy (17:00), a Wałpusza 07 Jesionowiec zaprosi dzień później na własną murawę Leśnika Nowe Ramuki (16:00).
Miniony weekend miał przynieść inaugurację w klasie B. I właściwie przyniósł, lecz nie dla GKS II Szczytno. Wszystko za sprawą wycofania się z rozgrywek — na ostatniej prostej — zespołu Tempo II Ramsowo Wipsowo. Nasi b-klasowcy zaczęli więc sezon, niestety, od pauzy. O pierwsze punkty zawalczą dopiero 5 września, gdy odwiedzi ich Orzyc Janowo (15:00).
Kamil Kierzkowski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez